środa, stycznia 13, 2021

Czy powinno się modlić o wilki?

Gdyby wszyscy chrześcijanie bez żadnego wyjątku znajdowali upodobanie w Prawie Pana i nad Jego Prawem rozmyślali we dnie i w nocy, to z pewnością odnaleźliby wielką rozkosz w lekturze Księgi Kapłańskiej.

Ta Księga spisana przez Bożego sługę Mojżesza, byłaby nie tylko praktycznym przewodnikiem, który pouczyłby nas o właściwym motywie śmierci naszego Zbawiciela Pana Jezusa Chrystusa, ale również wskazałaby na jedną bardzo ważną prawdę skierowaną do Kościoła: Bóg, któremu służymy jest świętym Bogiem.

Jeden z Purytan, któremu zarzucono przesadną skrupulatność, odpowiedział, że „służy dokładnemu Bogu”. Jego słowa odzwierciedlają istotę pierwszych rozdziałów Księgi Kapłańskiej: skrupulatność i dbałość o szczegóły i dokładne posłuszeństwo Bożym poleceniom. To właśnie troska o detale jest niezbędna w prowadzeniu właściwego kultu, który znajduje Boże upodobanie.

Dziś, często słuchając wypowiedzi liderów „ewangelicznego chrześcijaństwa”, czy też innych nurtów kościoła „protestanckiego”, możemy dojść do wniosku, że ich przesłanie jest w całkowitej sprzeczności ze Słowem Bożym. Niestety, wielu z nich jest fałszywymi nauczycielami przed którymi ostrzegał Pan Jezus. Nasz Mistrz porównał ich do wilków, które stanowią śmiertelne niebezpieczeństwo dla owiec pozbawionych ochrony. Ta analogia nie jest przypadkiem. Chrześcijaństwo XXI wieku odrzuciło biblijne ostrzeżenia i usunęło strażników ze swoich murów. Otwarte szeroko bramy pozwoliły na wtargnięcie wszelkiego oszustwa i duchowego chaosu.

Starotestamentowi prorocy często musieli występować przeciwko popularnym trendom panującym w narodzie Izraelskim. Podobnie i dziś niewielu chrześcijan ma odwagę, aby stanąć w obronie biblijnego chrześcijaństwa. Autor niniejszego tekstu w żadnym zakresie nie uzurpuje dla siebie nieomylności ani nie twierdzi, że jest jedynym probierzem prawdy. Absolutnie. Jako człowiek oszukany przez kłamstwo przebrane za prawdę, pragnie jedynie podzielić się swoim zdziwieniem, że najróżniejsze dziwactwa są przyjmowane w kościołach bez żadnych zastrzeżeń, a zdrowa nauka jest systematycznie odrzucana jako martwa ortodoksja pozbawiona ducha i mocy.

Subtelność zwiedzenia staje się coraz bardziej zdradliwa dlatego też tylko niewielu potrafi dziś dokonać rozróżnienia pomiędzy kłamstwem a prawdą. Dla większości z nas nie będzie zaskoczeniem, że współczesne gwiazdy telewizyjnych programów religijnych siedzą na tronie zbudowanym z głupoty oraz naiwności ludzi, którzy zamiast posłuszeństwa Bogu wybrali uwielbienie człowieka. 

Chrześcijaństwo najpopularniejszych kaznodziei na świecie jest tylko środkiem do realizacji ich egocentrycznych celów. Popatrz na ewangelistów sukcesu. Ludzi którzy nie mają wstydu. Żyją jak królowie w potężnych rezydencjach strzeżonych przez prywatne firmy ochroniarskie. Aż dziw bierze, że ich polscy przedstawiciele potrafią sprzedawać tanie kłamstwa standardowemu Kowalskiemu żyjącemu w polskich realiach.

Prawdą jest, że dziś potrzebujemy ludzi, którzy przyniosą poselstwo prosto z Nieba. Ich słowa będą efektem społeczności i obcowania z żywym Bogiem. Prawdziwy prorok Boży nigdy nie będzie popularny w tym świecie. Może nie od razu zostanie spalony czy ukamienowany, ale nigdy jego poselstwo nie będzie cieszyć się powszechną akceptacją.

 

Czy mamy się modlić o wilki?

Wyobraź sobie następującą sytuację: Jest piękny czerwcowy poranek. Pasterz wyprowadził swoje owce na pastwisko i relaksując się w cieniu rozłożystego drzewa korzysta z uroków słonecznego dnia. Nagle zauważając niepokój w stadzie owiec, dostrzega coś, w co początkowo nie wierzy. Przyglądając się jednak bliżej nagle zobaczył, że pośrodku stada jest wilk, który odziany w owczą skórę starał się przechytrzyć pasterza. Pasterz szybko stanął na równe nogi i zaczął krzyczeć donośnym głosem: „WILK WILK UCIEKAĆ!”. Kilka owiec w jednej chwili rzuciło się do ucieczki mając świadomość co znaczą słowa pasterza. Jednak wnikliwy obserwator będzie w stanie dostrzec dużą grupę owiec, która zebrała się wokół wilka. Pasterz nie wierząc własnym oczom przypatrywał się bliżej temu nadzwyczajnemu zjawisku. Nagle jedna z owiec powiedziała: „Ale czy nie powinniśmy modlić się za tego wilka?”.

Pasterz niedowierzając własnym uszom raz jeszcze ponowił wezwanie do ucieczki. Jednak owce patrząc beznamiętnym wzrokiem dalej twardo stały w miejscu. Jedna z nich skierowała w kierunku pasterza poselstwo: „Kim ty jesteś żeby osądzać tego wilka. Powinniśmy się modlić za niego. I odłóż ten kij!”.

We współczesnym kościele znajdziemy dziesiątki ludzi, którzy bardziej przypominają „obrońców wilków” aniżeli prawdziwych chrześcijan. Obrońców mających na celu uciszenie tych, którzy starają się ostrzec stado. Uciszyć lub zniszczyć. Każdy z nas kto kiedykolwiek dokonał biblijnej oceny obojętnie jakiego proroka czy też nauczyciela na pewno spotkał się ze słowami: „Nie sądźcie”.

Inną popularną techniką stosowaną przez obrońców wilków jest taktyka podważająca intencje ludzi dokonujących biblijnego rozeznania. „Czy modlisz się za człowieka, którego oskarżasz?” „Czy rozmawiałeś z nim osobiście?”. Te słowa prawie zawsze używane są w manipulacyjnym kontekście mającym wytworzyć w nas fałszywą presję, tworząc urojone przesłanie, że brak modlitwy za wilka automatycznie oznacza, że nie mamy prawa kwestionować jego poselstwa. Niektórzy z większych ekstremistów stojących po stronie wilków, stwierdzą nawet, że „łowcy herezji” popełniają większe zło aniżeli same wilki! W ich życiu przecież nie ma miłości ani mocy Bożej.

Trudno stwierdzić, czy modlitwa za wilka jest grzechem. Biblia nie daje nam jednoznacznych wskazówek. Ale ważniejsze jest pytanie: czy powinnyśmy modlić się za wilki? Chociaż fałszywi nauczyciele oraz ich „inne nauki” są wymienione w prawie każdej księdze Nowego Testamentu, to jednak nigdzie nie znajdziemy polecenia lub przykładu modlitwy za nich. Nigdzie w Piśmie nie znajdziemy żadnej sugestii, aby modlić się za tych, którzy starają się rozbić naszą wiarę i sprowadzić dusze na wieczne zatracenie.

Argumentem na rzecz modlitwy za wilki jest używanie słów Pana Jezusa, który nakazał nam modlić się za swoich wrogów. Co jednak miał nasz Pan rzeczywiście na myśli wypowiadając te słowa? Porównajmy odniesienia do naszych „wrogów” zawarte w Mt 5:44; Łk 6:27-28, 34-35; Rz 12:20, ze słowami z Drugiego Listu Jana 9-11 gdzie jesteśmy pouczeni, aby ludzi propagujących fałszywą naukę nie wpuszczać do domów ani nawet ich nie pozdrawiać. Bez trudu możemy dostrzec ostry kontrast pomiędzy tym jak mamy traktować tych, którzy mogą „zabić nasze ciała” a tymi którzy wprowadzają fałszywą ewangelię.

List Judy 13 i 2 List Piotra 2:17 mówią nam o tym, że dla fałszywych nauczycieli zarezerwowane są ciemności. Te słowa nie dają za wiele nadziei na wysłuchanie naszych modlitw. Wydaje się, że ich los jest przypieczętowany, a wszelkie modlitwy, choć godne pochwały, są po prostu bezcelowe.

Księga Kapłańska uczy nas, że ci którzy chcą służyć PANU ponoszą największy ciężar odpowiedzialności duchowej. Im bardziej zaszczytna pozycja, tym mocniej życie powinno być potwierdzeniem świętości oraz umiłowania dla prawdy.