piątek, lipca 03, 2020

Wszystko albo nic: Koszt chrześcijaństwa

W 1517 roku, trzy statki pod dowództwem Hernandeza de Cordoba wyruszyły na zachód docierając do półwyspu Jukatan. Po przybyciu, żołnierze, którzy opuścili pokład zostali zaatakowani przez Majów uzbrojonych w łuki i włócznie. Śmierć poniosło 20 żołnierzy w tym sam de Cordoba. Ci, którzy pozostali przy życiu stanęli przed wyborem: zostać i ukończyć misję badawczą, zyskując historyczną sławę i nagrodę od gubernatora, lub wrócić na statki i pożeglować do domu. Wybrali ucieczkę.

Dwa lata później podjęto kolejną wyprawę, tym razem pod dowództwem Hernana Cortesa, który był tak zaangażowany w tę misję, że sprzedał cały swój majątek, aby ją sfinansować. 11 statków, 100 marynarzy i 500 żołnierzy wyruszyło w podróż. Legenda głosi, że kiedy Cortes przybył do Veracruz w Meksyku, rozkazał załodze rozładować całe wyposażenie statku i przenieść je na ląd. Następnie podpalił wszystkie statki, którymi przypłynęli. 

Wyobraź sobie 600 mężczyzn stojących na plaży, obserwujących jak jedyna nadzieja na powrót do domu płonie na ich oczach. Bez względu na to jak ciężka byłaby walka, jedno było pewne: odwrót był niemożliwy. 

Jezus wzywa nas do spalenia naszych statków. On chce tego samego poświęcenia i niezachwianego zaangażowania od tych wszystkich, którzy nazywają siebie Jego naśladowcami. Kiedy zwracacie się do Chrystusa, podkładacie ogień pod łodzie, które mogłyby zabrać was z powrotem do starego życia. Rozważmy tekst z Ewangelii Łukasza 9:57-62.


3 statki, które uniemożliwiają oddanie Chrystusowi

1. Osobisty komfort 

„Kiedy byli w drodze, ktoś powiedział do niego: Panie, pójdę za tobą, dokądkolwiek się udasz. Jezus mu odpowiedział: Lisy mają nory, a ptaki niebieskie – gniazda, ale Syn Człowieczy nie ma gdzie położyć głowy” (Łk 9:57-58). 

Ten facet jest nisko wiszącym owocem, przygotowanym na zerwanie. Nie czeka nawet na przedstawienie Ewangelii, ale zamiast tego mówi: „Widzę tę dłoń, chwalcie Pana Alleluja”. Jezus jednak mu powiedział: „Lisy mają nory, a ptaki niebieskie – gniazda, ale Syn Człowieczy nie ma gdzie położyć głowy”. 

Innymi słowy: „Człowieku, podpisujesz umowę bez jej przeczytania”. Nasz Pan rozpoznaje jego serce i wie, że istnieje pewien określony poziom komfortu, który odczuwa jako niezbędną potrzebę w swoim życiu. A więc Pan Jezus wybiera to zakończenie, aby ukazać jego nieprzekonujące poświęcenie. 

Jezus chce świadomych naśladowców. Spójrz na Łk 9:23: „Mówił też do wszystkich: Jeśli ktoś chce pójść za mną, niech się wyprze samego siebie, niech bierze swój krzyż każdego dnia i idzie za mną”. 

Komfort jest jednym z najczęstszych powodów, dla których ludzie nie oddają się Chrystusowi. Chcą wystarczająco chrześcijaństwa, aby czuć się zbawionymi, ale zapytaj ich o służbę, o finansowe oddanie, o to co robią ze swoim wolnym czasem … wtedy odrzucą to. 

Jednak istnieją tylko dwie kategorie: fanatyczni naśladowcy i fałszywi naśladowcy. 

2. Zamęt wśród priorytetów

Łk 9:59-60 „Do innego zaś powiedział: Pójdź za mną! Ale on rzekł: Panie, pozwól mi najpierw odejść i pogrzebać mego ojca. Lecz Jezus mu odpowiedział: Niech umarli grzebią swoich umarłych, a ty idź i głoś królestwo Boże”. 

Tym razem to Jezus przejmuje inicjatywę. Nakazuje temu człowiekowi, aby poszedł za Nim. Nieznajomy zgadza się … ale pod jednym warunkiem (w. 59): „Panie, pozwól mi najpierw odejść i pogrzebać mego ojca”. Jezus mu odpowiedział: „Niech umarli grzebią swoich umarłych, a ty idź i głoś królestwo Boże”.

Wow, wydaje się to trochę ostre, prawda?

W tamtych czasach nie było kostnic. Kiedy ktoś zmarł, pogrzeb odbywał się tego samego dnia. Na podstawie tego zakłada się, że ojciec tego człowieka jeszcze nie umarł. Prawdopodobnie zwrot „pogrzebać mego ojca” był eufemizmem oznaczającym: „pozwól mi załatwić sprawy związane z moim spadkiem”.

A więc ten człowiek mówi do Jezusa: „Chcę oddać się tobie, ale w skali moich priorytetów muszę najpierw zadbać o moje dziedzictwo”. Oczekiwanie na spadek nie jest grzechem. Ale widzimy tutaj wyraźny nieporządek priorytetów. 

Naszym najważniejszym priorytetem zawsze powinno być posłuszeństwo Jezusowi. Ten człowiek, który usłyszał bezpośrednie wezwanie od Pana: „Chodź za mną!”, odpowiedział: „Dobrze pójdę, ale pod jednym warunkiem”. 

Twoje życie może być wypełnione neutralnymi rzeczami takimi jak gry czy ogrodnictwo, a nawet dobrymi rzeczami jak dbanie o dzieci i ciężka praca. To są właściwe priorytety. 

Ale czy wypierają one twoje poświęcenie, uczestnictwo w życiu kościoła lub grupy domowej? 

Czy w twoim życiu jest coś ważniejszego od Jezusa? Nie bądź zajęty dobrymi rzeczami ignorując jednocześnie to, co najważniejsze.

3. Odłożone poświęcenie 


Jeszcze inny powiedział: „Pójdę za tobą, Panie, ale pozwól mi najpierw pożegnać się z tymi, którzy są w moim domu. Jezus mu odpowiedział: Nikt, kto przykłada swoją rękę do pługa i ogląda się wstecz, nie nadaje się do królestwa Bożego” (Łk 9:61-62). 

Ten kandydat składa natychmiastową deklarację. Jednak przemyca do niej drobną klauzulę czasową: „Pójdę za Tobą w przyszłości, ale nie teraz”. 

Możesz powiedzieć, że to rozsądna prośba. Jednak ukazuje ona zasadę, która nigdy nie może być przyjęta w kontekście oddania Chrystusowi: wybór terminu. 

Wielu ludzi potyka się w swoim odkładaniu spraw na później. Chcą się oddać Panu, ale nie dziś. 

Bardzo niewielu powie: „Odrzucam Jezusa”, zamiast tego mówią: „Oddam Mu się później”. 

Poświęcę Mu się, gdy tylko skończę studia. Będę ofiarny jak tylko spłacę dług. Zaangażuję się w służbę jak tylko skończy się ten burzliwy okres w mojej pracy. 

Co Jezus o tym myśli? „Nikt, kto przykłada swoją rękę do pługa i ogląda się wstecz, nie nadaje się do królestwa Bożego” (w. 62). 

Niezdecydowany uczeń, nie jest nim w ogóle. 

Nigdy nie jest za późno na powierzenie się Chrystusowi. Ale upewnij się, że zrobisz to całkowicie i niezachwianie. Jeśli wracasz na złą drogę, pokutuj dziś, nie jutro. I nigdy nie oglądaj się za siebie. 

Wszystko albo nic.

Clint Archer