Tak łatwo jest narzekać na
najmniejszą rzecz: pogodę, innych kierowców, sąsiada, który puszcza głośną
muzykę, rozczarowujące danie w restauracji, nieuprzejmego sprzedawcę, awarię
prądu podczas burzy i wiele innych.
W Księdze Wyjścia 15:22
Izraelici przez trzy dni przebywali na pustyni, ale odkryli, że woda jest zbyt
gorzka, by ją pić. W następnym rozdziale narzekają, bo nie mają co jeść.
Ich obawy były uzasadnione. Brak jedzenia i wody, zwłaszcza na pustkowiu, to poważny problem.
Ale właśnie widzieli, jak
Bóg dokonał cudu, zsyłając dziesięć plag na Egipt, a następnie wybawiając ich
od armii faraona, przechodząc przez Morze Czerwone po suchym lądzie. Wydaje
się, że powinni na moment się zatrzymać i pomyśleć, że ten wielki Bóg, który to
wszystko dla nich uczynił, był jednocześnie tym samym Bogiem, który może
zatroszczyć się o jedzenie i picie. Jednak oni nawet Go nie poprosili. Po
prostu zaczęli narzekać – inne tłumaczenia podają, że szemrali przeciwko Niemu.
Ale zanim zaczniemy zbyt
surowo traktować dzieci Izraela, musimy spojrzeć na siebie. Jak często narzekam
na pierwszą drobną niedogodność? Nie zatrzymuję się, żeby zapytać Boga, czy ma
dla mnie jakąś naukę związaną z problemem, przed którym stoję. Mogę się o tym
później przekonać, ale zbyt często moją pierwszą reakcją jest narzekanie.
Wieczorem, kiedy
omawialiśmy ten fragment na naszym studium biblijnym, nauczycielka zapytała
nas, jakie były skutki tego narzekania, zapisując je na tablicy. Żałowałam, że
nie zrobiłam notatek ani zdjęcia tablicy. Ale oto, co pamiętam lub co
przychodzi mi do głowy, gdy teraz patrzę na ten fragment.
Co powoduje narzekanie:
Minimalizuje
dzieło Boże i maksymalizuje problem. Kiedy narzekamy,
skupiamy się na problemie, zamiast szukać pomocy u Tego, który może go
rozwiązać.
Zniekształca
rzeczywistość. Mogło się wydawać, że Izraelici
przebywali na pustyni bez wody. Ale w rzeczywistości byli w rękach Boga, który
ich odkupił i obiecał im przewodzić i się nimi opiekować.
Ujawnia
niewdzięczność. Kiedy ludzie narzekali na pustyni,
ubolewali, że nie są już niewolnikami w Egipcie. W swoim narzekaniu nie
docenili wszystkiego, co Bóg uczynił, aby ich wyzwolić.
Zaraża
innych. Narzekanie rozprzestrzenia się jak ogień, zarówno z
osoby na osobę, jak i na inne obszary życia.
Fałszywe
obwinianie. Ludzie narzekali na Mojżesza, jakby sytuacja była
jego winą. Kościół jednego z naszych znajomych pastorów zwrócił się przeciwko
niemu za „wpędzanie kościoła w długi”. Zapytaliśmy jedną osobę, czy kongregacja
głosowała nad propozycjami wydatków. Odpowiedziała, że tak,
ale „wydawało nam się, że wiedzą, co robią”.
Jak często wyładowujemy swoje niezadowolenie z firmy na kelnerze lub
sprzedawcy, którzy po prostu starają się wykonywać swoją pracę i nie
odpowiadają za politykę firmy?
Niszczy
nasz pokój i odpoczynek. Kiedy narzekamy, wzniecamy negatywne
emocje i niezadowolenie w naszych sercach, zamiast szukać ukojenia w Bogu.
Staje
się złym nawykiem. Jak zobaczymy później w Księdze Wyjścia,
narzekanie Izraelitów trwa przez całą ich podróż. Im częściej ulegamy
narzekaniu, tym bardziej staje się ono naszą domyślną reakcją.
Wyczerpuje
innych. Później w Księdze Wyjścia narzekanie ludu skłania
Mojżesza do narzekania przed Bogiem (Lb 11,10-15).
Prowadzi
to do gorszego przestępstwa. W Księdze Liczb 14 Izraelici
przybywają do ziemi obiecanej im przez Boga. Ale boją się tam wejść. Zwiadowcy,
którzy badali teren, donoszą, że w kraju grasują olbrzymy. Ludzie po raz
kolejny nie wierzą w obiecaną pomoc Boga. Kiedy Jozue i Kaleb próbują ich
przekonać, że Bóg pozwoli im zdobyć tę ziemię, ludzie chcą ich ukamienować. Ile
trwających dekady waśni wybuchło z powodu jednego nieporozumienia lub pozornej
obrazy?
Zatwardza
serca.
W Psalmie 95:7b-9 psalmista ostrzega: „Dziś, jeśli usłyszycie Jego głos, nie
zatwardzajcie serc waszych, jak w Meriba, jak w dniu Massa na pustyni, kiedy to
wasi ojcowie wystawiali mnie na próbę i wystawiali na próbę, choć widzieli moje
dzieło”. Mara to nazwa miejsca, gdzie woda była gorzka, opisana w Księdze
Wyjścia 15.
Autor Listu do
Hebrajczyków dwukrotnie odwołuje się do tego fragmentu w rozdziale 3 i napomina
czytelników: „Uważajcie, bracia, żeby nie było w kimś z was złego,
niewierzącego serca, które by odstąpiło od Boga żywego. Lecz napominajcie się
wzajemnie każdego dnia, póki trwa to, co się nazywa 'dzisiaj', aby nikt z was
nie uległ zatwardziałości przez oszustwo grzechu” (wersety 12-13).
Narzekanie to poważna
sprawa. W Księdze Wyjścia 16:8 Mojżesz mówi do ludu: „Pan usłyszał wasze
szemranie, że szemraliście przeciwko Niemu – czymże my jesteśmy? Nie
szemraliście przeciwko nam, ale przeciwko Panu”. Fakt, że tak naprawdę szemrali
przeciwko Panu, powtórzono w Księdze Liczb 11 i 14.
Bóg początkowo nie
obchodził się z nimi surowo. Właśnie przeżyli 400 lat niewoli. Prawdopodobnie
nie mieli zbyt wielu okazji, by wzajemnie się wspierać i nauczać duchowo. Ale
po pewnym czasie, gdy zdobyli wystarczającą wiedzę i doświadczenie z Bogiem, by
zaufać, że On się nimi zaopiekuje, rozgniewał się On ich narzekaniem, niewiarą
i zatwardziałością.
Paweł odnosi się do
Izraelitów na pustyni w 1 Liście do Koryntian 10:9-11: „Nie wystawiajmy
Chrystusa na próbę, jak niektórzy z nich to czynili i zostali wytraceni przez
węże, ani nie szemrajmy, jak niektórzy z nich to czynili i zostali wytraceni
przez Niszczyciela. A to wszystko przydarzyło się im jako przykład, lecz
zostało zapisane ku pouczeniu nas , których dotknął koniec wieków”.
A żebyśmy myśleli, że
jesteśmy odporni, Paweł mówi dalej: „Dlatego jeśli ktoś mniema, że stoi,
niech uważa,
aby nie upadł” (werset 12).
Rozważając ten temat,
myślę, że ważne jest ustalenie, czym narzekanie nie jest.
Samo omówienie problemu
nie jest narzekaniem. Mogę powiedzieć kelnerowi o problemie z jedzeniem, żeby
restauracja wiedziała, że coś jest nie tak. Mój mąż i
ja możemy omówić
problem z sąsiadem,
żeby się upewnić,
czy możemy coś z tym zrobić.
Lament również nie jest
narzekaniem. Psalmy są pełne ludzi wołających do Pana o pomoc w rozwiązaniu
swoich problemów.
Każda z tych rzeczy może
być wyrażona w sposób zgryźliwy i narzekający, ale sama w sobie niekoniecznie
jest narzekaniem. Szemranie i narzekanie zdają się zawierać w sobie element
irytacji i niezadowolenia.
Czego Bóg od nas oczekuje
zamiast narzekania? Zaufaj Mu. Zmiękcz nasze serca. Wywyższaj Jego, a nie
problem. Proś Go o interwencję i zajęcie się problemem. Przypomnij sobie, jak
On nas wspierał w przeszłości. Przedstaw problem właściwym osobom, aby się nim
zajęły. Czekaj cierpliwie. Wybaczaj sobie nawzajem i bądź wyrozumiały (Kolosan
3:13). Dowiedz się, co On dla nas przygotował, pozwalając na taką sytuację.
Oby Bóg dał nam łaskę,
abyśmy mogli to uczynić.
Barbara Lee Harper