Suwerenność Boga i wybór człowieka nie są grą o sumie zerowej. Zgodnie z przedstawieniem rzeczywistości w Piśmie Świętym, wybory człowieka są rzeczywiście wolne, ale jednocześnie z góry ustalone przez Boga. W filozofii znane jest to jako kompatybilizm – pogląd, że wolność i predestynacja są zgodne. W teologii znane jest to jako augustianizm lub kalwinizm.
Pomocna może być krótka ilustracja.
W powieści C. S. Lewisa „Lew, czarownica i szafa” dlaczego Edmund zdradza
pozostałych, udając się do Białej czarownicy? Można na to odpowiedzieć na co
najmniej kilka sposobów. Można odpowiedzieć, odwołując się do pragnień i
wyborów Edmunda, czyli jego wolnej woli. Pragnął przysmaków, czuł się
wykluczony itp., więc dobrowolnie zdecydował się zdradzić rodzeństwo. Możemy
też odpowiedzieć, odwołując się do planu i intencji autora: C. S. Lewis
postanowił i zamierzał, aby Edmund stał się zdrajcą w ramach swojej narracji o
odkupieniu. Oczywiście Lewis nie jest winny zdrady Edmunda mimo że jest jej autorem. A ponieważ Lewis
jest „władcą” tej historii, może obrócić zdradę Edmunda w ostateczne dobro
Narnii. Widzicie, jak to działa?
Rzeczywistość jest
wielowarstwowa. Na jednym poziomie Edmund działał zgodnie ze swoją wolną wolą.
A jednak jego wolne wybory były również częścią planu i celu autora. To jest
kompatybilizm!
Oczywiście, dokładnie tak
Biblia opisuje ukrzyżowanie (i inne wydarzenia historyczne) – w Dziejach Apostolskich
2:23 Piotr obwinia ludzi za to, co zrobili, mordując Jezusa, pociągając ich tym
samym do odpowiedzialności za ich dobrowolnie wybrane grzechy, a jednocześnie
podkreślając, że Bóg „napisał”, z góry przeznaczył i zaplanował to wszystko.
Wyznanie Westminsterskie
zawiera bardzo subtelną, dopracowaną sekcję poświęconą absolutnej suwerenności
Boga (rozdział 3) ORAZ sekcję poświęconą ludzkiej wolnej woli, prawidłowo
zdefiniowanej i zrozumiałej (rozdział 9). Zwróć uwagę na sposób, w jaki Wyznanie
opisuje działanie tego, co nazwano „nieodpartą łaską” w rozdziale poświęconym
skutecznemu powołaniu. Oto jak Bóg działa w nas, aby zbawić swój lud: „przez
swoje Słowo i Ducha, z stanu grzechu i śmierci, w którym znajdują się z natury,
do łaski i zbawienia przez Jezusa Chrystusa; oświecając ich umysły duchowo i
zbawczo, aby zrozumieli rzeczy Boże, usuwając z nich serce kamienne i dając im
serce z ciała; odnawiając ich wolę i swoją wszechmocą kierując ich ku dobru
oraz skutecznie przyciągając ich do Jezusa Chrystusa: jednak tak, że przychodzą
oni całkowicie dobrowolnie, będąc do tego skłonni dzięki Jego łasce”. Podoba mi
się to ostatnie zdanie: przychodzimy do
Chrystusa dobrowolnie, ale to Jego łaska sprawia, że jesteśmy gotowi do tego.
Nie ma wątpliwości, że
Pismo Święte naucza o absolutnej suwerenności Boga. Nic nie dzieje się poza
Jego wolą. On sprawia, że wszystko dzieje się zgodnie z Jego zamysłem.
Wszystko, co dzieje się w historii, zostało z góry postanowione (zaplanowane)
przez Boga przed stworzeniem świata. Nic nie może powstrzymać, zmienić ani
pokrzyżować tego boskiego planu.
Nawet upadek i całe zło w
historii ludzkości jest zawarte w scenariuszu, który Bóg napisał dla historii. On
wykorzystuje grzech bez grzechu, aby osiągnąć swoje mądre i sprawiedliwe cele.
Oczywiście, możemy mówić o
woli Bożej na wiele sposobów. Możemy mówić o woli Bożej jako o Jego planie, tak
jak robię to tutaj. Możemy też mówić o Jego woli jako o objawionych
przykazaniach, np. wolą Boga jest, abyśmy nigdy nie grzeszyli. Oba te znaczenia
boskiej woli pojawiają się w Piśmie Świętym, ale nie ma między nimi
sprzeczności.
Musimy również jasno
określić, co rozumiemy przez „wolną wolę”, kiedy mówimy o ludziach. Jeśli mamy
na myśli wolność moralną, wolność czynienia tego, co słuszne, to Adam miał tę
wolność, ale stracił ją, kiedy zgrzeszył. Cała ludzkość z natury jest
zniewolona grzechem od czasu Księgi Rodzaju 3. Nie jesteśmy moralnie wolni;
jesteśmy niewolnikami grzechu, jeśli nie odkupi nas łaska. Jeśli przez wolną
wolę rozumiemy wolność od planu i postanowienia Boga, to człowiek nigdy nie
miał wolności. Jesteśmy istotami zależnymi, a nie autonomicznymi istotami.
Wszyscy jesteśmy postaciami w historii Boga, a nie istotami samoistnymi,
posiadającymi autonomię ontologiczną.
Ale jeśli przez wolną wolę
rozumiemy po prostu to, że człowiek dokonuje wyborów i że zawsze wybiera
zgodnie z najsilniejszym pragnieniem w danym momencie, to jest to z pewnością
prawda.
Jeśli odrzucamy
suwerenność Boga z powodu uproszczonych haseł, takich jak „miłość nigdy nie
ingeruje w wolną wolę”, to w końcu prawie wszystko, co się dzieje, umieszczamy
poza kontrolą Boga.
Pomyśl o tym: jeśli
modlisz się, aby Bóg zapewnił ci bezpieczeństwo podczas jazdy samochodem, jak
może to zrobić, skoro wolna wola wszystkich innych kierowców jest całkowicie
poza Jego kontrolą? Nie ma On większej kontroli nad twoim bezpieczeństwem niż
ty sam, ponieważ nie ma większej kontroli nad innymi kierowcami niż ty.
Fakt, że modlimy się do
Boga o rzeczy, które wymagałyby od Niego suwerenności nad ludzkimi działaniami,
jest dowodem na to, że często lepiej zajmujemy się teologią na kolanach niż
przy biurku.