środa, maja 19, 2021

Czy chrześcijanin może stracić zbawienie (Hbr 6:1-6)?

Każda dyskusja w temacie utracalności zbawienia, prędzej czy później kieruje się do tekstu z Listu do Hebrajczyków. Ponieważ  jest on niezwykle istotny w przedmiocie naszych rozważań o nieutracalności zbawienia (wytrwaniu świętych) musimy przyjrzeć mu się z bliska.

„Dlatego zostawmy podstawowe nauki o Chrystusie i przejdźmy do tego, co doskonałe, nie zakładając ponownie fundamentu, którym jest pokuta od martwych uczynków i wiara w Boga; Nauka o chrztach i nakładaniu rąk, o zmartwychwstaniu umarłych i sądzie wiecznym. I to uczynimy, jeśli Bóg pozwoli. Niemożliwe jest bowiem, żeby tych, którzy raz zostali oświeceni i zakosztowali daru niebieskiego, i stali się uczestnikami Ducha Świętego; Zakosztowali też dobrego słowa Bożego i mocy przyszłego wieku; A odpadli – ponownie odnowić ku pokucie, gdyż sami sobie znowu krzyżują Syna Bożego i wystawiają go na hańbę” (Hbr 6:1-6).

Ten tekst nie tylko mówi o tych, którzy odpadają od wiary, ale daje nam również opis ich stanu przed odejściem od wiary chrześcijańskiej. Powiedziano nam również, że niemożliwym jest przywrócenie tych ludzi do pokuty. Jeśli jest w Biblii jakikolwiek fragment mówiący o niewybaczalnym grzechu, to z pewnością musimy zwrócić uwagę na ten akapit.

List do Hebrajczyków 6:1-6 jest niezwykle trudnym fragmentem do interpretacji.

Część trudności wiąże się z brakiem podstawowych informacji, w tym tożsamości autora Listu, które pomogłyby nam zrozumieć jego nauczanie we właściwym kontekście.

Czasami znajomość autora danej pracy daje nam wskazówki do zrozumienia trudnych fragmentów. Jednak czymś o wiele ważniejszym jest poznanie okoliczności, które spowodowały powstanie tego tekstu. Wiemy, że autor jest poważnie zaniepokojony błędem, który kusił jego czytelników, ale nie wiemy dokładnie czym on był. Biblijni interpretatorzy zaproponowali kilka rozwiązań.

Jedną z najczęstszych sugestii jest to, że autor pisze swój list do ludzi, którzy stoją w obliczu radykalnych prześladowań, gdzie realnym zagrożeniem jest wyrzeczenie się Chrystusa. Mówi, że w ich zmaganiach przeciwko grzechowi, jego czytelnicy: „Jeszcze nie stawialiście oporu aż do krwi, walcząc przeciwko grzechowi” (12:4).

We wczesnym kościele jedną z najbardziej newralgicznych kwestii była kontrowersja nowatianistyczna, która powstała  w wyniku prześladowań za czasów cesarza Decjusza w 250 roku. Po zakończeniu prześladowań, przywódcy kościoła stanęli przed pytaniem, co należy zrobić z lapsi – tymi, którzy w czasie prześladowań wyrzekli się wiary, ale teraz chcieli ponownie wrócić do kościoła. Wielu sprzeciwiało się ich przywróceniu. Nowacjanie sami siebie woleli nazywać katharoi – co dosłownie oznacza „czyści”. Nowacjan nie zgadzał się z Cyprianem z Kartaginy (który był zwolennikiem ponownego przyjęcia do kościoła „upadłych” chrześcijan) twierdząc, że każdy kto zaparł się Chrystusa, nie może otrzymać przebaczenia od kościoła. Nowacjan przyznawał, że Bóg może okazać im miłosierdzie, ale sam kościół nie powinien oferować im rozgrzeszenia i potwierdzać ich wiary przyjmując ponownie do zgromadzenia świętych.

Niezależnie od swoich możliwości empatii poznawczej, postaraj się wyobrazić sobie sytuację, w której twój ojciec (brat, matka itd.) został spalony na stosie za wyznanie wiary w Chrystusa, a twój sąsiad, który wyrzekł się Chrystusa zachował życie wraz ze swoją rodziną. Teraz chce on wrócić na łono kościoła. To oczywiste, że jako człowiek, którego ojciec stał się męczennikiem, będziesz miał ogromną trudność w zaakceptowaniu tej sytuacji.

Kościół uznał Nowacjana za heretyka, i zdecydował się o przywróceniu lapsi. Tak więc jedną z możliwości jest to, że fragment z Listu do Hebrajczyków mówi o tych, którzy odpadają od widzialnego kościoła w obliczu prześladowań, a potem gdy niebezpieczeństwo zniknie, chcą ponownie stać się jego członkami.

Inną sugestią jest to, że twierdzenia z Listu do Hebrajczyków odnoszą się do jednej z największych herezji w historii kościoła – herezji judaizujących.

Zwolennicy tego nauczania głosili, że chrześcijanie muszą zachowywać praktyki Starego Przymierza, zwłaszcza obrzezania. Ta herezja wielokrotnie była przedmiotem rozważań listów apostolskich, zwłaszcza Listu do Galacjan. Niektórzy uważają, że nauczanie z Listu do Hebrajczyków zabrania chrześcijanom powrotu do praktyk żydowskich, gdzie próba kontynuowania regulacji zawartych w Prawie równoznaczna jest z odrzuceniem śmierci i zmartwychwstania Chrystusa.

Zobaczymy raz jeszcze, co autor omawianego Listu mówi o tych, którzy nie mogą wrócić do wyznawanej wiary: „Niemożliwe jest bowiem, żeby tych, którzy raz zostali oświeceni i zakosztowali daru niebieskiego, i stali się uczestnikami Ducha Świętego; Zakosztowali też dobrego słowa Bożego i mocy przyszłego wieku” (w. 4-5).

Jaką osobę możemy opisać w ten sposób? Na pierwszy rzut oka, wydaje się jakby autor opisywał chrześcijanina, prawdziwie nowonarodzoną osobę. Jeśli tak jest w rzeczywistości, to natchniony autor mówi, że niemożliwe byłoby przywrócenie prawdziwego dziecka Bożego do zbawienia, jeśli popełni grzech, który jest tutaj opisany. Jednak ten opis niekoniecznie musi odnosić się do nowonarodzonej osoby. Równie dobrze może charakteryzować kogoś kto był zaangażowany w życie kościoła, ale nigdy naprawdę nie był chrześcijaninem. 

Podobnie jak w Starym Testamencie Izrael, Kościół Nowego Testamentu jest tym, co Augustyn nazwał corpus permixtum, ciałem mieszanym, zawierającym w sobie to co nasz Pan określił jako pszenicę i kąkol (Mt 13:24-30) – wierzących i niewierzących.

Kąkol to ludzie, którzy nigdy się nie nawrócili, pomimo tego, że są członkami wspólnoty przymierza.

Biblia opisuje trzy grupy ludzi w odniesieniu do kościoła, widzialnej społeczności przymierza. Poza kościołem są niewierzący; wewnątrz kościoła są wierzący (prawdziwie nawróceni) i są też niewierzący. Czy możemy o tej trzeciej grupie ludzi (niewierzących wewnątrz społeczności widzialnego kościoła) powiedzieć, że zostali oświeceni? Tak, jeśli słyszeli Ewangelię, głoszenie Słowa Bożego. Nie znajdują się gdzieś na końcu świata, pozbawieni kontaktu z objawieniem szczególnym. Korzystali ze światła jakim jest słuchanie Słowa Bożego. Stwierdzenie, że ktoś został oświecony, niekoniecznie oznacza, że był nawrócony. 

Idźmy dalej, skosztowali niebiańskiego daru? Możliwe, że ten dar był dostępny nie tylko dla wierzących, ale także dla niewierzących. Na przykład, może odnosić się do czegoś podobnego do manny, którą Bóg dał ludowi Izraela na pustyni. Izraelici zasmakowali niebiańskiego daru, ale wielu z nich pozostało nienawróconymi ludźmi.

Podobnie, patrząc na praktykę Nowego Testamentu, niewierzący bardzo często uczestniczą w Wieczerzy Pańskiej. Oni dosłownie smakują daru niebiańskiego i wciąż pozostają umarli w swoich grzechach. Niebiański dar może być dany zarówno wierzącym jak i niewierzący.

A co z Duchem Świętym? Jest to trudniejsze dlatego, że myśląc o „uczestnictwie” Ducha Świętego myślimy o doświadczeniu, które dotyczy tylko ludzi odrodzonych. Taka interpretacja byłaby najprostszym zrozumieniem tego tekstu. Jednak w szerokim kontekście, każdy kto jest w środku kościoła, czerpie korzyści z mocy i obecności Ducha Świętego, który mieszka i działa w kościele.

Taka osoba niekoniecznie była odbiorcą jednego, konkretnego dzieła Ducha Świętego – mianowicie odrodzenia – ale zakosztowała dobrego Słowa Bożego.

Niektórzy nauczają, że ten fragment odnosi się do ludzi, którzy są prawdziwie nawróceni, ale w czasie prześladowań odrzucają wiarę. Ci ludzie nie mogą zostać przywróceni. Inni uważają, że fragment ostrzega przed herezją judaizujących. I to właśnie ta interpretacja wydaje się bardziej prawdopodobna, gdyż pierwsze zrozumienie (utrata zbawienia przez prawdziwie wierzących ludzi) niesie ze sobą pewne trudności.

Piotr, który w pewnym sensie odrzucił Ewangelię, został przywrócony (Ga 2:11-14). Wyparł się Chrystusa, który sam odnowił jego wiarę. Jest to dobry przykład człowieka, który został przywrócony po swoim poważnym upadku. Oczywistym jest, że omawiany fragment Listu do Hebrajczyków nie może odnosić się do takich ludzi. Musi więc oznaczać coś innego.

Autor Listu mówi, że „niemożliwym jest ponowne odnowienie ku pokucie”. Słowo „ponownie” zdecydowanie wskazuje, że przynajmniej jedna pokuta miała już miejsce. Jeśli zakładamy, że pokuta jest dziełem Ducha Świętego w nas, to widzimy wyraźnie, że prawdziwe upamiętanie jest owocem odrodzenia. 

Człowiek tylko dlatego pokutuje, bo ma w sobie nowe życie. Oczywiście w tym wypadku można argumentować, że istnieje coś takiego jak fałszywa pokuta, o której czytamy dalej w Hbr 12:16-17.

Ktoś, kto raz fałszywie pokutował, może uczynić to ponownie. Ale w tym wypadku, natchniony autor nie mówiłby o odnowie ku pokucie, gdyż pierwsza pokuta była fałszywa. Autor musi więc odnosić się do prawdziwego upamiętania, które miało miejsce w życiu chrześcijanina.

Nie ma możliwości, aby przywrócić do wiary tych, którzy odpadli, gdyż byłoby to ponownym krzyżowaniem Syna Bożego. Argument ten jest pewną formą argumentacji, którą odnajdujemy w Pismach Nowego Testamentu, zwaną argumentum ad absurdum[1]. Oznacza to, że przyjmujesz założenie swojego oponenta i pokazujesz, że jeśli byłoby one prawdziwe, to ostatecznie prowadzi do absurdalnej konkluzji (wniosku). I właśnie dlatego należy to założenie odrzucić.

Paweł używa tego argumentu w 1 Kor 15 kiedy mówi on o zmartwychwstaniu Chrystusa. Istotą herezji judaizujących była kwestia zachowywania Prawa. Jeśli chrześcijanin, który przyjął Ewangelię usprawiedliwienia tylko przez wiarę, teraz powraca do prób usprawiedliwienia przez zasady Prawa (obrzezanie, obchodzenie świąt, przestrzegania praw dotyczących żywności itd.) to nie można tego człowieka ocalić, ponieważ krzyżuje Chrystusa na nowo. 

Co to oznacza „jeszcze raz” krzyżować Chrystusa? Chrystus oczywiście został tylko raz ukrzyżowany. Kiedy to się stało, wziął na siebie przekleństwo starego przymierza. Kiedy człowiek wraca do przestrzegania Prawa jako podstawy swojej relacji z Bogiem, odrzuca dzieło Chrystusa, który w miejsce człowieka wziął na siebie przekleństwo wynikające z niemożliwości przestrzegania Prawa Bożego. 

Odrzucając dzieło Chrystusa jako ofiarę zastępczą, w rzeczywistości gardzi się Nim samym. Kiedy człowiek to czyni, przyjmuje na siebie przekleństwo Prawa. Taka osoba nie może zostać zbawiona. Widzimy zatem, jak autor Listu do Hebrajczyków używa argumentum ad absurdum, aby ukazać głupotę stanowiska swoich przeciwników. Ponieważ argumenty judaistów głoszące, że Prawo powinno być przestrzegane, prowadzą do odrzucenia dzieła Chrystusa i utraty zbawienia, ich naukę należy odrzucić. Autor prawdopodobnie używa tego argumentu hipotetycznie, aby pokazać jego następstwa. Ale to nigdy nie może jednak mieć miejsca w przypadku osób prawdziwie zbawionych.

Dalej czytamy: „Ale chociaż tak mówimy, umiłowani, jesteśmy co do was przekonani o czymś lepszym i towarzyszącym zbawieniu” (6:9). Kiedy mówi, „chociaż tak mówimy”, odnosi się to podanych argumentów. Ukazuje, że nauki jego przeciwników doprowadziły do tego, że osoba upadająca w grzech nie ma żadnej nadziei na zbawienie. Jednak w przypadku prawdziwych chrześcijan mówi wyraźnie: "jesteśmy co do was przekonani o czymś lepszym i towarzyszącym zbawieniu”. 

Ten fragment nie jest dany po to, abyśmy wątpili w pewność zbawienia (wytrwanie świętych), ale po to, aby nas utwierdzić w tej błogosławionej prawdzie! Autor Listu do Hebrajczyków podsumowuje tę część napomnieniem: „Pragniemy zaś, aby każdy z was okazywał tę samą gorliwość, żebyście mieli pełnię nadziei aż do końca; Abyście nie byli ociężali, ale naśladowali tych, którzy przez wiarę i cierpliwość dziedziczą obietnice” (6:11-12). Jest to wezwanie do staranności. 

Autor przypomina swoim czytelnikom, że chociaż mają nadzieję na przyszłość, która przynosi prawdziwy odpoczynek, to jednak nadzieja dana przez Boga nie powinna prowadzić ich do lenistwa w wierze. Doktryna o wytrwaniu świętych (pewności zbawienia) nie powinna prowadzić nas do stanu relaksu i zaprzestania natarczywego wysiłku w celu uzyskania Królestwa Bożego; powinna raczej prowadzić nas do pełnego przeżywania naszej wiary z wielką gorliwością i ufnością.

Oprac. Na podstawie R.C. Sproul „Can I lose my salvation?”


 

[1] Dowód nie wprost (dowód apagogiczny, dowód sokratejski, łac. reductio ad absurdum – sprowadzenie do sprzeczności, łac. contradictio in contrarium - zaprzeczenie przeciwieństwa, gr.  εις άτοπον απαγωγη hi eis atopon apagogi - sprowadzenie do niemożliwości) – forma dowodu logicznego, w którym z założenia o nieprawdziwości tezy wyprowadza się sprzeczność ze zdaniem prawdziwym (założenie nieprawdziwości twierdzenia prowadzi do sprzeczności), co pozwala przyjąć, że zaprzeczenie tezy jest fałszywe, a sama teza prawdziwa. Inaczej sposób dowodzenia twierdzeń przez wykazanie sprzeczności między zaprzeczeniem dowodzonej tezy a przyjętymi założeniami.