wtorek, grudnia 20, 2022

Jeśli Bóg nie jest suwerenny…

Chrześcijanie często mówią o Bożej suwerenności. Reformowani chrześcijanie, bardzo często mówią o Bożej suwerenności. Suwerenność Boga odnosi się do Jego obecności w tym świecie, Jego władzy i kontroli. Do Boga należy całe stworzenie. On również sprawuje nad nim kontrolę do tego stopnia, że nic się nie dzieje bez Jego wiedzy, woli i w oddzieleniu od Jego mądrości. Nie ma nic, co zostało nam dane, a co w jakiś sposób nie przeszłoby przez Jego ręce.

Kiedy mówimy o Bożej suwerenności musimy upewnić się, że nie rozważamy tego tylko teoretycznie sprowadzając to istotne zagadnienie do sfery intelektu. Doktryna o Bożej suwerenności nie jest abstrakcją pojęciową, ale cenną i słodką nauką, która powinna być blisko serca każdego chrześcijanina. Jest to doktryna, która daje nadzieję w każdym smutku, nadaje sens każdemu cierpieniu i która zapewnia pewność w każdych okolicznościach.

Być może warto się zastanowić, co byłoby, gdyby Bóg nie był jednak suwerenny.

Jeśli Bóg nie jest suwerenny, nie możemy być pewni naszego zbawienia. Nie możemy ufać, że Jego Ewangelia jest jedyną prawdziwą Ewangelią, że Jego zbawienie jest skuteczne, a Jego drogi właściwe. Jeśli On nie jest absolutnie suwerenny, to wola innej istoty może zastąpić Jego wolę, a plan kogoś innego może wykluczyć Jego zamierzenia. Podobnie czyjeś słowo może mieć pierwszeństwo przed Jego słowem. Jeśli Bóg nie jest suwerenny, nasze zbawienie stoi pod znakiem zapytania.

Jeśli Bóg nie jest suwerenny, nie możemy być pewni, ze nasze cierpienie ma sens. Nie mamy żadnej pewności, że trudności, które znosimy są rzeczywiście zgodne z Jego wolą i że On naprawdę jest Tym, który wyprowadza dobro ze zła, światłość z ciemności, radość z łez. Jeśli Bóg nie jest suwerenny, nie mamy powodu do nadziei, gdy patrzymy w przyszłość, ani powodu by ufać Mu, że wszystko co do tej pory przeszliśmy, było tylko lekkim i chwilowym utrapieniem w porównaniu z wielkością chwały, która ma nadejść.

Jeśli Bóg nie jest suwerenny, nie możemy pokładać ufności w Ewangelizacji. Będziemy skłonni przypisywać sobie zasługi gdy inni uwierzą w nasze przesłanie, ale będziemy również skłonni do obwiniania się, gdy inni je odrzucą. Możemy mieć nawet skłonność, aby przypisywać sobie zasługę za własne zbawienie, bo jeśli Bóg nie jest suwerenny, to może jednak my jesteśmy.

Jeśli Bóg nie jest suwerenny nie możemy mieć pewności, że wytrwamy w wierze. Nie mamy gwarancji, że nie zostaniemy zwiedzeni inną nauką, że nie odejdziemy od wiary. Nie mamy pewności, że Bóg mówił prawdę, gdy stwierdził: „Nigdy cię nie opuszczę ani nie zostawię”. Jeśli Bóg nie jest suwerenny, inna potężna istota może zmusić nas do odrzucenia wiary, a w konsekwencji wiecznej śmierci.

Jeśli Bóg nie jest suwerenny, nie możemy mieć pewności, że Chrystus powróci. Chociaż Bóg obiecał, że Pan Jezus objawi się pewnego dnia ponownie, a razem z Nim aniołowie, ale co jeśli inna istota z większym autorytetem będzie w stanie pokrzyżować Boży plan? Jeśli Bóg nie jest suwerenny, to nie możemy patrzeć w przyszłość z pewnością i nadzieją. Zamiast tego będziemy pewni obaw i niepewności.

Jeśli Bóg nie jest suwerenny, nie możemy być pewni naszego zbawienia, pewni że nasze cierpienie ma sens, pewni, że ewangelizacja przyniesie owoce, pewni, że wytrwamy w wierze, pewni, że Chrystus powróci. Nie możemy ufać Mu we wszystkim co robi, co mówi i co obiecał. Nasza wiara jednak jest słusznie zbudowana na Bogu, który według wspaniałych słów Katechizmu Heidelberskiego: „Wszechmocną i wszechobecną potęgę Boga, dzięki której zachowuje On niebo, ziemię i wszelkie stworzenie, prowadząc je jak gdyby za rękę. Ani zioła i rośliny, ani deszcz i susza, ani urodzaj i nieurodzaj, ani pokarm i napój, ani zdrowie i choroba, ani bogactwo i ubóstwo, ani żadna inna rzecz nie jest dziełem przypadku, lecz pochodzi z Jego ojcowskiej dłoni”.

Tim Challies