wtorek, grudnia 21, 2021

Bezcenna lekcja modlitwy od starszej pani

David Crump opowiadał kiedyś jak w czasie studiów doktoranckich pracował jako asystent w niewielkim kościele w Szkocji. Do jego obowiązków należało składanie wizyt duszpasterskich osobom starszym niemogącym uczestniczyć w zgromadzeniach kościoła. Pewnego razu trafił do niewielkiego mieszkania komunalnego, w którym mieszkała starsza wdowa. Kobieta zaprosiła go na herbatę i zaczęła opowiadać o swoim życiu: śmierci męża, pogarszającym się stanie zdrowia oraz o odległości dzielącej ją od dzieci i wnuków.

Większość swojego czasu spędzała samotnie przy małym kominku opalanym węglem.

Crump zapytał jej czym zajmuje swój czas, spodziewając się jednocześnie, że staruszka wyciągnie wełniane swetry, które całymi dniami przygotowuje dla bliskich. Jednak zamiast tego, kobieta wskazała na gazetę rozłożoną na kuchennym stole.

- Modlę się. – odpowiedziała.

Jej oczy błyszczały, a zaraz potem zaczęła opisywać swój przeciętny dzień.

„Najpierw czytam nagłówki, wiadomości ze świata i lokalne” – powiedziała. „Wtedy modlę się, aby Pan dał swoją łaskę, mądrość i przewodnictwo wszystkim przywódcom odpowiedzialnym za podejmowanie mądrych i sprawiedliwych decyzji. Modlę się o pokój wszędzie tam, gdzie jest konflikt i ulgę dla wszystkich cierpiących”. 

„Później czytam nekrologi i proszę, aby Chrystus przyniósł pocieszenie i ukojenie tym, którzy się smucę; aby odpowiedział na ich pytania i wątpliwości, a także pokazał każdej rodzinie jak bardzo chce być z nimi w czasie cierpienia”.

„Potem czytam zapowiedzi ślubne i modlę się, aby Bóg wypełnił każdą tę osobę swoją cierpliwością i współczuciem, aby mąż i żona mogli kochać się tak jak Chrystus i Jego Kościół. Aby Pan dał im łaskę na trudny czas”.

„Potem czytam informacje o narodzinach i modlę się, aby Duch Święty wypełnił każde to dziecko, czyniąc z niego dojrzałego mężczyznę i kobietę dla świętego Boga”.

„Następnie modlę się za własną rodzinę, przyjaciół i sąsiadów; za wspólnotę kościoła i znajomych, którzy są w potrzebie. Na koniec dziękuję Bogu za wszystkie Jego błogosławieństwa w moim życiu; za moje zbawienie i mój dom w niebie. I wtedy właśnie uważam, że nadszedł właściwy czas na herbatę”.

David Crump wspomina, że po rozmowie z tą staruszką zastanawiał się w jaki sposób ta wiekowa święta przyczyniła się do zmiany świata. Przychodząc do niej myślał, że ma jej coś do zaoferowania, być może trochę chrześcijańskiego pocieszenia lub zachęty. Jednak wychodząc kilka godzin później sam czuł się zachęcony. Starsza pani nie tylko dodała jego imię do swojej listy modlitewnej, ale przede wszystkim pokazała mu przykład żywej, gorącej i dynamicznej modlitwy. Crump kończy: „Wątpię czy kiedykolwiek czytała jakiś traktat poświęcony egzegezie modlitw apostoła Pawła, jednak w swoim duchu znała go bardzo dobrze. To właśnie z jego listów nauczyła się prawdziwie modlić”.