poniedziałek, października 21, 2024

Refleksje - 9. Wdzięczność. Wskazywanie na Niego i rozmowa z diabłem

 Nie troszczcie się o nic, ale we wszystkim przez modlitwę i prośbę z dziękczynieniem niech wasze pragnienia będą znane Bogu.

List do Filipian 4:6

Przyznam szczerze, że rzadko udaje mi się osiągnąć stan „nie troszczenia” się. Częściej jest to dla mnie prawdziwą walką, aby doprowadzić swój umysł do destynacji pokoju Chrystusowego.

Osoba wdzięczna, to osoba naprawdę spokojna. Uczę się bez względu na wszystko wypracowywać w sobie nawyk (tak, musimy się tego nauczyć), zatrzymania się i wybierania swoich decyzji; w tym również dostosowywania swoich myśli i poddawania ich pod posłuszeństwo Chrystusowi. Współczesna nauka mówi o neuroplastyczności naszego mózgu; tworzenia nowych połączeń między neuronami, tj. masz stary nawyk i w sposób świadomy podejmujesz wysiłek zmiany, przez co twój mózg uczy się nowych rzeczy, a po jakimś czasie nawyk staje się normalnością. Wierzę, że jest to częścią procesu odnowy naszego umysłu, o czym mówi Słowo Boże.

Dlatego, nieustannie mam możliwość zatrzymania się i zrozumienia, że bez względu na okoliczności, zawsze mogę być za coś wdzięczny. Stale powinienem świadomie przeżywać swoje życie w obecności Boga. Koncentrować się na Nim, co z kolei zawsze zaowocuje urzeczywistnieniem Jego pokoju w moim życiu.

Co dziś wybieram?

Paweł mówi, że modlitwa połączona z dziękczynieniem przynosi pokój (Flp 4:7).

Niejednokrotnie zastanawiałem się, w jaki sposób mogłoby zmienić się moje życie, gdybym w trudnych okolicznościach postanowił zawsze zatrzymać się, skupić swój wzrok na Jezusie i z wdzięcznością w sercu oddać wszystko PANU w modlitwie. Myślę, że wiele spraw wyglądałoby inaczej.

Drogi Panie, czy pomożesz mi dostrzec rzeczy, za które mogę być wdzięczny w każdej sytuacji, z którą się dzisiaj spotykam? Czy pomożesz mi pamiętać o zatrzymaniu się i uznaniu tego za dowód Twojej obecności? Czy pomożesz mi pamiętać, abym skupił się na Twojej obecności, dopóki Twój potężny pokój nie napełni mojego serca i nie pomoże mi zobaczyć wszystkiego wyraźniej, z Twojej perspektywy? Dziękuję Ci za rzeczywistość, w której bycie wdzięcznym zmienia wszystko. W Imieniu Jezusa, Amen.

***

Księga Wyjścia 13:21: „A PAN szedł przed nimi za dnia w słupie obłoku, by prowadzić ich drogą, a nocą w słupie ognia, by im świecić, żeby mogli iść dniem i nocą”.

Celem wyjścia z Egiptu był Kanaan. Izrael prowadzony był przez obłok. Zasada funkcjonowania (Bożego prowadzenia) ludu była dość prosta: Jeżeli obłok idzie, idziesz i ty, jeżeli obłok nie idzie, ty również pozostajesz na miejscu. Nawet jeśli twoje myśli podpowiadają ci, że trzeba działać, że trzeba zaangażować się w jakąś aktywność bo przecież takie „nic nie robienie” jest głupotą i naiwnością, to jednak nie sytuacja wymaga zmiany, ale twoje myślenie. Nasz Ojciec nie prosi cię o radę, co należy robić. We właściwym czasie ruszysz w dalszą drogę. Ty jednak poprzez społeczność z Chrystusem (w modlitwie, w Słowie Bożym, w zgromadzeniu ludu Bożego) powinieneś uczyć się i rozpoznawać prowadzenie Ducha Prawdy, który wszystko czyni według rady swojej woli, i w czasie, który został ustanowiony przez Ojca przed założeniem świata.

***

Inaczej wyobrażałem sobie koniec lipca (kiedy piszę te słowa). Dziwna to ścieżka. Nowa. Nie lubię rzeczy nowych. Nie cierpię eksplorować tego co nieznane, nie wiedząc jakie doświadczenia może to przynieść, bo też jak mówił klasyk „próbować to pierwszy krok do porażki”. Nie chcę przegrać, nie chcę znowu przegrać. Jaki będzie sierpień? Smutki? Pokusy? Próby? A może kolejny raz to moja percepcja wszystkiego jest po prostu niewłaściwa? Może jednak to życie nie jest takie skomplikowane jak często mi się wydaje?

Kilka dni temu czytałem historię kapitana statku, który regularnie pływał po Missisipi. Kiedy jego statek  mijał inny statek, kapitan wziął swojego towarzysza i podekscytowany wskazywał na kapitana drugiego statku. W jego oczach była fascynacja, niecierpliwość, gwałtowność, radość. „Dlaczego chcesz żebym wpatrywał się w tego człowieka?” – padło pytanie. Wtedy kapitan opowiedział mu historię jak kilka lat wcześniej, w środku nocy jego okręt zaczął tonąć. Nie było żadnej nadziei na pomoc. I to właśnie w tym czasie, ów kapitan drugiego okrętu ruszył mu na pomoc, ratując jego i całą załogę. „Od tamtej pory po prostu uwielbiam na niego wskazywać!”. Czyż to nie jest doskonały obraz tego, czym jest życie chrześcijańskie? Nie żaden obowiązek (legalizm), ale pragnienie radości wskazywania na Tego, który nas uratował. „Po prostu uwielbiam na Niego wskazywać. Na Tego, który uczynił wszystko w moim życiu; który dał mi wszystko; który jest moim wszystkim”.

***

Dla Lutra Chrystus musiał być w sercu chrześcijanina codziennym zwierciadłem, w którym odbija się wierność miłości Bożej. To zwierciadło łaski nigdy nie może zostać zniszczone. Właściwie to należy „przedstawiać” diabłu gdy zaczyna nas oskarżać. Luter zachęcał swoich wyznawców, aby zamiast z nim dyskutować, kpili z diabła.

Kiedy diabeł wyrzuca na nas nasz grzech i ogłasza, że jesteśmy godni śmierci i piekła, musimy powiedzieć: „Wyznaję, że jestem godzien śmierci i piekła. Co masz jeszcze do powiedzenia?” „Wtedy zginiesz na zawsze!”- mówi kusiciel. „Nigdy, gdyż znam Tego, który za mnie cierpiał i zadośćuczynił za moje grzechy, a imię Jego to Jezus Chrystus, Syn Boży. Dopóki On będzie żył, ja też będę żył”. Dlatego tak traktuj diabła: pluj na niego i mów: „Czy zgrzeszyłem? Cóż, w takim razie zgrzeszyłem i żałuję; ale nie będę z tego powodu rozpaczał, bo Chrystus wszystko zniósł i zabrał mój grzech, tak, i grzech całego świata, jeśli tylko wyzna swój grzech, nawróci się i uwierzy w Chrystusa. Co powinienem zrobić, jeśli dopuściłem się morderstwa lub cudzołóstwa, a nawet ukrzyżowałem Chrystusa? Dlaczego i wtedy miałbym otrzymać przebaczenie? Chrystus modlił się na krzyżu: „Ojcze, przebacz im”. W to mam obowiązek wierzyć. Zostałem uniewinniony. A zatem precz, diable!”.