„Bóg bowiem, któremu służę w moim duchu w ewangelii
jego Syna, jest mi świadkiem, że nieustannie czynię wzmiankę o was w moich
modlitwach” (Rz 1:9)
Modlitwa nie była czymś ubocznym w życiu Pawła. Była fundamentalna dla jego służby. On modlił się za innych wierzących nieustannie i o każdym czasie. Nigdzie nie czytamy, żeby Paweł miał problemy ze swoim cichym czasem. Nigdy nie musiał wyznawać, że powinien modlić się więcej. Modlitwa była źródłem jego siły, jego bliską przyjaźnią z Bogiem. Nawet w więzieniu, zakuty w dyby i z ubiczowanymi plecami, modlił się i wychwalał Boga.