czwartek, stycznia 04, 2024

Odpuszczanie, akceptacja i zaufanie

Zaczynając ten dzień od modlitwy do Boga i czytaniu Jego Słowa, bardzo pragnę uczyć się wciąż na nowo przedstawiać Mu swoje troski i ciężary serca. Intelektualnie wiem o tym, że On troszczy się o mnie. Wiem też, że uspokojenie mojego serca w Chrystusie i otrzymanie Jego pokoju, jest absolutnym kluczem do osiągnięcia „sukcesu” w tym nowym roku.

Niezmiennie, początek roku to czas na refleksję. Nie tylko nad tym jak wyglądał poprzedni rok, ale również czas skupienia na perspektywie zogniskowanej na najbliższe miesiące.

Jak napisałem kilka dni temu w swoich mediach społecznościowych: „Jest drugi dzień nowego roku, a ja już czuję jego trud”. Nie będę ukrywać, rok 2024 zapowiada się czasem dużych zmian w moim życiu. Tym bardziej skłania mnie to ku namysłowi: w jakim miejscu jestem dzisiaj jeśli chodzi o moją pielgrzymkę wiary?

Chciałbym żeby ten rok był czasem głębokiej refleksji nad tym, co naprawdę ma znaczenie. Chcę dokładać wszelkiego wysiłku w pracy nad sobą i w dążeniu do uświęcenia (podobieństwa do Chrystusa), a jednocześnie uczyć się powierzać wszystko w Jego ręce i odpuszczać to, nad czym nie mam, nie miałem i nigdy nie będę miał kontroli.

Akceptacja zgodnie z definicją PWN oznacza: „pogodzenie się z czymś, czego nie można zmienić”. Marsha Linehan uzupełnia tę definicję poprzez sformułowanie tezy o „radykalnej akceptacji”: całkowitej otwartość na rzeczywistość taką, jaka ona jest, bez histerii czy gniewu. Co różni akceptację od radykalnej akceptacji?: „Akceptacja to uznanie lub rozpoznanie tych faktów, które są prawdziwe, i porzucenie walki z rzeczywistością (oraz napadów złości). Radykalna akceptacja to akceptacja wszystkiego całym umysłem, sercem i ciałem – przyjęcie czegoś z całej głębi naszej duszy, pełne otwarcie się na doświadczanie rzeczywistości takiej, jaka jest w danej chwili”.

 

Krótka historia o akceptacji:

Pewien człowiek kupił dom i chciał przy nim stworzyć piękny ogród. Pracował ciężko i robił wszystko, co wyczytał w książkach na temat ogrodnictwa, ale na jego trawniku wciąż rosły mlecze. Kiedy zobaczył je po raz pierwszy, pomyślał, że wystarczy je wyrwać. Nie udało się. Następnie zastosował środek chwastobójczy. To pomogło, ale tylko na jakiś czas. Zaczął więc je wyrywać i dodatkowo tępić za pomocą środka chwastobójczego i mlecze w końcu zniknęły. A przynajmniej tak mu się wydawało.

Następnego lata mlecze znowu się pojawiły. Właściciel ogrodu stwierdził więc, że wybrał złą odmianę trawy. Wydał zatem masę pieniędzy na nową. Udało się, mlecze gdzieś zniknęły. Mężczyzna poczuł się szczęśliwy i w końcu zaczął się cieszyć ogrodem. Ale mlecze znowu się pojawiły.

Przyjaciel powiedział mu, że pochodzą one z sąsiednich ogrodów. Mężczyzna przekonał więc ich właścicieli, żeby wytępili te chwasty. Sąsiedzi zaczęli walczyć z mleczami, ale bez rezultatu.

W trzecim roku mężczyzna był już wyczerpany. Ponieważ nie pomogli mu miejscowi eksperci ani kolejne książki, które przeczytał, zdecydował się napisać do Ministerstwa Rolnictwa z prośbą o radę. Z całą pewnością znajdzie się tam ktoś, kto mu pomoże.

Parę miesięcy później otrzymał urzędowe pismo. Mężczyzna bardzo się ucieszył. Nareszcie pomoc! Otworzył pospiesznie kopertę i zaczął czytać: „Szanowny Panie, przemyśleliśmy Pański problem i skonsultowaliśmy się z naszymi ekspertami. Po dokładnej analizie wydaje nam się, że mamy dla Pana najlepszą możliwą radę: proszę nauczyć się kochać te mlecze”.

 

Nad całym naszym życiem czuwa suwerenny Bóg, który na mocy przymierza zobowiązał się być naszym Bogiem i Ojcem. Jest to wielka pociecha dla tych z nas, którzy dziś muszą zmierzyć się z sytuacjami, na które nie mają żadnego wpływu. Ufajmy w tych nadchodzących miesiącach PANU. Skupiajmy swój wzrok nie na okolicznościach, ale na żywym Bogu.

Ps. W życiu chodzi o coś więcej niż tylko zadowolenie, szczęście, czy satysfakcję. Najważniejsze rzeczy, których doświadczysz w nadchodzących miesiącach będą miały niewiele wspólnego ze „szczęściem”. John Piper powiedział kiedyś, że nie poznał chrześcijan, którzy twierdzili, że najcenniejszych (najgłębszych) prawd wiary nauczyli się w czasie pomyślności. Ale zna wielu świętych, którzy poznali prawdziwie PANA pośród największych burz. Braci i siostry, których wiara została wykuta w piecu doświadczenia.

W tym nowym roku doświadczysz cierpienia, paniki, strachu. W chwilach szczególnie trudnych będziesz szukał obecności Chrystusa i zakosztujesz tego (jest to Jego obietnica), że sama łaska nam wystarczy. To będą również chwile, które okażą się najcudowniejsze, najbardziej niesamowite, bo uwierz mi, że Jezus nigdy nie będzie tak blisko ciebie jak właśnie w tych momentach, w których będzie ocierał twoje łzy, lub podtrzymywał cię swoim ramieniem.

 

Wszystko co mam.

Wszystko co posiadam.

Wszystko na co mam nadzieję.

Wszystko czego się boję.

Wszystko co kocham.

Wszystko o czym marzę.

To wszystko jest Twoje, Jezu. Ufam Ci całkowicie i Tobie wszystko powierzam.