Naciski ze strony tego świata i coraz bardziej powszechny
kompromis sprawia, że Kościół znajduje się w jednym z najbardziej ekstremalnych
punktów w historii, który dla wielu jest zwiastunem końca wszystkiego.
Czas
oddzielenia kościołów ewangelicznych od świata jest dziś totalną abstrakcją i
tylko najbardziej naiwni z nas mogą dalej wierzyć w tę ułudę. Apostoł
Paweł żegnając się ze starszymi w Efezie ostrzegał ich przed nadchodzącym
zwiedzeniem. Wyraźnie wskazywał, że Kościół zostanie zaatakowany z zewnątrz ale
także będzie infiltrowany wewnątrz przez ludzi, którzy nigdy nie narodzili się
na nowo. Paweł nie budował dziwacznych teorii oraz z pewnością nie możemy
nazwać go „łowcą zwiedzeń” czy też człowiekiem, któremu „brakowało miłości” a
tak właśnie dzisiaj definiuje się ludzi, dla których Prawda jest czymś
bezdyskusyjnym.
Atak
Atak
Historia
pokazuje nam wyraźnie, że Kościół został zaatakowany. Czasem narzędziem ataku
były areny gdzie chrześcijan rzucano na pożarcie wściekłym lwom. Innym
razem wykorzystywano dekrety ujednolicające Kościół i państwo.
Dziś
coraz powszechniej zauważamy religijny synkretyzm (synkretyzm według definicji
słownika PWN to „łączenie w jedną całość różnych, często sprzecznych, koncepcji
lub idei filozoficznych, religijnych”) starający się dokonać połączenia
światłości z ciemnością. Niczym nowym nie jest już wprowadzanie nauk religii
Wschodu do społeczności ewangelicznych. Mistycyzm Wschodni, który sprzedawany
nam jest w pseudochrześcijańskim opakowaniu stanowi realność wielu zborów.
Dokonując pomieszania biblijnej prawdy z pogaństwem, ewangeliczni liderzy mniej
lub bardziej świadomie zatruli czystość naszych społeczności otwierając drzwi
dla wroga.
Prawdziwy Kościół
Prawdziwego
Kościoła Pana Jezusa Chrystusa nic nie jest w stanie zniszczyć ani
przezwyciężyć. Jest to obietnica samego Pana Jezusa (Mt 16,18) i te słowa mogą
być dla nas dziś ogromną zachętą. Pan Bóg zawsze dochowuje swoich obietnic.
Cesarstwo, które prześladowało Kościół przez wiele lat, nie było w stanie go
zniszczyć. Podobnie katolicka Inkwizycja czy też dzisiejszy terror ze strony
islamistów. To jest Kościół Pana Jezusa, którego On jest twórcą i budowniczym.
On jest też tym, który go nieustannie strzeże.
Apostazja
Apostazja,
która dziś roztacza coraz szersze kręgi wskazuje nam wyraźnie, że bliski jest
czas powrotu naszego Pana. Dla wielu z nas jest to czas niezrozumiały. Inni w
dalszym ciągu są ślepo przekonani, że problem odstępstwa ich nie dotyczy.
Jeszcze inni pogrążyli się w duchowej Laodycei, wykluczając tym samym
kompletnie Chrystusa z życia swojej społeczności. W Jego miejsce wstawili
świeckie myślenie, filozofie New Age lub też zwykłą religijność, będącą formą
dewocji a nie prawdziwej pobożności, o której naucza Biblia. W tych trudnych
czasach Bóg jak zawsze zachowuje wierną resztkę swojego ludu. On wykupił swój
lud, aby istniał dla Jego chwały, a tej nie pozwoli sobie odebrać nikomu.
Kompromis
Kompromis
z ludźmi, którzy negują osobę i dzieło Pana Jezusa jest nie tylko niemożliwy z
biblijnego punktu widzenia, ale jest również duchowym wszeteczeństwem, które
jest obrzydliwością dla Boga. Mieszanie Bożej prawdy z kłamstwem diabelskim (a
tym są wszystkie inne religie tego świata) jest obrazą wobec Świętego Boga. W
takiej sytuacji nie dziwię się stwierdzeniom, że prześladowania są Bożym
błogosławieństwem mającym na celu oczyszczenie Kościoła. Kościół w naszym kraju
jest zalewany ekumenizmem, który ma doprowadzić do pseudo jedności, o
której rzekomo nauczał Pan Jezus.
Liderzy polskich środowisk ewangelicznych
ślepo wierzą w oficjalne deklaracje Kościoła Katolickiego i traktują go jako
inną denominację chrześcijańską. Tym samym nie tylko dopuszczają się zdrady
Prawdy ale i na rzecz kłamliwego kompromisu skazują miliony ludzi na wieczne
potępienie. Wiele osób będzie miało krew innych ludzi na swoich rękach tylko
dlatego, że Boża prawda przestała mieć dla nich priorytetowe znaczenie.
Ja?
Czy
będziemy mieli odwagę bronić biblijnej Prawdy? To są czasy, w których prawdziwi
wierzący będą testowani i próbowani. Nasza wiara stanie się przedmiotem ataku
całego piekła. Nie zawsze będzie się to działo w tak dramatycznych
okolicznościach jakie dzisiaj mają miejsce w Iraku czy też w Syrii. Nasza
wierność Chrystusowi i Jego prawdzie może być poddawana próbie w zwykłych
sytuacjach każdego powszedniego dnia, kiedy to nasze wybory określają to kim
jesteśmy naprawdę.
Podobnie
i w naszych społecznościach, czy będziemy mieć odwagę stanąć po stronie Prawdy
w bezkompromisowej dyskusji narażając się na niezrozumienie, wyszydzenie a może
i wykluczenie?
Kompromis
jest czymś co tylko na chwilę może zapewnić nam akceptację, popularność czy też
sukces w służbie. Kompromis z Bożą prawdą, ma ogromną cenę i może przynieść
katastrofalne konsekwencje. Większość z nas ceni sobie spokój i wygodę. Nie
lubimy ryzyka. Nie lubimy niewiadomych. Jednakże również i w naszym życiu
musimy dojrzeć do takiego momentu, w którym będziemy gotowi zaryzykować dla
sprawy Bożej, nawet kosztem utraty własnego życia, które lepiej stracić
aniżeli zmarnować.
Chrześcijanie mają być solą i światłem dla tego pogrążonego w mroku świata. Im większa ciemność nas otacza tym jaśniej powinniśmy odbijać chwałę tego, który powołał nas ze śmierci do życia. Nie jesteśmy tutaj po to żeby być częścią tego świata, który zawsze nienawidził chrześcijan. Dlaczego myślimy, że coś się zmieniło?
Chrześcijanie mają być solą i światłem dla tego pogrążonego w mroku świata. Im większa ciemność nas otacza tym jaśniej powinniśmy odbijać chwałę tego, który powołał nas ze śmierci do życia. Nie jesteśmy tutaj po to żeby być częścią tego świata, który zawsze nienawidził chrześcijan. Dlaczego myślimy, że coś się zmieniło?
Boży
lud
Jesteśmy
ludem, który Pan Bóg stworzył, aby zwiastował Jego chwałę. Powołani do
świętości mamy pielgrzymować w oddzieleniu od tego świata. Nie bez przyczyny w
Kazaniu na Górze Pan Jezus przyrównuje chrześcijan do soli (Mt 5,13). Tracąc
swoje właściwości sól staje się kompletnie do niczego nie przydatna a
jej końcem jest podeptanie przez ludzi. Podobnie i apostoł Paweł pisząc
swój list do Koryntian, wskazuje, że chrześcijanie mają być miłą wonnością (dla
Boga) wśród tych, którzy są zbawieni jak i pośród tych którzy giną (2 Kor 2,15).
Idąc na kompromis z tym światem tracimy swoje przeznaczenie i zapominamy o roli jaka została nam powierzona. Jako dzieci Boże wszystko powinniśmy robić ku chwale Boga (2 Kor 10,31). W dobie skompromitowanego kościoła nie możemy pozwolić sobie na chwilę wytchnienia w służbie naszemu Bogu.
Idąc na kompromis z tym światem tracimy swoje przeznaczenie i zapominamy o roli jaka została nam powierzona. Jako dzieci Boże wszystko powinniśmy robić ku chwale Boga (2 Kor 10,31). W dobie skompromitowanego kościoła nie możemy pozwolić sobie na chwilę wytchnienia w służbie naszemu Bogu.
On w centrum wszystkiego
W
czasach kiedy świecki humanizm przeniknął w swojej schrystianizowanej formie do
Kościoła, musimy na nowo przypomnieć sobie, że to Bóg a nie człowiek jest
centrum wszystkiego. My istniejemy dla uwielbienia Jego chwały, a nie dla
realizacji swoich własnych marzeń. To Jego chwała ma być celem i sensem całego
naszego życia. Niestety w tym upadłym świecie bunt wobec Boga jest naturalną częścią
otaczającej nas rzeczywistości, której nie da się zmienić. Dlatego Pan Bóg
obiecał odnowę wszystkiego. Zanim to nastąpi szatańskie idee z ogrodu Eden na
nowo powstaną w umysłach ludzkich. Społeczności ewangeliczne zainfekowane są
diabelskim myśleniem, które albo gloryfikuje człowieka jako jednostkę i jego
dążenia do boskości, albo hołduje humanistycznemu myśleniu o miłości i jedności
wszystkich ludzi.
Obojętnie
w którą stronę spojrzymy większość denominacji zdaje się pogrążać w szaleństwie
odstępstwa od prawdy. Część już dawno zaakceptowała dialog międzyreligijny jako
jeden z aspektów swojego powołania. Ci którzy tego nie uczynili, nie zrobili
tego z powodu swojej miłości i oddania Prawdzie, ale raczej z powodu totalnej
bierności i obojętności.
Obojętność
Nauka
demonów nigdy nie może współistnieć z Bożą prawdą. Nie możemy być zaangażowani
w dążenia ekumeniczne i jednocześnie nazywać siebie samych uczniami Chrystusa.
Nie ma żadnego porozumienia z tymi, którzy zaprzeczają nauce Pisma
Świętego. Dziś nie wystarczy tylko milczeć w sytuacjach, w których należy zająć
twarde stanowisko.
W
rozdziale 1 wersecie 11 Księgi Abdiasza. czytamy takie słowa:
"Gdy wrogowie do niewoli jego wojska brali, gdy zaczęli zajmować bramy do
miast jego, o samą zaś Jerozolimę rzucili losy – ty patrzyłeś na to obojętnie i
byłeś jakby jednym spośród nich" (BWP).
Obojętność
i bierność w Bożych oczach jest równoznaczna ze współwiną. Bierność
starszych w wielu społecznościach powoduje, że chwała Boża zaczyna opuszczać
nasze zgromadzenia. Dlatego też musimy twardo stanąć na straży prawdy i nie
opuszczać swojego stanowiska pomimo naporów i ataków ze strony tych, którzy
może jeszcze do niedawna traktowali nas jak braci i siostry. Musimy
być zdeterminowani i gotowi ponieść stratę własnej godności czy też życia aniżeli
pójść na kompromis. To nie zawsze jest łatwe. W większości sytuacji będzie
wymagało od nas bezkompromisowej postawy wyrażającej się całkowitym
posłuszeństwem wobec Pana i Jego Słowa. Takie życie jest w linii kolizyjnej z
tym światem i prędzej czy później doprowadzi do konfliktu. To jest
nieuniknione. Coraz częściej pojawiają się różnego rodzaju myśliciele
podważający naszą determinację i skłaniający nas do ustępstwa.
Nawet
najdrobniejsze odejście od wierności Słowu Bożemu oznacza zdradę Ewangelii,
gdyż z wrogami Słowa Bożego nie można szukać kompromisu. Nie prowadzi się z nimi wspólnych
inicjatyw, nabożeństw, marszów, kampanii ewangelizacyjnych, warsztatów,
festiwali itp.
W szeregach dzieci Bożych nie ma miejsca dla odstępców czy też dezerterów, szukających łatwego życia i ludzkiej chwały. Jako żołnierze Jezusa Chrystusa powinniśmy wznieść na nowo mur oddzielający Kościół od norm tego świata. I nie mam tutaj na myśli pozornej izolacji w naszym zaściankowym myśleniu religijnym. Oddzielenie od tego świata ma być naszym udziałem podobnie jak w życiu Pana Jezusa i Jego apostołów.
W szeregach dzieci Bożych nie ma miejsca dla odstępców czy też dezerterów, szukających łatwego życia i ludzkiej chwały. Jako żołnierze Jezusa Chrystusa powinniśmy wznieść na nowo mur oddzielający Kościół od norm tego świata. I nie mam tutaj na myśli pozornej izolacji w naszym zaściankowym myśleniu religijnym. Oddzielenie od tego świata ma być naszym udziałem podobnie jak w życiu Pana Jezusa i Jego apostołów.
Tendencje obecnie panujące będą się
stale nasilać i systematycznie atakować mur oddzielający Kościół od świata.
Najmniejszy wyłom może spowodować pęknięcie, którego skutki będą
katastroficzne. Nie bez przyczyny Biblia mówi, że przyjaźń z tym światem
oznacza wrogość wobec Boga. Nie oszukujmy się, Pan Bóg nie pozwoli się
naśmiewać z siebie (Gal 6,7). Nasze życie musi charakteryzować bojaźń Boża,
która będzie wypełniać nasze serca oraz myśli. Bojaźń Boża jest Jego wielkim
błogosławieństwem chroniącym nas przed grzechem (2 M 20,20) i to dlatego
powinnyśmy trwać w bojaźni Pana, która jest początkiem wszelkiego poznania (Prz
1,7,29)
Ludzie
kompromitujący Bożą prawdę i szukający kompromisu z systemem tego świata,
odrzucają świętą bojaźń przed Bogiem naiwnie myśląc o Jego miłości, zapominając
przy tym, że Boża prawda nigdy nie była i nie będzie przedmiotem dyskusji.
Pan
jest wierny
Pomimo,
że dla wielu ludzi nauka o całkowitej suwerenności Boga we wszystkim co dzieje
się na tym świecie, stanowi twardą mowę, jest to biblijna prawda ukazująca
naszego Stwórcę jako tego, którego wola nieustannie się wypełnia. Sam Pan
buduje i strzeże swój Kościół.
Wielu
z nas musi zrozumieć, że tylko Bóg jest gwarantem i pewnością tego, że nasze
kolana nie zegną się przed bogiem tego świata. On jest wierny i ma moc aby
zachować nas od upadku. On też będzie naszą siłą w tych trudnych i mrocznych
czasach. Nie starajmy się budować czegokolwiek na samych sobie a zamiast tego
zaufajmy Bożym obietnicom.
dl
dl