„Panie, czy Twoje oczy nie
są nakierowane na prawdę?” (Jer 5,3).
„Rzekł do niego Piłat: Co to jest prawda?” (J 18,38). Jedno z najważniejszych pytań w historii świata zostało zadane przez poganina reprezentującego ówczesną cywilizację. Czas przemija, ale to pytanie jest wiecznie aktualne. Retoryczne pytanie Piłata było przepełnione cynizmem człowieka przemawiającego z perspektywy siły i władzy. Odpowiedź Pana Jezusa była jednoznaczna: „Ja się narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie; każdy, kto z prawdy jest, słucha głosu mego” (J 18,37).
Od tamtych wydarzeń minęło
ponad dwa tysiące lat. Czy coś się zmieniło? Świat przepełniony jest cynizmem
Piłata. Dziś dla wielu prawda jest zmanipulowaną wersją rzeczywistości
zbudowaną przez elity społeczne celem kontrolowania nieświadomych mas. Dla
innych jest pojęciem subiektywnym, rodzajem konsensusu danej grupy społecznej
czy też kultury. A jeszcze inni kategorycznie zaprzeczają istnieniu
jakiejkolwiek koncepcji prawdy. Więc czym jest prawda?
Bóg jest Bogiem prawdy.
Jezus w Ewangelii Jana 14,6 sam o sobie powiedział, że jest Prawdą. A więc
wszelka prawda musi być ostatecznie zdefiniowana przez Boga. Jezus ukazał nam
się, jako doskonały obraz Boga, dlatego też jest absolutnym ucieleśnieniem
wszystkiego, co jest prawdziwe. Bóg objawiając się ludzkości poprzez swojego
Syna oraz Pismo (J 10,35; 1P 1,23) jednoznacznie określił nam czym jest prawda.
Objawiając również prawdę o sobie w naturze potwierdził,
że wiedza o Bogu jest wpisana w serce człowieka (Rz 1,19) wraz z poczuciem
moralności oraz odpowiedzialności przed Jego prawem (Rz 2,15).
Nie
da się rozpoznać prawdy, zrozumieć i wyjaśnić bez przyjęcia Boga jako źródła
wszelkiej prawdy. Każda próba zdefiniowania czym jest
prawda z góry skazana jest na porażkę jeśli nie odnosi się do Boga. Samo
rozważanie jej istoty zmusza nasze ograniczone umysły do poszukiwania absolutu
od którego wszystko wzięło swój początek. Tylko aroganccy ludzie mogą
twierdzić, że sami stanowią o tym co jest prawdą a co nią nie jest. Spróbuj
stworzyć koncepcję prawdy bez Boga. Nie można oderwać prawdy od Tego, który ją
stworzył.
Konsekwencje
oddzielenie prawdy od Boga są tragiczne: „A ponieważ nie uważali za wskazane
uznać Boga, przeto wydał ich Bóg na pastwę niecnych zmysłów, aby czynili to, co
nie przystoi” (Rz 1,28). Upadek moralny społeczeństwa, bunt wobec wszelkich
wartości, ignorancja autorytetów, rozszerzenie wszelkiej niemoralności i
niesprawiedliwości – to są konsekwencje, które nieuchronnie spotkają każdy
naród ignorujący związek Boga i prawdy.
W niniejszym artykule
bardzo często pojawia się słowo „prawda”. Celowo używam tak często tego wyrazu,
gdyż uważam, że żyjemy w społeczeństwie cierpiącym na deficyt prawdy. Proszę,
drogi czytelniku nie miej mi za złe tej powtarzalności. Ufam, że skieruje to twój wzrok na znaczenie słowa
prawda, a tym samym na poszukiwania źródła tego czym ona jest.
BIBLIA
I „CHRZEŚCIJAŃSKA” MISTYKA
Kiedyś
przez swoich rozmówców zostałem oskarżony, że „zasmucam Ducha”. Rozumieli
oni przez to stwierdzenie, iż podchodząc w sposób racjonalny do Pisma Świętego,
neguje tym samym wszelką duchowość, która sprawia, że Biblia jest Słowem Bożym,
a nie zwykłą książką produkcji człowieka. Nie jestem ani zwolennikiem
racjonalizmu ani też jego wrogiem. Wierzę, że prawda jest spójna, logiczna i
zrozumiała. Wiem, że nasz umysł jest niezdolny do samodzielnego odkrycia prawdy
i dlatego potrzebujemy objawionego Słowa Bożego – Biblii. Jednakże uważam, że
Biblia nie jest księgą dostępną poprzez mistyczne działania. Myślę, że jest
bardzo racjonalna i uporządkowana. Sam Bóg przecież jest Bogiem porządku. I
właśnie dlatego tak ważną rzeczą jest aby prawidłowo wykładać Słowo Boże. Jego niezbędną częścią jest właściwa egzegeza Pisma,
dzięki której możemy w sposób racjonalny zrozumieć to co czytamy.
Czy jest to duchowy
proces? Oczywiście, że tak! To Duch Święty jest naszym światłem i przewodnikiem
po Słowie Bożym. Jesteśmy całkowicie uzależnienie od Niego. To On uczy nas
wszelkiej prawdy. Jest to fakt niepodważalny. Jednak Duch Święty nie działa w
oderwaniu od naszego umysłu. Nie możemy nieustanie być naiwnymi dziećmi w rozumieniu.
Musimy nauczyć się rozróżniać pomiędzy rzeczywistością a fantazją. Wszystko co
zaprzecza racjonalnemu podejściu do poszukiwania prawdy ma swoje źródło w
mistycyzmie. Antyintelektualizm i antyracjonalizm są fundamentami ruchu New
Age, a nie chrześcijaństwa. Tendencje, które dziś obserwujemy w Kościele
przyczyniają się do wykształcenia bezmyślnego, mistycznego chrześcijaństwa,
które jest całkowitym przeciwieństwem tego, co zaplanował Bóg. Sam Jezus
powiedział, że mamy miłować Pana Boga całym swym umysłem (Mk 12,30). Jak często
dziś w Kościele ludzie poszukują nowych przeżyć? Nowych rzeczy od Boga, kiedy
standardy biblijne przestają zaspokajać nasze pożądliwości?
Musimy
sprawdzać każdą naukę poprzez pryzmat jedynego niezawodnego kryterium – Biblii.
Nauka
apostołów była poddawana badaniu poprzez pryzmat Pisma. Dziś prawdziwie
wierzący bracia, zachęcają swoich słuchaczy, aby sprawdzali to, co głoszą w
świetle Biblii. Dlaczego więc współczesne nauki nie są poddawane takiej próbie?
Nie możemy ufać subiektywnym doświadczeniom i emocjom danej osoby, ani też
przyjmować tego za prawdę. Jakiekolwiek przeżycie bez względu na to jak bardzo
potężne się wydaje, musi zostać poddane badaniu. To samo odnosi się do każdego
proroctwa. Nie dajmy się oszukać, że prorok może się pomylić „bo się
uczy”.
Chrześcijaństwo
jest w poważnym niebezpieczeństwie. Jesteśmy świadkami ataku
wielu doświadczeń duchowych wypełnionych okultyzmem. Testem dla prawdy nie powinno być doświadczenie, a Słowo
Boże.
Podsumowując: Biblia
podaje nam całą prawdę o Bogu. Nie ma w niej nic zakrytego. Żadnych tajemnic,
do których można dotrzeć za pomocą tajemnych praktyk. Wszystko, co Bóg chciał
nam przekazać, powiedzieć, zrobił to przez swoje Słowo i nie jest prawdą, że
musimy wyłączyć nasz umysł, który nas rzekomo ogranicza w celu doświadczania i
przeżywania społeczności z Bogiem.
PRAWDA
A MOJE DOŚWIADCZENIE
Bóg
jest prawdą. Jego działania, przejawy mocy, znaki i cuda
opierają się na obiektywnej prawdzie, a nie na subiektywnym doświadczeniu. Boże
działanie zaczyna się od zdrowej doktryny a nie technik kabalistycznych. To
jest bardzo ważne, gdyż dziś żyjemy w Kościele, który bardzo często chce usunąć
doktrynę, jako obiekt średniowiecznej ciemności. Doktryna służy do utwierdzenia duchowego życia i nie możemy zadowalać się
tylko powierzchowną znajomością podstawowych treści.
Postmodernistyczna
rzeczywistość wypełniona jest pytaniami, na które sama nie daje odpowiedzi. Zamiast
tego nawołuje nas, abyśmy to my sami wypełnili powstałą po modernizmie pustkę.
Bóg nigdy nie chciał, aby Jego lud czcił Go w oderwaniu od swojego umysłu.
Prawdziwa duchowość zaczyna się od dokładnego zrozumienia prawdy. Współczesne chrześcijaństwo stoi w opozycji wobec tego
faktu, skłaniając się do mistycznych doświadczeń, a wiara napędzana jest przez
uczucia, emocje i ludzką wyobraźnię.
Wywyższamy
doświadczenie, a minimalizujemy znaczenie doktryny lub też dostosowujemy Biblię
do własnych przeżyć. Zapominamy przy tym, że prawda biblijna musi potwierdzać
lub unieważniać nasze doświadczenie.
Dziś
w Kościele dominuje tendencja do oceny prawdy poprzez osobiste doświadczenie
(„nie masz prawa krytykować tego co doświadczyłem”, „wiem co czułem”, „wiem jak
to zmieniło moje życie”). Jak dyskutować z
argumentami, które odnoszą się tylko do osobistych przeżyć danej osoby? Nie
możemy budować nauczania na naszych doświadczeniach. Niezależnie od poziomu ich
duchowości, czy też wrażenia, jakie zrobimy na braciach i siostrach. Zbyt wiele doznań duchowych jest oderwanych od prawdy i
ma swoje niebezpieczne konsekwencje.
Musimy
nauczyć się oceniać właściwie każde doświadczenie duchowe, a przede wszystkim
mieć świadomość, że żadne prawdziwe doświadczenie mocy Ducha Świętego nie
będzie odciągać nas od prawdy Słowa Bożego. A raczej będzie bezpośrednio
powiązane ze Słowem i wzmacniane przez Ducha, który potwierdza prawdziwość i
autentyczność danego przeżycia.
ATAK
NA PRAWDĘ
W
każdej epoce historii Kościoła następuje atak na prawdę. Walka
o prawdę była realnością już w czasach apostolskich. Tam gdzie pojawiała się
ewangelia tam też pojawiał się atak. Naiwnością z naszej strony byłoby
zaprzeczanie, że w naszych czasach jest inaczej. Jest jeszcze gorzej. Jestem w
opozycji w stosunku do większości braci i sióstr w naszym kraju i zamiast
wielkiego przebudzenia spodziewam się wielkiej apostazji. Jej integralną
częścią będzie atak na prawdę. Strategia diabła
nie uległa żadnej zmianie.
Naszym
obowiązkiem, jako chrześcijan jest głoszenie prawdy. Musimy
ją strzec przed atakami wroga, a to wyklucza apatyczne podejście do łatwego
chrześcijaństwa zbudowanego na kompromisach. My, którzy kochamy Jezusa
Chrystusa musimy przebudzić się z letargu i wreszcie uświadomić sobie, że wokół
nas trwa wojna, a naszym obowiązkiem jest przyłączenie się do walki o wiarę
(przeczytaj List Judy). Jesteśmy uczestnikami prawdziwej walki duchowej, która
nie ma nic wspólnego z wojnami terytorialnymi, związywaniem diabła i innymi
gwiezdnymi wojnami, które dziś mają miejsce w Kościele. Prawdziwa bitwa toczy
się na gruncie ideologicznym: prawdy i kłamstwa. Głównym celem szatana od
samego początku jest atak na prawdę, bo tylko ona ma znaczenie w życiu
człowieka. Szatan nie przejmuje się chrześcijańskim cyrkiem, który
charakteryzuje tak popularne dziś walki duchowe. Szatan drży kiedy dzieci Boże
podejmują walkę o prawdę.
„[…]
w domu Bożym, który jest Kościołem Boga żywego, filarem i podwaliną prawdy” (1
Tym 3,15). Rola kościoła jest jasno określona w
Biblii. Kościół istnieje, aby być filarem i podwaliną prawdy. Greckie
słowo hedraiōma oznacza utwierdzenie. Inne tłumaczenia oddają ten
wyraz jako „podpora”. Jeśli Kościół porzuca prawdę, to przestaje być Kościołem
Jezusa Chrystusa. Dziś jesteśmy naocznymi świadkami jak zbory i całe wspólnoty
są już tylko z nazwy Kościołami Jezusa Chrystusa. Prawdziwy Kościół zawsze
trzymał się prawdy. Cenił ją ponad wszystko nawet w środku burzy czy też
prześladowań. Tysiące świadków Chrystusa zapłaciło (i płaci nadal!) własnym
życiem, wybierając śmierć aniżeli odstępstwo od prawdy. My dziś mówimy o tym,
że prawda jest względna. Że są rzeczy ważne i drugorzędne. Te słowa wydają się ironią w świetle życia tych, którzy
doświadczali bólu i cierpienia wiernie stojąc na fundamencie prawdy.
Pamiętajcie:
Kościół, który porzuca prawdę, traci prawdę o Bogu, o Jezusie Chrystusie, o
Duchu Świętym, o grzechu, zbawieniu, uświęceniu itd. W
miejsce tych prawd biblijnych wchodzi ludzka nauka, która tylko powierzchownie
wygląda jak biblijna. Kiedy tracisz prawdę, tracisz wszystko.
PRAWDA I MIŁOŚĆ
Pismo
Święte wzywa nas abyśmy pielęgnowali i rozwijali swoją miłość do prawdy. Zachęca
nas, aby ona rządziła naszym myśleniem. Świadome oddanie całej prawdzie zawiera
w sobie wierność zdrowej nauce, a także posłuszeństwo Słowu. Dziś wielu ludzi
będzie głosić, że powinniśmy odłożyć doktrynę na bok w imię miłości i jedności.
Taki pogląd nie ma potwierdzenia ani w nauce Pana Jezusa ani też w nauce
apostolskiej. Nie możemy zgodzić się z jakąkolwiek postawą, która bagatelizuje
prawdę lub też stosuje wygodny kompromis w imię „wyższych wartości” tak
cenionych przez ludzi tego wieku. Prawdziwa miłość chrześcijańska nie zostawia
ludzi w duchowym błędzie. Wolą Bożą nie jest przeinaczanie Jego świętej prawdy
kosztem poszukiwania jedności z innymi ludźmi. Niestety tego typu myślenie
przenika do Kościoła.
Zdecydowana
większość chrześcijan nie potrafi zrozumieć, że mówienie o miłości bez prawdy
jest zwykłą hipokryzją. Nie ma to nic wspólnego z
biblijnym pojęciem miłości. Jest tylko jego namiastką wypełnioną
sentymentalizmem, który unika konfrontacji z prawdą. Prawdziwa miłość jest
integralną częścią prawdy. Miłość, która wyklucza obiektywną prawdę, nie jest
żadną miłością. Miłość = prawda. To stwierdzenie powinno być szczególnie
podkreślane w czasach, kiedy wydaje nam się, że uczucie czy też idea miłości,
mogą stanowić o naszym życiu. Miłość nie może być fundamentem naszego życia.
Nie może ona określać relacji w Kościele (chociaż jest ona bardzo ważna i
również jest nauką biblijną, ale nie dajmy sobie wmówić, że skoro Pan Jezus
powiedział, że po „miłości nas poznają”, to jest to usprawiedliwienie
wszystkich innych działań zaprzeczających nauce biblijnej!), kierunku rozwoju
Kościoła czy też jego działań (ewangelizacji, marszów, imprez, eventów itp.).
Punktem centralnym, który pozwala nam na właściwe zrozumienie wszystkiego jest
Biblia. To jest nasze centrum, tu wszystko się zaczyna, a że Słowo Boże jest
prawdą (J 17,17) to konsekwencją tego będzie posłuszeństwo temu Słowu. Miłość,
którą widzimy na kartach Nowego Testamentu nie jest wszechogarniającą ślepą
akceptacją wszystkiego. Biblijnej miłości zawsze towarzyszy prawda, a szczególnie
w świecie wypełnionym kłamstwem. Kropka.
OJCIEC
KŁAMSTWA
Diabeł
nienawidzi prawdy. Na podstawie kłamstwa śmierć przyszła
na świat. Szatan jest ojcem nie tylko kłamstwa, ale i śmierci. Pewnie
zdecydowana większość z nas zna historię upadku Adama i Ewy. Pamiętamy pytanie
szatana skierowane do Ewy: „Czy rzeczywiście Bóg powiedział: Nie ze wszystkich
drzew ogrodu wolno wam jeść?” (1 Moj 3,1). Diabeł tak naprawdę powiedział: „Bóg
cię ogranicza, Bóg nie chce abyś była wolna, On nie chce dać ci tego co dobre,
zachował to dla siebie. Widzisz Bóg manipuluje twoją wolnością. Oj Jego dobroć
jest podejrzana. Skoro jest taki dobry to dlaczego nie pozwolił ci korzystać z
tego drzewa? Bóg kłamał na pewno nie umrzesz,
przecież to niemożliwe żeby konsekwencje zjedzenia tego owocu były takie
straszne, jak Bóg będący miłością mógłby do tego dopuścić?”.
Szatan sprowadził
człowieka na drogę kłamstwa. Zasiał w nas założenie, że Bogu nie można ufać, że
nie mówi nam prawdy. To odwieczne kłamstwo jest ciągle żywe. Nawet w sercach
ludzi wierzących, diabeł często stara się zasiać zwątpienie podważające dobroć
Boga. Kłamstwo jest narzędziem szatana wykorzystywanym od samego początku.
Podczas kuszenia Jezusa na pustyni diabeł zastosował dokładnie tą samą taktykę.
Opierając się na wyrwanych z kontekstu fragmentach (tak, diabeł używał Słowa
Bożego w celu doprowadzenia do upadku Syna Bożego. Niezależnie od tego jak
wielkim absurdem nam się to wydaje, pozostaje to prawdą. Mnie dziś również
diabeł najczęściej atakuje Słowem Bożym) diabeł starał się ukazać Boga jako
kłamcę. Jednakże Pan Jezus pokonał diabła prawdą. Pismo zachęca nas abyśmy
będąc trzeźwymi sprzeciwstawili się diabłu, mocni w wierze (1P 5,8-9). Nasza
wiara musi być oparta o prawdę, jest to oczywiste. Nie mogę oprzeć swojego
życia, czy też walki z diabłem o rzeczy, które nie są prawdziwe. Walka od zawsze toczyła się o prawdę.
Szatan
przedstawił Ewie siebie samego jako źródło prawdy. Przyszedł
do niej jako wybawiciel. Ten, który uwalnia ją z więzów Bożych praw i
ograniczeń. Jako ten, który daje jej wolność. Duża część społeczeństwa właśnie
tak widzi diabła. Podobnie i współcześni psychiatrzy, psychologowie,
psychoterapeuci traktują Ewę jako pierwszą, która wyzwoliła się z
zniewalających ją ograniczeń i schematów. Pamiętajcie, że szatan zawsze
przychodzi do człowieka w formie, która będzie dla niego kusząca. On za wszelką
cenę pragnie osiągnąć swój cel. Więc również dobór narzędzi będzie adekwatny do
tego. Nie łódź się, że będzie cię kusił, przyciągał do siebie za pomocą
trywialnych obrazów, które są przedstawiane w kreskówkach. Szatan jest
mądrzejszy od nas wszystkich. Dlatego tylko
życie w społeczności z Bogiem i podążaniem drogą światłości może nas ustrzec od
śmiertelnej pomyłki.
DZIŚ
Nie
dajcie sobie wyprać mózgu nowoczesnym nauczaniem płynącym nie tylko z gabinetów
psychoterapeutycznych, ale również i z kazalnic. Życie
to nie jest paleta barw. Życie jest czarno - białe. Nie ma odcieni szarości.
Ludzka mądrość wytworzyła pojęcia, która mają być ucieczką od zajęcia
konkretnego stanowiska opowiadającego się po jednej z dwóch dostępnych stron.
Jako ludzie pragniemy mieć wybór. To jest humanizm. Ludzie na świecie
podzieleni są na dwie grupy: dzieci Boże i dzieci diabła. Są to słowa Pana
Jezusa. Więc albo jesteś dzieckiem Bożym albo szatana. Proste. Albo jesteś
obywatelem królestwa światłości, albo niewolnikiem królestwa ciemności.
Najbardziej
przerażającą rzeczą jest to, że dziś Kościół atakowany jest od środka. Piąta
kolumna dywersyjna szatana działa w środku Kościoła i strzela, niczego nie
spodziewającym się ludziom prosto w plecy. Przyjmujemy naiwne myślenie, że
każda osoba, która obok nas siedzi to brat czy też siostra, a człowiek zza
kazalnicy to na pewno mąż Boży. Nic bardziej złudnego kochani. Kościół jest
dziś filtrowany przez obcą naukę i inną duchowość. Często jest tak, że
spodziewamy się ataku z zewnątrz, przed którym staramy się zabezpieczyć. Uważam, że dziś dla Kościoła w naszym kraju największym
zagrożeniem są ludzie, którzy znajdują się pomiędzy nami (1 J 2,18-19).
I CO DALEJ?
Bóg
zawsze daje nam zwycięstwo w Chrystusie Jezusie. Prawda
jest najlepszą bronią przed oszustwem diabła, ale jest też warunek. Chcąc
poznać i zrozumieć prawdę trzeba nią żyć. Nie możemy być ludźmi, którzy
zadowalają się powierzchownym odczytywaniem Pisma Świętego. Mechanicznym
wykonywaniem obowiązków religijnych, licząc przy tym na to, iż właśnie w ten
sposób nie tylko poznamy prawdę, ale i zdobędziemy przychylność Boga.
Pamiętajmy,
że prawda jest czymś o wiele większym niż litera Pisma. Kiedy
będziemy posłuszni prawdzie, stanie się ona dla nas źródłem czystego życia.
Życiodajnym owocem, który stale będzie zaopatrywał nas we wszystko co jest nam
potrzebne do prowadzenia zwycięskiego życia. Posłuszeństwo prawdzie jest bardzo
ważne. Nie zawsze ono jest rzeczą łatwą, co pewnie każdy z nas może potwierdzić
doświadczeniem swojego życia. Ale to właśnie w
sytuacjach trudnych, kiedy stanięcie po stronie prawdy wymagać będzie od nas
straty czegoś, poświęcenia własnego egoizmu kosztem posłuszeństwa Prawdzie,
okaże się czy nauka biblijna jest tylko pustą doktryną tak często dziś
krytykowaną przez chrześcijan, czy też może najsłodszym źródłem wszelkiej
nadziei.
Prawda stanowi centrum
doktryny chrześcijańskiej. Ludzie, którzy na nowo próbują określać czym jest
prawda, za wszelką cenę unikają odniesień do doktryny czy też teologii, jako
elementów cechujących martwe, nominalne chrześcijaństwo pozbawione mocy Ducha
Świętego. To jest kłamstwo. Prawda jest dziś najbardziej atakowanym poglądem
wśród chrześcijan ewangelicznych.
Bóg
dał nam prawdę w Słowie Bożym. Musimy chronić ją przed
każdym możliwym zagrożeniem. Bronić jej gorliwie i pokochać całym sercem. Tylko
wtedy będziemy sercem pełnym pasji dążyć do wszelkiej zdrowej nauki tak, aby we
wszystkim podobać się naszemu Panu. Strzeż
prawdy, jako najcenniejszego skarbu.
A.W.
Tozer pisał, że pewnego dnia Kościół będzie mógł zejść z warty, wezwać swoich
stróżów, by zeszli z murów oraz żyć w bezpieczeństwie i pokoju, lecz jeszcze
nie teraz, jeszcze nie teraz.
Mamy nie tylko głosić
prawdę. Musimy o nią walczyć.
„A
temu, który was może ustrzec od upadku i stawić nieskalanych z weselem przed
obliczem swojej chwały, jedynemu Bogu, Zbawicielowi naszemu przez Jezusa
Chrystusa, Pana naszego, niech będzie chwała, uwielbienie, moc i władza przed
wszystkimi wiekami i teraz, i po wszystkie wieki. Amen” (Jud 1,24-25).