poniedziałek, marca 08, 2021

Wyparłbyś się Chrystusa?

Co byś zrobił/a gdyby ktoś przyłożył ci do głowy pistolet, lub nóż do szyi, każąc wyrzec się Chrystusa, który powiedział: „A tego, kto się mnie wyprze przed ludźmi, i ja się wyprę przed moim Ojcem, który jest w niebie” (Mt 10:33)?

Kilka wersetów dalej czytamy: „Kto miłuje ojca albo matkę bardziej niż mnie, nie jest mnie godny. I kto miłuje syna albo córkę bardziej niż mnie, nie jest mnie godny. Kto nie bierze swego krzyża i nie idzie za mną, nie jest mnie godny. Kto znajdzie swoje życie, straci je, a kto straci swoje życie z mego powodu, znajdzie je” (Mt 10:37-39).

To jest kontekst utraty swojego życia i wyparcia się Chrystusa. Chrześcijanin kocha Pana Jezusa Chrystusa tak bardzo, że możliwość wyparcia się Go jest bardziej przerażająca niż śmierć. Oczywiście, same słowa nie wystarczą. Większość z nas z pewnością powtórzyłaby za Piotrem: „Choćbym miał z tobą umrzeć, nie wyprę się ciebie” (Mt 26:35).

John Piper wspomina, że kiedyś również martwił się, że sam nie będzie posiadał dość siły lub mocy, by cierpieć tortury i umrzeć dla Chrystusa. W jego obawach bardzo pomógł mu tekst z 1 Listu Piotra 4:14: „Jeśli was znieważają z powodu imienia Chrystusa, błogosławieni jesteście, gdyż Duch chwały, Duch Boży spoczywa na was, który przez nich jest bluźniony, ale przez was jest uwielbiony”.

W czasie prześladowań możesz być błogosławiony ponieważ Duch chwały, Duch Boga spoczywa na tobie. Piper zrozumiał przez to, że Bóg objawia się w tym specjalnym momencie w jakiś cudowny sposób. Oznacza to, że moje przekonanie o zdolności do znoszenia cierpienia, które odczuwam teraz siedząc przy swoim biurku, jest czymś innym aniżeli pewność, którą będę posiadał w chwili największej trwogi.

Nie wiem ilu z was zna historię Corrie ten Boom. Zanim zabrano ją do obozu koncentracyjnego, zapytała swojego ojca, w jaki sposób znajdzie siłę na przetrwanie. Jej ojciec odpowiedział: Kiedy wysyłam cię gdzieś pociągiem, to czy przekażę ci bilet miesiąc wcześniej? Czy też może wręczę ci go w dniu wyjazdu? Bóg da nam to co jest nam potrzebne gdy pociąg cierpienia i śmierci przybędzie na stację. Myślę, że właśnie o tym mówi 1 P 4:14.

Nie zwalnia nas to jednak z obowiązku przygotowania się na godzinę próby dla naszej wiary. John Piper daje nam kilka rad:

Po pierwsze, regularnie kieruj swój wzrok w stronę niebiańskiej ojczyzny, gdzie Chrystus zasiada po prawicy Boga. Do miejsca przebywania świętych w chwale, gdzie cały smutek zostanie zabrany, a wszelki ból i cierpienie będzie już tylko wspomnieniem. 2 Kor 4:18: „Gdy nie patrzymy na to, co widzialne, lecz na to, co niewidzialne. To bowiem, co widzialne, jest doczesne, to zaś, co niewidzialne, jest wieczne”. Powinniśmy rozwijać w sobie niebiański sposób myślenia.

Po drugie, często rozważaj, że są rzeczy gorsze niż śmierć Mt 10:28: „Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz nie mogą zabić duszy. Bójcie się raczej tego, który może i duszę, i ciało zatracić w piekielnym ogniu”. Naprawdę są rzeczy gorsze od śmierci.

Po trzecie, często rozważaj prawdę, że Chrystus umarł za ciebie. Umarł, abyś mógł żyć i umrzeć dla Niego. 2 Kor 5:14: „Miłość Chrystusa bowiem przymusza nas, jako tych, którzy uznaliśmy, że skoro jeden umarł za wszystkich, to wszyscy umarli”.

Po czwarte, uświadom sobie, że cierpienie i śmierć dla Chrystusa nie są czymś zaskakującym w tym świecie. Są czymś normalnym i oczekiwanym. 1 P 4:12: „Umiłowani, nie dziwcie się temu ogniowi, który na was przychodzi, aby was doświadczyć, jakby was coś niezwykłego spotkało”. Wykształć w sobie nastawienie umysłu, że takie próby nie są czymś niezwykłym. Stanowią one biblijną rzeczywistość. Nie bój się swojego cierpienia. W Obj 2:10 czytamy: „Nic się nie bój tego, co masz cierpieć. Oto diabeł wtrąci niektórych z was do więzienia, abyście byli doświadczeni, i będziecie znosić ucisk przez dziesięć dni. Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci koronę życia”. A więc kiedy to się stanie, nie przyjmuj tego jako kary. Jest to nagroda za wierność.

Po piąte, regularnie rozmyślaj nad prawdami z Listu do Filipian 1:21-23: „Dla mnie bowiem życie to Chrystus, a śmierć to zysk. Lecz jeśli życie w ciele jest dla mnie owocem mojej pracy, to nie wiem, co mam wybrać. Jedno i drugie bowiem mnie naciska: chcę odejść i być z Chrystusem, bo to o wiele lepsze”. Módl się, aby to było rzeczywistością każdego dnia.

Po szóste, miej pewność w umyśle i sercu, że Pan zajmie się twoją rodziną jeśli umrzesz. Nie ważne w jaki sposób poniesiesz śmierć. Dziś wieczór możesz mieć atak serca. W Liście do Filipian 4:19 czytamy: „Lecz mój Bóg zaspokoi wszelką waszą potrzebę według swego bogactwa w chwale, w Chrystusie Jezusie”. Jeśli chodzi o to co pozostawisz w dziedzictwie swoim dzieciom, rozważ następującą prawdę: Twoja śmierć za Chrystusa może być największym możliwym darem, jaki możesz im zostawić.

Po siódme, to wszystko jest poza nami. Nikt z nas sam w sobie nie jest w stanie umrzeć za Chrystusa. To dar łaski, która zachowa nas w chwili cierpienia i śmierci. Módlcie się. To jest najważniejsze. Módlcie się, abyście nie byli podobni do Piotra przyrzekającego wierność Panu, a potem trzy razy wyrzekli się Mistrza (Mt 26:75). Musimy modlić się: Boże, nie pozwól mi szczycić się, jakbym mógł sam wytrwać w chwili cierpienia i śmierci. Pomóż mi całkowicie polegać na Tobie.