Nigdzie w Biblii nie
znajdziemy sformułowania „wytrwanie świętych”. Ale w zamian za to znajdziemy w
niej koncepcję „utrzymania”. Być utrzymanym znaczy tyle samo co być chronionym,
być zachowanym.
Arcykapłańskie błogosławieństwo Starego Testamentu zaczynało
się tymi słowy: „Niech ci błogosławi PAN i niechaj cię strzeże” (Liczb 6:24).
Ci, którzy są zbawieni – są trzymani, nie tylko dzisiaj, ale na wieki; nie z
swych własnych sił, ale mocą samego Boga. Wobec tego nie są zaskakujące słowa
arcykapłańskiej modlitwy Jezusa: „Ojcze Święty, zachowaj ich w Twoim imieniu…”
(Jana 17:11).
Można by je odczytać na
kilka sposobów. Jezus mógł chcieć powiedzieć: „Zachowaj ich mocą Twojego
imienia.” A więc mógł odnosić się do tego, co jest niejako instrumentem
zachowania wierzących. Z drugiej strony, Jezus mógł mieć na myśli: „Zachowaj
ich w Twoim imieniu.” Osobiście wolę takie wyjaśnienie owych słów. Jeśli ja
jestem „w Bożym imieniu”, to jestem tym samym policzony pośród tych, którzy są
odkupieni. Tak samo jak uczniowie, noc przed śmiercią Jezusa, noc przed
koniecznością stania twarzą w twarz z najbardziej krytycznym momentem ich
życia. Dlatego Jezus prosił za nimi: „Zachowaj ich. Nie puszczaj. Nie pozwól im
odejść. Trzymaj ich.”
Wyobraź sobie ojca, idącego
tuż obok torów kolejowych wraz ze swoim trzyletnim synkiem. To oczywiste, że
jest to niebezpieczne miejsce, dlatego ojciec trzyma syna za rękę. Ale jeśli
bezpieczeństwo chłopca w tym momencie zależy od siły, z jaką trzyma on rękę
swojego taty, to jest on poważnie zagrożony – mógłby przecież stracić siły i
puścić jego rękę – a wtedy wpaść pod nadjeżdżający pociąg.
Jednak to nie siła,
z jaką dziecko trzyma ojca za rękę
zachowuje go od katastrofy, lecz siła ojca i jego ręki, która trzyma
swego syna. I o to samo Jezus prosił swojego Ojca – żeby trzymał tych, którzy
są jego uczniami.
R.C. Sproul
Tłumaczył: Mateusz
Źródło:
https://www.ligonier.org/blog/christians-are-kept/