Żona. Tak cenny dar łaski Bożej
Ani rady Hubermana nie pomogły, ani CBD. Może kołdra obciążeniowa? Uspokoimy sensorykę. W środku no…
Read more »Podążając wiejską ścieżką
wijącą się przez rozległe połacie południowego Ontario, dotarłem do przeprawy
przez rzekę i usiadłem w cieniu, żeby odpocząć. Wkrótce spotkałem mężczyznę,
który po uprzejmej wymianie uprzejmości opowiedział mi ciekawą historię.
Wyjaśnił, że jest właścicielem pobliskiej farmy i że jedna z jego owiec i jedna świnia niedawno uciekły. Razem znalazły słabą poręcz w ogrodzeniu i naciskały na nią, aż pękła pod ich ciężarem. Widząc okazję, szybko uciekły z pola i zaczęły badać nowe, nieznane otoczenie.
Tak łatwo jest narzekać na
najmniejszą rzecz: pogodę, innych kierowców, sąsiada, który puszcza głośną
muzykę, rozczarowujące danie w restauracji, nieuprzejmego sprzedawcę, awarię
prądu podczas burzy i wiele innych.
W Księdze Wyjścia 15:22
Izraelici przez trzy dni przebywali na pustyni, ale odkryli, że woda jest zbyt
gorzka, by ją pić. W następnym rozdziale narzekają, bo nie mają co jeść.
Ich obawy były uzasadnione. Brak jedzenia i wody, zwłaszcza na pustkowiu, to poważny problem.
Belgia, Francja,
Portugalia, Kanada, Australia i Wielka Brytania niedawno uznały państwo
palestyńskie. Argumenty za tym wydają się silne i przekonywujące. Wojna w
Strefie Gazy stwarza przerażające warunki. Jeśli uznanie Palestyny za państwo
pomoże w zaprowadzeniu pokoju, kto mógłby się temu sprzeciwić?
Poza tym, jeszcze przed powstaniem państwa Izrael po II wojnie światowej, uzgodniono, że powinno istnieć rozwiązanie dwupaństwowe – jedno państwo byłoby głównie żydowskie, a drugie głównie palestyńskie. Czyż nie nadszedł czas, aby wdrożyć to rozwiązanie, by przynieść pokój?
1. O gościnności Abrahama przeczytaliśmy trochę w rozdziale 18. W Liście do Hebrajczyków 13:2 powiedziano nam, abyśmy byli gościnni wobec obcych, „bo niektórzy, nie wiedząc o tym, gościli aniołów”. To odnosi się do rozdziału 18. Pobożny człowiek jest zawsze gościnny, ciepły i życzliwy, nawet dla nieznajomych.
To papież Paweł VI, po
Soborze Watykańskim II, wygłosił homilię, w której stwierdził: „Jeśli chcemy
być chrześcijanami, musimy być maryjni” (Homilia, 24 kwietnia 1970 r.). Nie
twierdził, że aby być chrześcijaninem, trzeba wierzyć w to, co Biblia mówi o
Maryi, tj. w jej zaangażowanie we wcielenie i ziemską posługę Jezusa. Jego myśl
była znacznie głębsza.
Co dla niego oznaczało „maryjny”? Otóż Sobór Watykański II właśnie się
zakończył, a Sobór poświęcił 8. rozdział Konstytucji dogmatycznej o
Kościele „Lumen gentium ” rzymskokatolickiej doktrynie o Maryi,
zatytułowany „Błogosławiona Dziewica Maryja, Matka Boża w tajemnicy Chrystusa i
Kościoła”. Wielki teologiczny plan „Lumen gentium” chciał organicznie
powiązać Chrystusa z Kościołem (rzymskim). Według Rzymu ten drugi jest tak
ściśle powiązany z pierwszym, że stanowi z nim jedno. Mariologia
rzymskokatolicka wywodzi się z powiązania Chrystus-Kościół i stanowi jego
dalszy wewnętrzny związek. „Logika” Soboru Watykańskiego II głosi, że jeśli
masz Chrystusa, masz Chrystus-Kościół, a jeśli masz Chrystus-Kościół, musisz
nieuchronnie mieć Chrystus-Kościół-Maryję. Te trzy elementy są ze sobą
wzajemnie powiązane i wzajemnie się przenikają. Dlatego Paweł VI mógł
powiedzieć: „Jeśli chcemy być chrześcijanami, musimy być maryjni”.
Czasami chrześcijanie mylą
predestynację z wolną wolą, jakby były one przeciwieństwami. Musimy zrozumieć,
że wolna wola nie jest jedynie koncepcją pogańską, choć cieszy się ona
powszechną aprobatą. Chrześcijanie również wierzą w wolną wolę, ale wolna wola,
w którą wierzymy, nie jest jej humanistyczną ani pogańską wersją.
Jedną ze świeckich idei, która jest wszechobecna w dzisiejszym Kościele, jest humanistyczna doktryna ludzkiej wolności, głosząca, że nasza wola, nawet w naszym upadłym stanie, pozostaje obojętna i jest równie zdolna skłaniać się ku dobru lub złu. Ignoruje ona biblijne objawienie, że chociaż mamy moc wyboru, nasze wybory są w niewoli grzechu. Tylko moc Boga, Ducha Świętego, może nas wyrwać z tej niewoli, z tej duchowej śmierci i z tego paraliżu.
Jednym z najwyraźniejszych
dowodów prawdziwego zbawienia jest miłość – miłość do Boga, miłość do Jego ludu
i miłość do Jego słowa. Dzisiaj zastanowimy się, dlaczego miłość jest tak
wiarygodnym wskaźnikiem autentycznej wiary.
1 Jana 4:7-8 „Umiłowani, miłujmy się wzajemnie, bo miłość
jest z Boga, a każdy, kto miłuje, narodził się z Boga i zna Boga. Kto nie
miłuje, nie zna Boga, bo Bóg jest miłością”.
R.C. Sproul odpowiedział kiedyś na pytanie o pewność zbawienia w ten sposób: „Czy kochasz Pana Jezusa Chrystusa doskonale?”.
Czasami naiwnie zakładamy,
że nasz Ojciec Niebieski nie ma prawa wymagać od nas zaufania, dopóki nie
uczyni swojej nieskończonej mądrości całkowicie dla nas zrozumiałem [Innymi słowy:
Nie może On oczekiwać, że Mu zaufamy, dopóki w sposób szczegółowy i konkretny
nie wyjaśni nam, dlaczego robi to co robi, albo dlaczego planuje zrobić, to co
planuje].
Gdyby jednak Bóg nieustannie udzielał nam wyjaśnień dotyczących okoliczności, w których się znajdujemy, nasze życie nie byłoby wolne, a już na pewno nie byłoby w nim miejsca na wiarę i zaufanie.
Żyjemy w terapeutycznym wieku, który przedefiniował grzech w kategorie chorób i zaburzeń, jako sposób na ucieczkę od odpowiedzialności. Lęk, narcyzm, nałogowe pijaństwo i zażywanie narkotyków, uzależnienie od pornografii, a nawet uparta samowola dziecka są obecnie postrzegane jako choroby lub zaburzenia. Jednak u podstaw wszystkich tych zaburzeń leży grzech i bunt.
Odkąd pamiętam, zawsze odczuwałam to, co nazwę lękiem duchowym. W zasadzie, niemal ciągłe i paraliżujące lęki związane z wiarą i moim życiem jako chrześcijanki. Rozumiem to teraz jako religijne OCD (skrupulatność), ale będę używać terminu „lęk duchowy”, ponieważ wiem, że wielu z was odnajduje się w tym opisie.
Ani rady Hubermana nie pomogły, ani CBD. Może kołdra obciążeniowa? Uspokoimy sensorykę. W środku no…
Read more »