wtorek, kwietnia 06, 2021

Jak chińscy pastorzy rozwinęli swoją teologię cierpienia

„Znakiem kościoła jest krzyż” - powiedział zebranym jeden z wiodących chińskich pastorów. „Jeśli naprawdę żyjesz życiem Chrystusa, będziesz prześladowany. Ale będziesz miał także moc zmartwychwstania. Będziesz miał moc, aby cierpieć”.

Starsze pokolenia „nie miały teologii systematycznej spisanej na papierze” - powiedział jeden z pastorów z północnych Chin. „Nie mogli stworzyć systemu. Ale wiedzieli, podobnie jak ja, że ​​Bóg kontroluje wszystko. Przeczytali Rzymian 8:28, że Bóg czyni wszystko razem dla dobra tych, którzy Go miłują. Wiedzieli, że Bóg ma kontrolę”.

Cierpienie Kościoła w Chinach miało zaletę: było jasne, kto jest chrześcijaninem, a kto nie. Było niewielu nominalnych wierzących. A wersety biblijne o cierpieniu - Rzymian 5: 3–4 , Rzymian 8:18 , Filipian 3:10 i więcej - były prawdziwe i ważne.

W rzeczywistości cierpienie stało się takim znakiem rozpoznawczym chińskiego chrześcijaństwa, że ​​podczas względnego pokoju późnych lat dziewięćdziesiątych i dwudziestego wieku starsi wierzący zaczęli się niepokoić. Skąd następne pokolenie miało wiedzieć, że są chrześcijanami, jeśli nie są prześladowani? 

Martwili się, że niesprawdzona wiara ich dzieci będzie słabsza. „Czy powinniśmy się modlić o nadejście prześladowań?” - zastanawiali się.

Nie musieli się modlić - tylko czekać. Prześladowania były tylko kwestią czasu.

Cierpienie zmienia nas - „sprawi, że staniesz się o wiele lepszym chrześcijaninem, niż byłbyś, albo znacznie gorszym chrześcijaninem, niż byłeś, ale nie pozostawi cię takim, jakim byłeś wcześniej” - powiedział Timothy Keller.

Chińscy wierzący znają pastorów, którzy zamknęli kościoły ze strachu; w rzeczywistości cały Ruch Patriotyczny Trzech Ja przysięga lojalność wobec państwa w zamian za bezpieczeństwo.

Tak jak Jezus stał się „doskonały przez cierpienie” (Hebr. 2:10), tak my jesteśmy. Próby nie są oznaką boskiej niechęci, ale głębokiej miłości. On nas karci, udoskonala przez ogień; rzeczywiście, to przez wiele ucisków wkraczamy do Jego królestwa ( Dz 14:22 ).

Ale chiński kościół nie miał wyboru. Zawsze towarzyszyło mu cierpienie, nie tylko ogólne cierpienie z powodu grzechu pierworodnego, ale także celowe prześladowanie. Dyskusja akademicka na Zachodzie jest rzeczywistością w Chinach.

„Wszystko jest w rękach Boga”. „Sam Bóg przygotowuje potrzebną nam wiarę i przypomina o naszej nadziei w Chrystusie”.

Wierzący w Chinach nie odczuwają nienawiści wobec przesłuchujących ich oficerów policji. „Oni są grzesznikami. Idą do piekła. Musimy być dla nich miłosierni - oni muszą usłyszeć Ewangelię”.

Kościół w Chinach wie, że: ​​ „Nie możemy sięchronić. Nie ma bezpiecznego miejsca - ani w Ameryce, ani w Chinach, ani w Rosji - poza Chrystusem. Bezpieczeństwo jest tylko w Nim”.

Jednak nasze zjednoczenie z Chrystusem, nie zmienia faktu, że prześladowania mogą być czymś przerażającym. „Nie chcę być prześladowany” – powiedział jeden z pastorów z północy kraju. Wspominał kiedy w nocy policja ciągnęła go na komisariat. „Bardzo się bałem. Chcieli, abym publicznie odwołał oświadczenie krytykujące rządowe regulacje”. Zamiast wyrzeczenia się swoich przekonań, ten pastor mówił im o Ewangelii odpowiadając na ich pytania dotyczące wieczności i zmartwychwstania. W odpowiedzi usłyszał tylko, że jego religia jest śmieszna. „Teologia pomaga w takich chwilach. Bóg ma kontrolę” – wspomina.

Centrum Bożej woli jest najbezpieczniejszym miejscem w jakim może się znaleźć człowiek. Nawet jeśli jest to więzienie. To dlatego młodzi ludzie, którzy ukończyli seminaria w USA, wracają do Chin, aby służyć Panu.

„Właściwie to działam ze strachu” – wspomina jeden z młodych ludzi, który pomimo możliwości pracy w amerykańskich kościołach, wybrał Szanghaj. Nie miał on jednak na myśli strachu przed więzieniem. Pozostanie w Stanach Zjednoczonych oznaczałoby, że nie czyni tego, co nakazał mu Bóg. A to jest prawdziwym niebezpieczeństwem.

To pragnienie bycia „w Chrystusie” leży u podstaw trudnych decyzji podejmowanych przez tych pastorów. To fundament, na którym budują swoje życie.

Prześladowanie, sprzeciw, cierpienie - to jest plan Boga i to nie tylko dla chińskiego kościoła. W rzeczywistości być może chiński kościół został przygotowany na taki czas jak ten.

„Było prześladowanie; był czas pokoju, w którym można było rozwijać zasoby teologiczne i infrastrukturę; teraz jest powrót do prześladowań, które oczyszczają kościół ”- powiedział Timothy Keller. „Widzimy, jak Bóg przygotowuje chiński kościół do służby dla kościoła na całym świecie”.

„Zobaczmy, jak Jezus przeżył swoje życie, a my będziemy żyć w ten sam sposób” - powiedział jeden z pastorów kościoła domowego. „Jak Bóg posłał Chrystusa, tak posyła nas”.