Mój drogi Przyjacielu z
PTSD,
Życie pielgrzyma nie jest
łatwe. Myślałeś, że gdy Pan Jezus podarował ci zbawienie, to teraz wszystko
będzie łatwiejsze, prawda?
Wiem gdzie byłeś. Wiem, że byłeś tam sam i gdyby nie łaska Boża na zawsze zostałbyś spętany kajdanami diabelskiej niewoli. Wiem, że mrok duszy jest gorszym cierpieniem niż otaczający cię ludzie są w stanie sobie nawet wyobrazić. Wiem ile dałbyś, aby twój Zbawiciel wreszcie odwołał cię z tego świata. Wiem też, że sam próbowałeś … przyśpieszyć Jego decyzję.
Nie udało się. Wciąż tu
jesteś. I jeśli się nie mylę, pozostajesz dalej taki sam. Słaby, zlękniony i
sfrustrowany gdy zdajesz sobie sprawę, że Bóg nie dał nam ducha lęku i strachu,
ale mocy (2 Tm 1:7). Chciałbym cię do czegoś namówić. Tak wiem, że nie będzie
łatwo. Ale spróbujmy zmienić trochę perspektywę.
Chciałbym zachęcić cię do
zidentyfikowania twojej słabości, a następnie wykorzystania jej dla chwały
Chrystusa.
Psychologia, motywacja,
współczesna edukacja itd. będzie nakłaniać cię do odnalezienia mocnych stron i
skupienia się na nich. Ja jednak proszę, abyś zwrócił swój wzrok na słabości, a
następnie wykorzystał je maksymalnie dla chwały Bożej.
Spójrz na 2 List Pawła do
Koryntian 12:7-10. Paweł otrzymał „cierń”, który niezależnie czym był w rzeczywistości,
z pewnością stanowi przykład „słabości” w życiu apostoła.
„A żebym zbytnio nie
wynosił się ogromem objawień, dany mi został cierń dla ciała, wysłannik
szatana, aby mnie policzkował, żebym się ponad miarę nie wynosił. Dlatego trzy
razy prosiłem Pana, aby on odstąpił ode mnie. Lecz powiedział mi: Wystarczy ci
moja łaska. Moja moc bowiem doskonali się w słabości. Najchętniej więc będę się
chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa. Dlatego mam
upodobanie w słabościach, w zniewagach, w niedostatkach, w prześladowaniach, w
uciskach ze względu na Chrystusa; gdy bowiem jestem słaby, wtedy jestem mocny”.
John Piper powiedział
kiedyś: „Szukaj sposobów, aby zamienić swoje słabości w doświadczenie
wywyższania Chrystusa”.
Niezależnie od tego, jakie
jest źródło naszych słabości, mają one określony przez Boga cel. Tutaj nie ma
żadnego przypadku.
Tak wiem, nie jesteś
(chociaż chciałbyś być) taki jak P, który wydaje się mocnym i dojrzałym
świętym. Wiem, że czujesz się przy nim jak Pan Lękliwy przy Wielkim Sercu.
Celowo wykorzystuje to porównanie z twojej ukochanej „Wędrówki Pielgrzyma”.
Przypomnij mi, jaki był
twój cel w tym roku? Wzrost w pokorze i uwielbieniu Pana Jezusa Chrystusa,
dobrze pamiętam? Znam drogę do jego osiągnięcia: skup się na swoich słabościach
i przestań traktować je jako przekleństwo.
W wielu rzeczach zrobiłeś
co było w twojej mocy i tak odniosłeś porażkę. Z Bożego zarządzenia, poprzez
genetykę, a może doświadczenie życiowe jesteś złamany, słaby i ograniczony.
Apostoł Paweł prosił, aby Bóg zabrał jego słabość, ale On powiedział „nie”.
Prosił trzy razy i odpowiedź się nie zmieniła.
Ty również powinieneś
przestać modlić się przeciwko swojej słabości, a raczej zaakceptować ją jako
Boży plan dla swojego życia i dla chwały Chrystusa. Bóg nie dał ci jej na
próżno. Zaakceptuj ją i wykorzystaj.
Niech cię Pan błogosławi.
„Mamy zaś ten skarb w
naczyniach glinianych, aby wspaniałość tej mocy była z Boga, a nie z nas” (2
Kor 4:7)
i Zespół stresu pourazowego (PTSD, ang. Posttraumatic Stress Disorder)