„A wiemy, że wszystko
współdziała dla dobra tych, którzy miłują Boga, to jest tych, którzy są
powołani według postanowienia Boga”. List do Rzymian 8:28
Dziś zastanowimy się czy zarówno najlepsze jak i najgorsze rzeczy działają dla dobra ludzi pobożnych. Nie zrozumcie mnie źle, nie twierdzę, że rzeczy złe są dobre, zawsze będą owocem przekleństwa grzechu. Ale chociaż są złe ze swojej natury, to jednak mądra, wszechrządząca ręka Boga rozporządza nimi i uświęca je. Bóg tak wkomponował złe rzeczy, że działają one dla dobra Jego wszechświata i w sposób harmonijny wypełniają Jego plan.
W Księdze Rut czytamy
słowa Noemi: „Wyszłam stąd pełna, a PAN sprowadził mnie pustą. Czemu nazywacie
mnie Noemi, skoro PAN wystąpił przeciwko mnie i Wszechmogący sprowadził na mnie
nieszczęście?” (Rut 1:21)
A czy w swoim cierpieniu
Hiob powiedział: „Pan dał, a diabeł zabrał?” Nie. Pan dał i Pan zabrał. To Bóg
jest tym, który dopuszcza różne złe rzeczy do naszego życia. W tych wszystkich
cierpieniach, lud Boży zawsze widział Jego rękę.
„Dobrze to dla mnie, że
zostałem uciśniony, abym się nauczył twoich praw” (Ps 119:71). Żadne naczynie
ze złota, nie może być wykonane bez ognia. Niemożliwe jest więc, abyśmy mogli
stać się naczyniami do użytku zaszczytnego, bez oczyszczenia w piecu ucisku.
Thomas Watson pisał, że
srogie mrozy przynoszą piękne kwiaty na wiosnę i podobnie jak noc jest
zapowiedzią gwiazdy porannej, tak zło ucisku przynosi wiele korzyści tym,
którzy kochają Boga. Ale jak to jest możliwe?
1. Utrapienie jest dobre
ponieważ jest najlepszym kaznodzieją (nauczycielem).
„Głos PANA woła do miasta
(ale roztropny sam ujrzy twoje imię): Słuchajcie rózgi i tego, kto ją ustanowił”
(Księga Micheasza 6:9).
Marcin Luter mówił, że nie
potrafiłby zrozumieć wielu psalmów, gdyby nie nieszczęścia, których doświadczył
we własnym życiu.
Nic tak skutecznie jak
utrapienie nie uczy nas czym jest grzech. Często słyszymy zwiastowania o tym
jak straszną rzeczą jest grzech, ale nie boimy się go bardziej niż namalowanego
lwa; dlatego Bóg dopuszcza utrapienie, abyśmy mogli odczuć ciężar grzechu.
Watson pisał, że łóżko chorego często uczy więcej niż najlepsze kazanie.
Utrapienie pozwala nam
poznać siebie. W czasach dobrobytu większość z nas nie zastanawia się nad sobą.
Bóg nas doświadcza, abyśmy mogli siebie zrozumieć (poznać). Człowiek w pomyślnym
czasie wydaje się być pokorny i wdzięczny, ale doświadcz go ogniem
nieszczęścia, a zobaczysz czy przypadkiem w jego życiu nie pojawi się niewiara,
niecierpliwość, zgorzknienie. Wielu z nas mówiło: „Nigdy nie wiedziałbym, że
mam tak złe serce gdyby to doświadczenie na mnie nie przyszło. Nigdy w życiu
nie powiedziałbym, że mogę być tak wielkim głupcem, gdybym nie doświadczył tego
upadku!”.
2. Utrapienia są dobre
ponieważ prostują ścieżki naszych serc. W dobrobycie często nasze serce może
być podzielone (Oz 10:2). Serce częściowo trzyma się Boga, a częściowo świata.
Bóg pociąga, diabeł nie odpuszcza. W cierpieniu Bóg zabiera świat, aby serce
mogło przylgnąć do Niego w całej pełni. Często Boże karcenie (dyscyplina,
wychowanie) pozwala wyprostować ścieżki naszego myślenia.
Trzymanie zakrzywionego pręta
nad ogniem ma doprowadzić do jego łamliwości i wyprostowania, więc i często
nasz Ojciec trzyma nas nad ogniem nieszczęścia (trudów, problemów), aby uczynić
nas lepszymi. Gdy grzech oddala naszą duszę od Boga, to utrapienie ponownie
sprowadza ją na właściwą ścieżkę!
3. Utrapienia są dobre –
ponieważ upodabniają nas do Chrystusa. Głowa Pana i Nauczyciela była
ukoronowania cierniami, a my pragniemy róż!
Jego życie było, jak mówił
Jan Kalwin, serią cierpień, podczas gdy my pragniemy sukcesu i szczęścia! Purytanie
mówili, że dobrze jest być podobnym do Chrystusa, chociażby tylko przez
cierpienie.
4. Utrapienie jest dobre
dla pobożnych ponieważ niszczy grzech. Grzech jest matką, cierpienie jest
córką, córka pomaga zniszczyć matkę. Grzech jest jak drzewo, które rodzi robaka
cierpienia, który następnie zjada to drzewo. W sercu nawet najlepszego świętego
jest wiele zepsucia, utrapienie stopniowo je wypala. Utrapienie jest
lekarstwem, którego Bóg używa, aby usunąć nasze duchowe choroby: obrzęk pychy,
gorączkę pożądania, raka pożądliwości. Czyż nie działa ono dla naszego dobra?
5. Utrapienie jest dobre
ponieważ uwalnia nasze serca od świata. Bardzo wielu ludzi podąża złymi
drogami, nie myśląc o niegodziwościach, jakie popełniają, dopóki nie doświadczą
zła wynikającego ze swoich grzechów i poniosą kary za złamanie prawa. Potem
zaczynają błagać o przebaczenie. Kiedy oczyszczasz ziemię od korzenia, to
luzujesz jego związanie. Podobnie Bóg odkopuje nasze ziemskie wygody, aby
uwolnić nasze serca od ziemskich spraw.
6. Utrapienie sprawia, że żołnierze Chrystusa są znani w świecie. Żołnierze nigdy nie są podziwiani w czasie pokoju. I tak jak walka czyni ich sławnymi w świecie, tak święci wywyższają imię swojego Dowódcy w czasie utrapienia. Gorliwość i wytrwałość męczenników w ich próbach jest wielkim świadectwem dla ich Mistrza! Jak wielkie świadectwo PANU przyniósł Hiob, który wytrwał we wszelkim ucisku (Jk 5:11).
7. Utrapienia są dobre
ponieważ czynią nas szczęśliwymi.
„Oto błogosławiony
człowiek, którego Bóg karze; nie gardź więc karceniem Wszechmocnego”. (Księga
Hioba 5:17).
Szczęście w cierpieniu?!
Jak wielu z nas może złożyć świadectwo, że to właśnie czas cierpienia był
najbliższymi chwilami społeczności z PANEM? Że to właśnie ból przybliżył nas
najbardziej do Boga? Watson mówił, że cierpienie przyciąga nas bliżej do Boga,
aniżeli Jego miłosierdzie, które nam okazuje.
8. Utrapienia uczą nas
wiary. Często martwimy się i troszczymy o wiele rzeczy, na które nie mamy
żadnego wpływu. Poprzez cierpienie Ojciec często w sposób najbardziej skuteczny
uczy nas i zapewnia o tym, że jesteśmy dla Niego cenni, a ta błogosławiona
prawda przynosi pewność wiary do naszego życia (Łk 12:22-28).