wtorek, lutego 04, 2025

Rak na Bożą chwałę? Świadectwo Bożej wierności i łaski

Dziś świadectwo, którego się nie spodziewałem, w miejscu i w czasie, w którym do końca nie planowałem być. Martwienie się i troska jest uzurpowaniem sobie prawa do bycia Bogiem; wnikaniem głęboko w Jego prerogatywy. Wszechmogący Stwórca obiecał być naszym Ojcem. Ojciec zawsze wie co jest dla nas najlepsze. Jednakże wyrzeknięcie się siebie i zaufanie Jego ojcowskiemu postanowieniu często pozostaje tylko pustymi słowami, które w niedzielny, słoneczny poranek wypowiadamy w czasie uwielbienia. A co kiedy, ciemność utrudnia nam ujrzenie Jego dobroci? Czy tak samo wtedy zaufamy doskonałym serce Temu, który jeszcze przed naszym urodzeniem, troszczył się o nas?

Świadectwo Kasi:

Moje relacje z Panem Bogiem zawszy były, są i będą pozostawiały wiele do życzenia. Zawsze brak czasu, zawsze zbyt zmęczona by czytać, dłuższa modlitwa na kolanach to zawsze niewygoda. Niemniej jednak tak było, jest i będzie dopóki jestem tu na ziemi, w grzesznym, leniwym, samolubnym ciele. A mimo to, Panu Bogu upodobało się, aby mnie wybrać i obdarzyć łaską zbawienia, a co za tym idzie chronić mnie, dawać to czego mi brak, kształtować mnie na obraz Pana Jezusa oraz doświadczać by być bardziej podobną do Niego; aby móc Go poznawać, wielbić i oddawać Mu należytą chwałę i cześć. By bardziej do Niego przylgnąć i z Nim być / żyć.

Mam raka. Dla niektórych to nie nowość… ale to co nowe to to, że nie ja, a Bóg jest najważniejszy. Że nie należę sama do siebie, bo nie mam nic … to On jest wszystkim i o wszystkim decyduje. Ma wszystko pod kontrola. Ta prawda jest mi znana i często powtarzana, ale … jest nauką i zapada w serce kiedy jesteśmy doświadczani. W chwilach prób, bólu i trosk. Wtedy jesteśmy w stanie to zrozumieć i co ważniejsze, za to dziękować. „Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie, za wszystko dziękujcie” (1 Tes 5:15). Mogłabym mówić co choroba mi odebrała: możliwość posiadania drugiego lub kolejnego dziecka, zdrowie, włosy, siły itd. ale … „to nie jest moje, bo tylko Bóg zna ilość moich włosów na głowie, tylko On jest w stanie uczynić mnie znowu matką. Tylko On może mnie uzdrowić. Moje zdrowie, włosy, życie nic nie należy do mnie. „Pan dał, Pan wziął”, a to co daje jest zawsze dobre i doskonałe.

Na pierwszą chemię szłam z przekonaniem, że umrę, nie przeżyję, ale … żyję i Pan mnie zachował. Nie wiem czy na kila dni, tygodni, miesięcy, a może i lat. Może da mi czas by wychować Kubę, zobaczyć jak się żeni, jak Pan Bóg działa w jego życiu. Może mnie uzdrowi, nie wiem … ale jedno co wiem, to że On przygotował to specjalnie dla mnie, bym mogła Mu za to dziękować, oddawać chwałę, być rzeźbiona i wypalona na Jego podobieństwo. Bym wszelką troskę złożyła na Niego.

Ferie … ktoś ostatnio zapytał „czy dam radę służyć w tym czasie”. Pewnie nie jednej osobie przeszła taka myśl przez głowę. Nie, nie dam rady. Ja nie, tylko Bóg. On da radę. Albowiem pełna Jego mocy okazuje się w słabościach (2 Kor 12:9-10). Tam gdzie ja nie mogę, jestem słaba, tam On będzie działał i objawiał swoją moc. Bóg będzie działał sam „beze mnie”, a raczej „przeze” mnie, aby mogła objawić się Jego chwała. Dzięki Jego łasce i miłosierdziu pozwolił bym mogła Mu służyć właśnie taka jaka jestem. Słaba, grzeszna wciąż mająca problem w relacji z Nim.

Dowodów Bożej miłości jest ogrom, nie sposób jej zliczyć, są to modlitwy masy ludzi, którzy wołają do Pana o moje zdrowie. To poruszone serca ludzi, którzy wpłacają na zbiórkę bym mogła się leczyć alternatywnie. To masa wiadomości, telefonów, smsów z wersetami, słowami otuchy. Pan Bóg zesłał nawet ludzi, którzy pomogli mi zdobyć leki z Niemiec wzmacniające mój organizm, a nawet ludzi, którzy cierpliwie podają mi zastrzyki czy kroplówki …

Łaską jest to, że mogę obudzić się każdego ranka. Że nie wymiotuję, że nie mdleję, nie mam infekcji, że 4/5 dzień wstaję z łóżka i mogę zająć się moim synem, zrobić obiad dla męża, posprzątać czy iść na spacer  z rodziną. Łaską jest, że Pan daje sił.

Modlę się, bym „dobry bój bojowała, biegu dokonała i wiarę zachowała” (2 Tm 4:7). Bym była ufna Bożym wyrokom, nie utraciła wiary, trzymała się mocno Bożych obietnic i by moje życie, doświadczenie, mogło Go uwielbić. Bym nie ja, ale On był pełnią mego życia. By dla Niego, przez Niego i w Nim wszystko było.

Kasia

Link do zbiórki znajdziesz tutaj