Bardzo często w moich
myślach pojawiają się słowa wielkiego szkockiego kaznodziei Roberta Murraya
McCheyne’a, który powiedział: „Jeśli chcesz upokorzyć człowieka, zapytaj go o
jego życie modlitewne”.
W ostatnich dniach miałem
wielki przywilej poznać młodych ludzi, których najważniejszym celem życiowym
wydaje się być sprawa Królestwa Bożego. Ci młodzi mężczyźni, przyjęli część
purytańskiej teologii, jednakże – co ma bardzo często miejsce we współczesnym
chrześcijaństwie – zadowolili się purytańską soteriologią a całkowicie
wykluczyli inne cechy będące nierozłączną częścią charakteryzującą purytanizm.
Dziś chcę powiedzieć o
modlitwie oraz o tym, że aby być prawdziwym sługą Chrystusa, musisz prowadzić
zdyscyplinowane życie. Zdecydowana większość ludzi w kościele nie modli się w
ogóle, albo modli się bardzo niewiele. Brak modlitwy jest z pewnością jednym z
głównych powodów słabości kościoła, a także symptomem niebezpiecznej choroby
duchowej.
Wielu z nas nie zdaje
sobie sprawy z faktu, że modlitwa nie jest opcją wyboru dla chrześcijanina.
Przeważnie jest tak, że ci którzy bagatelizują rolę modlitwy lub też spłycają
jej znaczenie, są ludźmi, którzy nie traktują życia chrześcijańskiego jak
wojny. Tak jesteśmy żołnierzami Chrystusa, a życie to wojna.
Purytanizm był potężnym
ruchem reformatorskim, który do dnia dzisiejszego wpływa na kształt i jakość
naszej teologii, służby oraz życia. Oddzielenie teologii purytańskiej, która
jest czymś znaczenie głębszym aniżeli wiara w „pewność zbawienia”, od modlitwy
i prowadzenia zdyscyplinowanego oraz świętego życia, jest niemożliwe.
Joel Beeke wskazuje nam na
kilka cech, które w znaczącym stopniu definiowały modlitewne życie purytan, a w
dalszej kolejności ich potężny wpływ na rozwój i chwałę Królestwa Bożego.
Drogi czytelniku potraktuj
te wskazówki jako porady, jako troskę człowieka, który dostrzega w sobie
naturalną skłonność do unikania modlitwy. Twoje ciało nienawidzi się modlić.
Będziesz zaspokajał swoją religijność czytaniem Biblii, książek chrześcijańskich,
spotkaniami w kościele, a nawet ewangelizacją czy inną formą służby. Wiem, bo
sam to przeżyłem.
1. Niech modlitwa będzie
twoim priorytetem.
Modlitwa jest pierwszą i
najważniejszą rzeczą w twoim życiu. John Bunyan, autor Wędrówki Pielgrzyma,
pisał: „Módl się często gdyż modlitwa jest tarczą dla twojej duszy, ofiarą dla
Boga i utrapieniem dla szatana”.
2. Poświęć się – nie tylko
swój czas – modlitwie.
Pamiętaj, że modlitwa nie
jest tylko dodatkiem do twojego życia i służby. Modlitwa jest twoim życiem, twoim
prawdziwym, duchowym życiem, a także twoją pracą. Modlitwa stanowi termometr
twojej duszy.
3. Stwórz miejsce dla
modlitwy.
Purytanie czynili to na
trzy sposoby. Pierwszy, mieli prywatne pokoje lub inne małe przestrzenie, w
których zawsze spotykali się z Bogiem. Kiedy jeden z parafian purytańskiego
pastora, pokazywał mu plany swojego nowego domu, który zamierzał wybudować,
pastor zauważył, że nie przewidział on w swoich zamierzeniach żadnego miejsca
na pokój modlitwy.
Drobna uwaga: mówiąc o
„pokoju modlitwy” purytanie nie mieli na myśli współczesnych herezji i głupot
związanych z „War room”. W purytańskiej praktyce życia duchowego chodziło o to,
że chrześcijanie powinni mieć wydzielone miejsce gdzie spotykają się z Ojcem.
Dla jednych będzie to oznaczało osobny pokój, gdzie w ciszy będą mogli
oddzielić się dla Pana. Inni będą musieli szukać tej przestrzeni na leśnych
ścieżkach, a jeszcze inni w łazience.
Po drugie, zarezerwuj czas
na modlitwę w swoim harmonogramie. Purytanie modlili się rano i wieczorem.
Po trzecie, pomiędzy
ustalonymi porami modlitwy, zobowiąż się do niej w odpowiedzi na każdy impuls,
który pociągnie cię w jej kierunku. Może to być nagła potrzeba, krótka myśl
dotycząca nowo poznanej osoby, albo też poczucie wdzięczności wobec Pana, które
w naturalny sposób powinno przekształcić się w modlitwę dziękczynną.
Te proste wskazówki pomogą
ci rozwinąć w sobie „nawyk” modlitwy. Nieustanna modlitwa stanie się naturalną
częścią twojego życia i nawet nie zauważysz tego, kiedy zaczniesz modlić się
nieustannie.
Pamiętaj, że modlitwa do
Boga, przez Chrystusa jest jednym z najbardziej efektywnych sposobów oddania
Bogu chwały i praktycznym lekarstwem zapobiegającym każdemu rodzajowi duchowej
choroby.
4. Przynieś Słowo do
modlitwy.
Według purytan, drogą modlitwy jest przyniesienie Bogu Jego własnego Słowa. Można to uczynić na dwa sposoby.
Po pierwsze, módl się z Pismem. Bóg jest wrażliwy na swoje własne słowa. Zbierz
Boże obietnice i przekształć je w modlitwę do Boga, błagając Go aby spełnił to
co sam obiecał. Po drugie, módl się przez Pismo.
5. Niech twoje modlitwy
będą teocentryczne.
Wylej swoje serce przed
Ojcem. Polegaj całkowicie na wstawiennictwie Chrystusa i pomocy Ducha Świętego.
Pamiętaj, że modlitwa jest Bożym darem. Nasz Arcykapłan w niebie sprawił, że
możemy modlić się do Boga żywego z ufnością i dziecięcą prostotą.
Prawdziwa pobożność wymaga
dobrej organizacji, życia przepełnionego modlitwą oraz ciężkiej pracy. Staranne
planowanie i systematyczność jest czymś absolutnie niezbędnym jeśli chcemy prowadzić
życie na Bożą chwałę.
Tim Challies pisze, że
purytanie rozumieli, iż codzienne życie chrześcijanina powinno wyglądać mniej
więcej tak:
1. Patrz w przyszłość, aby
zobaczyć co musisz zrobić.
2. Idź do Pana w
modlitwie: „Panie nie zrobię tego bez Ciebie, potrzebuję Twojej pomocy”.
3. Polegaj na Panu w
kwestii odpowiedzi na swoją modlitwę, a następnie przystąp do wykonywania zadań
stojących przed tobą.
4. Po wykonaniu pracy,
wróć do Pana i podziękuj Mu za okazaną pomoc.
5. Proś o przebaczenie za wszystkie
swoje porażki oraz grzech, a także o łaskę abyś mógł okazać większą wierność w
przyszłości.
Na koniec, nie daj sobie
wmówić, że dyscyplina w życiu duchowym to legalizm.
Nie myśl, że jeśli modlisz
się przed posiłkiem i snem to oznacza, że prowadzisz życie modlitewne. Nie, nie
prowadzisz.
Nie bądź zdziwiony brakiem
mocy w swoim życiu. Mocy do świętego i pobożnego życia. Nie będziesz jej
posiadał, jeśli nie będziesz dyscyplinował samego siebie.
Pamiętaj, przed ludźmi
możesz przyjąć najróżniejsze pozory. Niektórzy mogą nawet uważać cię za
gorliwego chrześcijanina. Jednakże Ten, który bada serca, dobrze wie czy
posiadasz wewnętrzne pragnienie, aby zrezygnować ze wszystkiego w swoim życiu,
aby tylko spędzić czas z Ojcem.
Nie dziw się jeśli ludzie
odrzucą cię gdy tylko zacznie traktować życie z Bogiem na poważnie. Na wąskiej
ścieżce nie spotkasz tłumów.
I na koniec, w ostatnich dniach zobaczyłem bardzo wyraźnie, że delikatnym i subtelnym sprawdzianem na wzrost w łasce i prawdziwej duchowości jest proste pytanie: ile czasu spędzam modląc się o innych?
ar
I na koniec, w ostatnich dniach zobaczyłem bardzo wyraźnie, że delikatnym i subtelnym sprawdzianem na wzrost w łasce i prawdziwej duchowości jest proste pytanie: ile czasu spędzam modląc się o innych?
ar