niedziela, kwietnia 03, 2022

Część III. Chodź, opowiem ci o mnie...

Chodź, dzisiaj wpuszczę cię trochę do mojego świata. Opowiem ci o mnie, może więcej niż bym chciał. Może to brak snu, może stres … może zgubiłem swoją drogę, którą tak znam dobrze? Może oczekiwania innych przerosły mnie? Może sam chcę znowu coś udowodnić?

Naprawdę wiele razy chciałem to zrobić, ale nie umiałem. Mój świat to nie tylko książki, chociaż obok nas leży Loci Communes Melanchtona. Piękne wydanie, prawda? Idealnie komponuje się z tą filiżanką. A jednak…

Czasem stojąc z boku, wydaje mi się, że nic o mnie nie wiesz. Nic o mnie nie wiesz.

Chodźmy dalej. Mówiłem, że każda komnata wypełniona jest tylko plugastwem i kłębowiskiem żmij. Nie wierzyłaś. Mieliśmy razem zabijać potwory, a jednak ze smokiem zmierzyłem się sam. Tak naprawdę zawsze byłem sam.

Dziś już nie muszę nic udowadniać. Radość, którą zabił we mnie świat, znalazłem w Chrystusie. Tak, nie jestem wart. Nie jestem wart ani czasu ani sił.

Nie śpię kolejną dobę. Budzę się… dziwna ta noc. Kolejna. Chcesz usłyszeć o moich marzeniach? Chcesz usłyszeć czego się boję? Będziesz stać dalej, pomimo tego, że zabraknie wszystkich innych? Chcesz zobaczyć całą prawdę, którą chowam na dnie duszy i marzę tylko, aby stać się nagim, bez zbroi, bez tarczy, bez ciągłego planu awaryjnego?

Wiele rzeczy chciałem uczynić, ale nie umiałem. Tyle razy otwierałem swoje usta, żeby potem zamknąć je na zawsze. Tyle razy to strach mnie prowadził. Tyle razy musiałem zaczynać od nowa. Podnosić się po każdym upadku. Podnosić ręce i wierzyć, że tym razem będzie inaczej. A może tym razem będzie inaczej?

Jak sama widzisz to jest mój świat. To jest mój dom. Na pewno chcesz go budować ze mną?

Drogi Ojcze,

Zawsze byłeś mi wierny. Kiedy nie mam siły, Ty pozwalasz postawić kolejny krok. Nie rozumiem dlaczego tak jest, ale siedząc w ciszy, w samotności, wiem, że Ty jesteś moją Skałą wieków. Ty wiesz, że kiedy byłem młodym wierzącym lubiłem myśleć, że Aslan jest tak blisko mnie. To dodawało siły i mocy. Dziś po tych wszystkich latach czy coś się zmieniło? 

Dziesiątki przeczytanych prac, godziny spędzone na modlitwie w łzach i poście. Noce nad książkami. Setki materiałów, artykułów, a ja dalej jestem tylko dzieckiem, które rozpaczliwie potrzebuje schować się w Twoich ramionach. Panie jeszcze godzina i zobaczę jak słońce się budzi… Pozwalasz mi czuwać i oczekiwać na nowy dzień. Boże mój, ile jestem w stanie oddać, aby Cię poznać tak naprawdę? Wiem, że to co dziś czuję to nie jest prawdą, wiem, że mojej wartości nie określa człowiek, ani nawet to co sam czuję. Ty Panie znasz prawdę. Ty Panie jesteś moją Prawdą.

Abba …