wtorek, sierpnia 23, 2022

Dlaczego jestem cesacjonistą. Część 2 - Phil Johnson

Po pierwsze, Pismo Święte uczy bardzo wyraźnie, że charyzmaty, te cudowne dary miały specyficzny i tymczasowy cel.

Są one częścią hierarchii nadprzyrodzonych znaków i cudów, które były związane z założeniem Kościoła. Hierarchia ta jest nakreślona w 1 Liście do Koryntian rozdział 12, wersety 28 do 30. I jeśli obserwujesz ten tekst to widzisz, że wyraźnie stwierdza, iż cudowne dary [dary czynienia cudów] nie są udzielane powszechnie wszystkim w kościele. A Bóg ustanowił niektórych w kościele najpierw jako apostołów, potem proroków, po trzecie nauczycieli, potem cudotwórców, potem dary uzdrawiania, niesienia pomocy, rządzenia, różne języki.

Czy wszyscy są apostołami? Czy wszyscy prorokami? Czy wszyscy nauczycielami? Czy wszyscy cudotwórcami? Czy wszyscy mają dary uzdrawiania? Czy wszyscy mówią językami? Czy wszyscy tłumaczą?" Paweł używa tu formy retorycznej, która wyraźnie zakłada, że odpowiedź brzmi "nie".

Dary języków i czynienia cudów nie są dla każdego, tak jak nie każdy w kościele jest apostołem. Teraz byłbym skłonny założyć się, że niezależnie od twoich poglądów na temat darów charyzmatycznych, o ile nie jesteś kimś, kto jest daleko na skraju charyzmatycznego obłędu, prawdopodobnie wierzysz, że urząd apostolski zakończył się wraz ze śmiercią apostoła Jana.

Rzecz w tym, że nie ma na to żadnego tekstu dowodowego. Jestem przekonany, że prawie wszyscy w tej sali podzielają historyczne protestanckie przekonanie, że kanon Pisma Świętego jest kompletny i zamknięty. Na to jednak też nie ma łatwego do obalenia tekstu dowodowego. Biblijne i historyczne racje, których używasz, aby uzasadnić swoje przekonanie, że kanon jest zamknięty, a era apostolska się skończyła, to ta sama biblijna i teologiczna logika, która przekonuje mnie, że cudowne/nadprzyrodzone dary służyły swojemu celowi w pokoleniu apostolskim i nie funkcjonują już w kościele.

I pójdę dalej myślę, że nawet jeśli jesteś charyzmatykiem w głębi serca też w to wierzysz. Ponieważ nikt poza największym charyzmatycznym ekscentrykiem nigdy nie twierdziłby, że jest czystym i kompletnym nie-cesacjonistą, [pełnym] kontynuacjonistą. Nawet jeśli jesteś charyzmatykiem, nawet jeśli twierdzisz, że wierzysz, że wszystkie dary charyzmatyczne funkcjonują dzisiaj w dokładnie taki sam sposób, jak w księdze Dziejów Apostolskich, to poważnie wątpię, czy byłbyś skłonny poddać to twierdzenie próbie.

Przez 40 lat bycia chrześcijaninem nigdy nie spotkałem się z... a dorastałem w Tulsie, nawiasem mówiąc mekce charyzmatycznego szaleństwa; dorastałem wśród tego [środowiska] na moim podwórku. Mój najlepszy przyjaciel był synem znanego charyzmatycznego „uzdrowiciela". I dorastając w takim otoczeniu nigdy nie spotkałem się z autentycznym cudem o jakości apostolskiej, ani z charyzmatykiem, który byłby skłonny poddać swoje twierdzenia o darze czynienia cudów jakiejkolwiek dokładnej analizie biblijnej.

Pomyślcie o tym, miliony ludzi twierdzą, że mówią językami, ale czy są jakieś sprawdzalne przypadki rozpoznawalnych, dających się przetłumaczyć, identyfikowalnych języków, takie jak widzimy w Dzień Pięćdziesiątnicy, gdzie ludzie rzeczywiście rozumieli przesłanie w swoim ojczystym języku? I tak, oczywiście, usłyszysz o tym historie, ale to dzieje się wszędzie, każdy ma telefony komórkowe i kamery wideo, czy istnieje choć jedno nagranie z takiego zdarzenia? Nie.

Czy jakiś charyzmatyczny kaznodzieja naprawdę wskrzesił z martwych Eutychusa? Czy możesz wskazać jednego charyzmatyka, który twierdzi, że ma dar uzdrawiania, i ma historię udanych uzdrowień jak Piotr czy Paweł, rozważmy to według danych biblijnych. Niestety, tego ranka nie mamy zbyt wiele czasu, aby dokonać przeglądu na najwyższym poziomie, ale postaram się być tak dokładny i uczciwy, jak to tylko możliwe.

Wcześnie w Dziejach Apostolskich pojawiają się cuda jako kluczowe części historii. Księga ta zaczyna się oczywiście od cudu Pięćdziesiątnicy. Następnie w Dziejach Apostolskich Piotr i Jan idą do świątyni i spotykają żebraka, paralityka chromego od urodzenia. Piotr patrzy na niego, 3 rozdział Dziejów Apostolskich, werset szósty i mówi: „Nie mam srebra ani złota, lecz co mam, to ci daję: W imieniu Jezusa Chrystusa z Nazaretu, wstań i chodź!". I ten człowiek zostaje natychmiast całkowicie uzdrowiony.

Dzieje Apostolskie 5:12 mówią nam: „A przez ręce apostołów działo się wiele znaków i cudów wśród ludu." A werset 15, mówi: „Tak, że nawet na ulice wynoszono chorych i kładziono ich na noszach i posłaniach, aby przynajmniej cień przechodzącego Piotra padł na niektórych z nich. Schodziło się też z okolicznych miast do Jerozolimy mnóstwo ludzi, przynosząc chorych i dręczonych przez duchy nieczyste, i posłuchaj tego: "a wszyscy zostali uzdrowieni." Wszyscy!

Przepraszam za tempo, w jakim musimy to omówić, ale zauważcie, że niesamowite wylanie apostolskich cudów trwa przez całą księgę Dziejów Apostolskich. Przeskocz do rozdziału 19 wersety 11-12: „A Bóg dokonywał niezwykłych cudów przez ręce Pawła. Tak że nawet chustki albo przepaski z jego ciała kładziono na chorych, a choroby ich opuszczały i wychodziły z nich złe duchy”.

To są znaki Apostoła, o których mówi Paweł w 1 Liście do Koryntian 12. Dowód, że mówił i nauczał z pełnym autorytetem apostolskim. Te cuda zweryfikowały jego roszczenia do autorytetu. Dzieje Apostolskie mówią, że Bóg czynił niezwykłe cuda przez ręce Pawła.

Jak więc niezwykłe były te cuda? To nie było tylko uzdrawianie niewidzialnych dolegliwości. Nie były to migreny i bóle pleców. I możesz być absolutnie pewien, że nie były to również takie sztuczki, które widzimy dzisiaj jak wydłużanie nóg. Jeśli chcesz przykładu: pod koniec trzeciej podróży misyjnej  Paweł jest w Troadzie, kazanie trwa trochę dłużej niż do północy, Eutychus zasypia, spada z okna trzeciego piętra i umiera natychmiast od uderzenia. Dzieje Apostolskie 20:10: „Paweł zszedł na dół, przypadł do niego, objął go i powiedział: Nie bójcie się, bo jest w nim życie. Wrócił na górę, łamał chleb i jadł, a głosił im długo, aż do świtu. Potem ruszył w drogę. I przyprowadzili młodzieńca żywego, i byli wielce pocieszeni”. Zauważmy, że nie musiał nawet brać przerwy na leczenie siniaków i złamanych kości. Był w pełni i natychmiastowo uzdrowiony.

Spójrzmy teraz na ostatni cud zapisany w Księdze Dziejów Apostolskich, który wydarzył się na wyspie Malta. Dzieje Apostolskie rozdział 28 werset 7. Naczelnik wyspy o imieniu Publiusz ma ojca, który miał gorączkę i czerwonkę. „Paweł poszedł do niego i modlił się, a położywszy na nim ręce, uzdrowił go." Czerwonka może nie jest tak dramatyczna jak wskrzeszanie zmarłych, ale jest to według mnie znaczące.

Ponieważ około dziesięć lat później, po pierwszym uwięzieniu Pawła w Rzymie, ale przed jego ostatecznym uwięzieniem, kiedy to został skazany na śmierć, Paweł dowiaduje się, że Tymoteusz cierpi na jakąś dolegliwość jelitową, i w 1 Liście do Tymoteusza 5:23 zamieszcza pewną prostą poradę medyczną: „Samej wody już nie pij, ale używaj trochę wina ze względu na twój żołądek i częste niedomagania."

Przepisuje to wino w celach leczniczych, aby zabić jakąkolwiek bakterię, która przysparzała Tymoteuszowi kłopotów. Dlaczego więc nie wziął jednej z tych przepasek lub chusteczek i zapakowanych nie wysłał pocztą? Tak właśnie robią dzisiejsi teleewangeliści. Wydaje się jednak jasne, że ani Tymoteusz, ani nikt z jego bliskich nie miał daru uzdrawiania, takiego jak Piotr, opisanego w Dziejach Apostolskich 5, gdzie wszyscy chorzy i cierpiący byli uzdrawiani po prostu przez kontakt z cieniem Piotra.

A Paweł, który wcześniej potrafił oddawać do użytku przepaski czy chusteczki, których sam dotykał, dlaczego nie posłał po prostu namaszczonego modlitwą kawałka materiału do Tymoteusza, aby go uzdrowił? Faktem jest, że cuda nie były tak powszechne pod koniec ery apostolskiej, jak na jej początku, a w czasie, gdy Paweł pisze swoje listy duszpasterskie, w ogóle nie wspomina o cudownych darach. Dlaczego?

Ponieważ te rzeczy służyły konkretnemu celowi i nie chodziło tu o to, że życie każdego chrześcijanina ma być jednym długim pasmem cudów. Znaki, cuda i potężne dzieła są wyraźnie nazwane znakami prawdziwego Apostoła - 2 Kor. 12:12. Cudowne elementy, które były tak powszechne we wczesnym życiu Kościoła Apostolskiego, miały określony cel, którym było potwierdzenie i uwierzytelnienie autorytetu Apostołów.

Tak więc Apostołowie sami byli narzędziami boskiego objawienia, a cuda były weryfikacją tego, że ci ludzie, którzy twierdzili, że mówią w imieniu Boga, rzeczywiście mówili prawdę Bożą, z Bożym upoważnieniem. W Liście do Hebrajczyków rozdział 2 werset 4 znajdujemy takie słowa: „Którym i Bóg dał świadectwo przez znaki, cuda i różnorakie moce oraz przez udzielanie Ducha Świętego według swojej woli." To jest List do Hebrajczyków - i to jest to, co mówi on darach duchowych. Te cudowne dary miały ten konkretny cel i Duch rozdzielał je według swojej woli.

I one były dane po to, aby (poprzez te znaki, cuda i różne moce) poświadczyć [potwierdzić], czego nauczali Apostołowie. Ale możesz zapytać, czy cudowne dary nie były również udzielane ludziom, którzy nie byli apostołami?

Na przykład w Dziejach Apostolskich r. 8 Filip, który nie jest apostołem, czyni cuda w Samarii, to tam właśnie Szymon Mag, próbuje kupić moc czynienia znaków i cudów, i zauważmy uważnie, co mówi Pismo Święte: Dzieje Apostolskie r. 8, werset 18: „A gdy Szymon zobaczył, że Duch Święty był udzielany przez nakładanie rąk apostołów, przyniósł im pieniądze." Widzisz, Filip nie miał mocy przekazywania cudownych darów poprzez nakładanie rąk, to była kompetencja Apostołów.

Walter Chantry napisał znakomitą małą książkę wydaną przez Banner of Truth, zatytułowaną "Znaki Apostołów" i wskazuje, że każdy odnotowany przypadek otrzymania przez mężczyzn w kościele tych cudownych darów miał miejsce poprzez bezpośrednią posługą Apostoła.

Tak więc nawet ogólne korzystanie z daru czynienia cudów w kościele służyło jako świadectwo proroczego autorytetu Apostołów, bo po to właśnie było. I rzeczywiście jakże mogłoby być inaczej. Pomyślcie o tym, gdyby każdy chrześcijanin wówczas miał dar do czynienia cudów, czy to przez wiarę, czy w inny sposób, to znaki i cuda wcale nie byłyby przydatne jako znaki Apostoła. Jeśli chcesz egzegetycznego argumentu na rzecz cesacjonizmu to właśnie go masz. To były znaki Apostoła, a ponadto w samym Piśmie Świętym można znaleźć dowody na to, że po spełnieniu podstawowego celu tych darów, znaki i cuda nigdy nie stały się głównym aspektem codziennego życia kościoła i uwielbienia. Nie były one przeznaczone do stałej służby w kościele, nie taki był ich cel. Priorytetem zarówno wtedy, jak i teraz, było głoszenie Ewangelii, a nie czynienie znaków i cudów. „Żydzi domagają się znaków - mówi Paweł w 1 Liście do Koryntian 1:22 - My zaś głosimy Chrystusa ukrzyżowanego". Gdy przesłanie zostało w pełni uwierzytelnione, cuda szybko zeszły na dalszy plan.

Spośród wszystkich listów, które pouczają nas o życiu kościoła, przywództwie, priorytetach i życiu chrześcijańskim, tylko 1 List do Koryntian, najwcześniejszy z listów Pawłowych, jako jedyny wspomina o charyzmatach. I to po to, aby upomnieć Koryntian za ich nadużycia i nadmierną fascynację cudownymi elementami. Jeśli przeczytacie, co Paweł mówi w rozdziałach od 12-14 Pierwszego Listu do Koryntian, to zobaczycie, że upomina on Koryntian za obsesję na punkcie tych cudownych darów. Mówi, że lepszym byłby taki dar, dzięki któremu ludzie mogliby zrozumieć, dzięki któremu Ewangelia jest jasno przedstawiona.

A po 1 Liście do Koryntian ani jeden późniejszy list nie wspomina nawet o darach nadprzyrodzonych. Nawet dość wczesny list Jakuba nie mówi nam, żebyśmy szukali ludzi, którzy mają dary uzdrawiania. Poucza chorych, aby wzywali starszych zboru i korzystali z ich modlitwy.

Teraz standardowa odpowiedź charyzmatyka na ten argument brzmi: „Cóż, to narusza zasadę Listu do Hebrajczyków 13 werset 8, Jezus Chrystus jest ten sam wczoraj i dziś i na wieki." To ulubiony tekst dowodowy charyzmatyków. Cóż, sprawdźmy to porównując Pismo Święte z Pismem Świętym. Ponieważ po pierwsze List do Hebrajczyków 13:8 nie mówi nic o darach charyzmatycznych, a tym bardziej nie odpowiada na pytanie, czy charyzmaty ustały. Jest to stwierdzenie o niezmiennym charakterze Chrystusa.

Ten werset jest w rzeczywistości jednym z wielkich tekstów dowodowych na bóstwo Chrystusa, ponieważ pokazuje, że jest On stały i niezmienny w swoim charakterze, w swoich atrybutach. Ale nie uczy on, że wszystkie działania/postępowanie Boga wobec wierzących są takie same w każdej epoce, w rzeczywistości wiemy, że tak nie jest, wiemy to z Pisma Świętego.

Wiemy na przykład, że niektóre ważne rzeczy ze Starego Testamentu zmieniły się w Nowym Testamencie. W rzeczywistości cały punkt Listu do Hebrajczyków, tego samego listu, który zawiera ten werset, cały punkt polega na tym, że ceremonialny aspekt prawa Starego Testamentu nie jest już wiążący dla wierzących w erze Nowego Testamentu. Autor ponagla swoich hebrajskich czytelników, aby nadążali za zmieniającym się programem w sposobie postępowania Boga z ludźmi, kapłaństwo, przybytek, cały system ofiarny nie są już częścią relacji Boga z jego ludem. Dlaczego?

Ponieważ wszystkie te rzeczy wskazywały na coś lepszego, a teraz, gdy lepsze już nadeszło, to gorsze zostało usunięte. Wiesz, to jest dokładnie ten sam argument, który Paweł wysuwa w 1 Liście do Koryntian 14, gdzie zajmuje się darem języków. Jest to w istocie zasada, która sprawia, że pewien stopień cesacjonizmu jest koniecznością dla każdego, kto poważnie traktuje Biblię. W Piśmie Świętym znajduje się wiele dowodów na to, że chociaż sam Bóg jest niezmienny, to niekoniecznie w każdym wieku manifestuje swoją moc lub objawia się w ten sam sposób. Zatem List do Hebrajczyków 13:8 nie może być użyty do udowodnienia, że te same dary apostolskie funkcjonują w każdym wieku. W rzeczywistości problem z argumentem z Listu do Hebrajczyków 13:8 polega na tym, że dowodzi on zbyt wiele. Jeśli niezmienność Chrystusa dowodzi, że wszystko, co dzieje się w księdze Dziejów Apostolskich, powinno dziać się teraz, to tym samym sugeruje, że te rzeczy działy się przez całą historię odkupienia.

Czy cuda były powszechne w Starym Testamencie? Czy ktoś kiedykolwiek powtórzył cuda, które uczynił Mojżesz? Jeśli zasada z Listu do Hebrajczyków 13:8 dowodzi absolutnego kontynuacjonizmu, dlaczego cuda są tak rzadkie nawet w Starym Testamencie? Po Mojżeszu masz wiele cudów dokonanych przez Jozuego, Eliasza i Elizeusza - tych trzech. Masz garść pojedynczych cudów z udziałem niektórych sędziów i niektórych proroków, ale cuda nie są w żaden sposób powszechne w Starym Testamencie.

Nie są też wiarygodnym wskaźnikiem tego, czy Bóg działa, czy nie. To jeden z kluczowych błędów charyzmatyków - wielu z nich uważa, że Bóg wcale nie działa, jeśli nie czyni cudów. Bóg zawsze działa opatrznościowo, ale dary czynienia cudów są niezwykle rzadkie nawet w Piśmie Świętym.

A jeśli chcesz zapoznać się z całym przekazem na ten temat, to znajdziesz go na YouTube. Przesłanie, które wygłosiłem na konferencji "Strange Fire" ma tytuł "Opatrzność jest nadzwyczajna", gdzie mówię o tym, że Bóg działa we wszystkim, co się dzieje nie tylko w tym, co niewytłumaczalne lub rzadkie i na pewno nie tylko w cudach.

Rozważmy Jana Chrzciciela. Oto co Jezus powiedział o Janie Chrzcicielu w Ewangelii Mateusza 11:11: „Zaprawdę powiadam wam: Nie powstał z tych, którzy rodzą się z kobiet, większy od Jana Chrzciciela." To niesamowite stwierdzenie Chrystusa, prawda? Jeśli zdolność do czynienia cudów jest miarą wielkości lub mocy danej osoby, to można by oczekiwać, że ktoś taki jak Jan Chrzciciel byłby najbardziej niesamowitym cudotwórcą, jakiego świat kiedykolwiek widział. Według Ewangelii Łukasza rozdział 1 werset 17 Jan Chrzciciel został posłany przed Jezusem w duchu i mocy Eliasza, ale przeczytaj Ewangelię Jana 10:41 Jan nie uczynił żadnego cudu. Nigdy nie uczynił ani jednego cudu.

Co dzieje się z typowym charyzmatycznym zastosowaniem Listu do Hebrajczyków 13:8 w świetle posługi Jana Chrzciciela? W istocie należy zadać pytanie. Jeśli niezmienność Boga oznacza, że nigdy nie może on zmienić żadnych darów ani urzędów w kościele, to dlaczego nie mamy dziś apostołów, którzy mogą nauczać z pełnym autorytetem apostolskim?

Owszem przyznam ci, że było kilku charyzmatycznych liderów, którzy twierdzili, że mają autorytet apostolski od siebie samych, ale byli to ekscentrycy i szaleńcy. I zazwyczaj udowadniali to poprzez dziwne rzeczy, które mówili i robili. Ale ewangeliczni charyzmatycy, zdecydowana większość charyzmatyków, których spotkalibyśmy w naszych kręgach, tak naprawdę nie wierzą, że istnieją dziś Apostołowie, którzy mają taki sam nieomylny autorytet jak Apostołowie we wczesnym kościele, wiesz, mężczyźni z nieomylnym autorytetem nauczania, tacy sami jak Piotr, Jakub i Jan w Nowym Testamencie.

Czytałem i badałem wiele książek napisanych przez charyzmatyków, i tylko kilka skrajnych grup i ekstremistów twierdziło, że ich przywódcy mają prawdziwy autorytet apostolski z Nowego Testamentu.

A ci, którzy go mają zawsze nadużywają tego autorytetu. Są tacy, którzy używają terminu apostoł, ale zawsze kwalifikując to, upierają się, że apostolstwo, które uznają dzisiaj, jest naprawdę mniejszym rodzajem apostolstwa, który nie posiada nieomylnego autorytetu, jaki należał do Apostołów w pierwszym wieku. Ponieważ bardzo szybko staje się jasne, że ci, którzy nazywają siebie apostołami i lubią używać tego tytułu do opisania siebie, okazują się być omylni, w wielu przypadkach rażąco omylni.

Dlatego też łagodzą to i mówią, że jest to inny rodzaj apostolstwa, niższy rodzaj apostolstwa, apostoł z małej litery. Ale zastanów się nad konsekwencjami takiego stanowiska. Argumentując za tzw. mniejszym stopniem apostolstwa, w rzeczywistości przyznają, że dar apostolski w Nowym Testamencie ustał. W efekcie sami przyjęli pewien rodzaj cesacjonizmu. Powiem więc wprost: każdy prawdziwy chrześcijanin ewangeliczny, każdy prawdziwy wierzący w Pismo Święte trzyma się jakiejś formy cesacjonizmu.

Wszyscy wierzymy, że kanon Pisma Świętego jest zamknięty, prawda? Nie wierzymy w to, że powinniśmy szukać nowych natchnionych materiałów, które moglibyśmy dodać do kanonu Nowego Testamentu.

Trzymamy się wiary, która raz na zawsze została przekazana świętym, o czym mówi List Judy w. 3, przekazana w osobie Chrystusa i poprzez nauczanie Jego Apostołów, a następnie zapisana w Nowym Testamencie. Wierzymy, że Pismo Święte w takiej formie, w jakiej mamy je dzisiaj, jest kompletne. A ci, którzy w to nie wierzą, nie są tak naprawdę ewangeliczni, są sekciarzami i fałszywymi nauczycielami, którzy chcą dodawać coś do Słowa Bożego.

Ale zauważ, że jeśli uznasz, że kanon jest zamknięty, a dar apostolstwa ustał, to już przyznajesz rację sednu argumentu cesacjonistów. I to nie wszystko. Wielu czołowych charyzmatyków posuwa się nawet dalej, dobrowolnie przyznają, że wszystkie dary charyzmatyczne, które funkcjonują dzisiaj, są jakościowo uboższe niż dary, o których czytamy w Nowym Testamencie, muszą to przyznać, bo to oczywiste.

Na przykład Wayne Grudem napisał książkę zatytułowaną "Dar proroctwa w Nowym Testamencie i dzisiaj". Crossway opublikował tę książkę w 1988 roku. Miała ona ogromny wpływ na charyzmatyków i przyczyniła się do otwarcia drzwi do ruchu charyzmatycznego dla wielu ludzi, którzy wcześniej byli cesacjonistami. W książce tej, która została napisana w celu obrony praktyki szukania osobistych proroctw bezpośrednio od Boga, Grudem mówi, że żaden odpowiedzialny charyzmatyk nie trzyma się poglądu, że proroctwo dzisiaj jest nieomylnym i natchnionym objawieniem od Boga.

Więc jeśli czytasz książkę i rozumiesz, co on mówi, to rozróżnia on słowa proroctwa, które usłyszysz w typowym charyzmatycznym kościele dzisiaj, i słowa "bardziej pewne" - słowa proroctwa, które mamy zapisane w Piśmie Świętym, mówi, że "charyzmatycy tak naprawdę argumentują za "mniejszym" rodzajem proroctwa."

To charyzmatyczny argument, mówi, że dzisiejsze proroctwo nie jest na tym samym poziomie, co natchnione proroctwa Starego Testamentu lub Apostołów Nowego Testamentu, i mówi, że dzisiejsi prorocy nie twierdzą nawet, że są nieomylni. Pisze on, cytat: „Istnieje prawie jednolite świadectwo ze wszystkich odłamów dzisiejszego ruchu charyzmatycznego, że dzisiejsze proroctwo jest zanieczyszczone i będzie zawierało elementy, którym nie należy być posłusznym i ufać."

To jest to co mówi sam Grudem. Innym czołowym teologiem charyzmatycznym jest dziś Jack Deere / były profesor Dallas Theological Seminary, który przyznaje w swojej książce pod tytułem "Zaskoczony mocą Ducha Świętego", książce, która tak naprawdę przyniosła mu sławę charyzmatyka, że nie widział nikogo dzisiaj czyniącego cuda lub posiadającego dary na tym samym poziomie, który widzimy zamanifestowany w czasach apostolskich. W całej swojej książce przekonuje, że współcześni charyzmatycy nawet nie twierdzą, że posiadają dary i zdolności cudotwórcze o jakości apostolskiej. Jedną z jego głównych linii obrony przed krytykami ruchu charyzmatycznego jest twierdzenie, że współczesne dary charyzmatyczne są w rzeczywistości mniejszymi darami niż te, które były dostępne w czasach apostolskich, i dlatego mówi, że nie można oczekiwać od nich [charyzmatyków] utrzymywania standardów apostolskich. To jest jego obrona.

Ale zastanów się nad implikacjami tego twierdzenia. Dzisiejsi apologeci teologii charyzmatycznej w efekcie przyznali rację całemu argumentowi cesacjonistycznemu. Praktycznie przyznali, że sami są w pewnym sensie cesacjonistami. Wierzą, że prawdziwe dary apostolskie i cuda ustały. I przyznają, że to, na co się dzisiaj powołują, nie jest tym samym, co dary opisane w Nowym Testamencie. 


Tłumaczenie: Biblijna Regeneracja

Nauczanie dostępne na YouTube: https://www.youtube.com/watch?v=jYB_chr_EIA&t=1484s