Żyjemy
w dziwnych czasach. Przez 30 lat byłem członkiem Kościoła Rzymskokatolickiego i
kiedy prawie cztery dekady temu narodziłem się na nowo żaden niekatolicki
chrześcijanin nie strofował mnie za opuszczenie swojego macierzystego kościoła.
W tamtych czasach dla ewangelicznie wierzących chrześcijan oczywistym był fakt,
że nauki i praktyki Kościoła Katolickiego są w sprzeczności z Biblią.
Tak, było kilka rzeczy przynajmniej powierzchownie, w których katolicy oraz biblijnie wierzący chrześcijanie mogli znaleźć porozumienie. Dziewicze poczęcie Chrystusa, zgadzające się z cudownymi narodzinami za sprawą Ducha Świętego, jest jedną z kwestii, które mogą łączyć ewangelicznie wierzących chrześcijan z katolikami. Jednakże Kościół Katolicki dodał do cudownych narodzin Chrystusa dogmat maryjny o jej Niepokalanym Poczęciu, który wyklucza jej grzech pierworodny, a także zapewnia wieczne dziewictwo. Chociaż te pozabiblijne nauki zawierają w sobie poważne błędy, nie są jednak sprzeczne z Ewangelią, która jest niezbędna dla zbawienia człowieka.
Tak, było kilka rzeczy przynajmniej powierzchownie, w których katolicy oraz biblijnie wierzący chrześcijanie mogli znaleźć porozumienie. Dziewicze poczęcie Chrystusa, zgadzające się z cudownymi narodzinami za sprawą Ducha Świętego, jest jedną z kwestii, które mogą łączyć ewangelicznie wierzących chrześcijan z katolikami. Jednakże Kościół Katolicki dodał do cudownych narodzin Chrystusa dogmat maryjny o jej Niepokalanym Poczęciu, który wyklucza jej grzech pierworodny, a także zapewnia wieczne dziewictwo. Chociaż te pozabiblijne nauki zawierają w sobie poważne błędy, nie są jednak sprzeczne z Ewangelią, która jest niezbędna dla zbawienia człowieka.
Mam
nadzieję, że każdy kto będzie czytał ten artykuł (zwłaszcza ci którzy określają
siebie biblijnie wierzącymi chrześcijanami) rozumie i przyjmuje prawdziwą
Ewangelię, która wymaga wiary (i tylko wiary) w to, że Jezus przez swoją ofiarę
na krzyżu, śmierć i zmartwychwstanie, zapłacił karę za grzechy wszystkich
mężczyzn, kobiet oraz dzieci. To jest Ewangelia, której naucza Biblia otwarcie
i wprost w ponad stu wersetach i daje do zrozumienia w setkach kolejnych.
Jednakże, nie jest to Ewangelia zgodna z nauką Kościoła Rzymskokatolickiego.
Tak naprawdę Kościół Katolicki był zawsze w opozycji wobec biblijnej Ewangelii.
Wyrażało się to w postanowieniach soborów kościelnych a także morderczej
inkwizycji na przestrzeni dziejów.
W
okresie Reformacji wiele osób (głównie byłych katolików) podejmowało wysiłek,
aby przywrócić biblijną Ewangelię. Tak naprawdę wiara w Ewangelię nigdy nie
została porzucona przez wierną resztkę znajdującą się poza Kościołem
Katolickim. To reformacja umożliwiła powrót Pisma z powrotem w ręce rzeszy
wiernych. W odpowiedzi Kościół Rzymskokatolicki przedstawił swoje opozycyjne
stanowisko wobec Reformacji podczas Soboru Trydenckiego (1545-1563). Wymienię
tutaj tylko trzy z pośród ponad stu nieomylnych potępień Rady dotyczących tych,
którzy wierzą w biblijną Ewangelię:
„Jeśli ktoś twierdzi, że grzesznik jest usprawiedliwiony jedynie
przez wiarę w takim znaczeniu, że nie potrzeba niczego innego do
współdziałania, by uzyskać łaskę usprawiedliwienia i że nie jest w ogóle
konieczne, aby przygotował się i przysposobił do niej aktem własnej woli —
niech będzie przeklęty”. (Sesja 6 Kanon 9)
Kościół
Katolicki wymaga czegoś więcej niż tylko wiary, aby dostąpić zbawienia, dlatego
ludzie wierzący w biblijną Ewangelię muszą zostać przeklęci gdyż odrzucają
oni sakramentalne uczynki.
“Jeśli ktoś twierdzi, że wiara usprawiedliwiająca jest niczym
innym jak ufnością w Boże miłosierdzie przebaczające grzech przez Chrystusa,
albo że ta ufność jest jedyną rzeczą, przez którą jesteśmy usprawiedliwieni —
niech będzie przeklęty”. (Sesja 6, Kanon 12)
Ponownie
możemy zobaczyć, że według Rzymu sama wiara w wystarczalność pełnej i
ukończonej ofiary Chrystusa złożonej na krzyżu jest potępiona.
“Jeśli ktoś twierdzi, że po otrzymaniu łaski usprawiedliwienia
każdemu pokutującemu grzesznikowi odpuszczona jest wina i zgładzona kara
wieczna w taki sposób, że nie pozostaje żadna doczesna kara do odpokutowania
czy to na tym świecie, czy w przyszłym – w czyśćcu – przed wejściem do
królestwa niebieskiego — niech będzie przeklęty”. (Sesja 6 Kanon 30)
Chociaż
wielu katolików błędnie wierzy, że ich kościół wyszedł poza deklaracje Soborów
takich jak ten w Trydencie, pomimo to wytrwale trzymają się wiary w czyściec w
nadziei, że ich pozostałości grzechu zostaną wypalone, a co w ostateczności
zapewni im wejście do Nieba. Jest to jednak odrzucenie dzieła Chrystusa i taka
“ewangelia” nie zbawi nikogo.
Istotną
rzeczą dla każdego kto twierdzi, że jest chrześcijaninem i kocha katolików – i
jednocześnie wierzy, że większość katolików jest zbawionych ponieważ “kochają
Jezusa” - jest zrozumienie oficjalnej “ewangelii” katolickiej (w którą każdy
katolik jest zobowiązany wierzyć) i uświadomienie sobie jak w całkowitej
opozycji jest ona wobec biblijnej Ewangelii. Prawdziwie kochać Jezusa oznacza
kochać Go tak jak mówi o tym Pismo: “Wiemy też, że Syn Boży przyszedł i dał nam
rozum, abyśmy poznali tego, który jest prawdziwy. My jesteśmy w tym, który jest
prawdziwy, w Synu jego, Jezusie Chrystusie. On jest tym prawdziwym Bogiem i
życiem wiecznym” (1J 5,20).
Katolicki
“Jezus”, który nie zapłacił całej kary za grzech i pozostaje na krzyżu nad
ołtarzami w kościołach katolickich, jest “składany w ofierze” podczas
Mszy. Składać w ofierze oznacza być uśmiercanym nie tylko symbolicznie,
ale zgodnie z nauką Katechizmu Kościoła Katolickiego: "Ofiara Chrystusa i
ofiara Eucharystii są jedyną ofiarą. „Jedna i ta sama jest bowiem Hostia, ten
sam ofiarujący - obecnie przez posługę kapłanów - który wówczas
ofiarował siebie na krzyżu, a tylko sposób ofiarowania jest inny". „W
tej Boskiej ofierze, dokonującej się we Mszy świętej, jest obecny i w
sposób bezkrwawy ofiarowany ten sam Chrystus, który na ołtarzu krzyża
ofiarował samego siebie w sposób krwawy” (pp. 445-46).
To
całkowicie zaprzecza ukończonej ofierze Chrystusa, a w myśl nauczania
Kościoła Katolickiego ma miejsce codziennie na milionach ołtarzy, stojąc w
sprzeczności z nauczaniem biblijnym: “Mocą tej woli jesteśmy uświęceni przez
ofiarowanie ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze.” (Hbr 10,10)
Prawda
jest taka, że jeśli szczerze kochamy katolików i chcemy aby otrzymali oni
przebaczenie grzechów i dar życia wiecznego, za który Jezus zapłacił i oferuje każdemu z nich poprzez przyjęcie go prostym aktem wiary, a następnie w
różnych zachęcających formach ci którzy twierdzą, że znają Chrystusa patrzą w
kierunku Rzymu (nie ważne w jak dobrych intencjach) zdradzają prawdę i
przyczyniają się do wiecznego oddzielenia katolików od Boga. Tragedią jest to,
że kwas kompromisu infiltruje Kościół już od trzech ostatnich dekad.
Nasza
służba, The Berean Call poprzez swoje artykuły oraz materiały przez wiele lat
ostrzegała przed śmiertelnie niebezpieczną polityką ustępstw wobec Kościoła
Rzymskokatolickiego oraz jego dogmatów, prowadzoną przez liderów środowisk
ewangelicznych takich jak Billy Graham, który korzystał z pomocy katolickich
księży oraz sióstr zakonnych jako doradców podczas swoich krucjat
ewangelizacyjnych; Bill Bright, który wprowadził katolików do kierownictwa w
Campus Crusade w Irlandii (międzywyznaniowa organizacja chrześcijańska
założona w 1951 roku. W Polsce Campus Crusade for Christ zarejestrowane jako
Ruch Nowego Życia w 1991 roku – przyp. tłum.) czy tez Luis Palau, który
współpracował z katolikami w Ameryce Południowej.
Pod
przewodnictwem Chucka Colsona i katolickiego księdza Richarda Johna Neuhausa,
inni wpływowi liderzy środowisk ewangelicznych i katolickich, podpisali
dokument Ewangeliczni i Katolicy Razem, zobowiązując się do wzajemnej
współpracy w celu nawrócenia świata do Chrystusa. Organizacja Promise Keepers
prowadzona przez katolika, Billa McCartneya dążyła do rozbicia historycznego
muru, który oddzielał katolików i niekatolickich chrześcijan. Hank Hanegraaff,
założyciel Christian Research Journal, prowadził serię poświęconą rzymskiemu
katolicyzmowi, deklarując, że ten trzyma się biblijnego spojrzenia na
usprawiedliwienie przez wiarę. Materiał został częściowo opracowany przez
apologetę Norma Gieslera i broniony przez Hanegraaffa w jego audycji radiowej,
w której twierdził, że ewangelia Kościoła Katolickiego jest fundamentalnie
biblijna. Katolicki scenarzysta i reżyser, Mel Gibson zdobył rzesze serc
ewangelicznych chrześcijan poprzez film Pasja, który został zbudowany w
oparciu o katolicki rytuał drogi krzyżowej, ceremonii poświęconej Maryi, która
wraz z Jezusem jest współodkupicielką.
Dave
Hunt zauważył po śmierci papieża Jana Pawła II, że: "Pochwały
spadające na papieża po jego śmierci, składane przez ewangelicznych liderów są
niezrozumiałe! Niewiarygodne jest to, że Billy Graham pochwalił Jana Pawła II
za “jego silną wiarę katolicką”. Wzrastającą liczbę ewangelicznych liderów
uzupełnili Colson czy też J. I. Packer, którzy wraz z Billem Grahamem przyjmują
katolików jako braci, jednocześnie akceptując ich fałszywą ewangelię. Pat
Robertson powiedział, że: “Najbardziej ukochany przywódca religijny naszego
wieku odszedł z tego świata, aby odebrać zasłużoną nagrodę w wieczności”. Mark
Oestreicher, prezes Youth Specialties określił śmierć papieża jako: “Kluczowy
moment w historii w którym mamy szansę przyjąć katolików jako dzieci Boże”. Oni
wszyscy przypominają ludzi, którzy w żaden sposób nie ostrzegają innych przed
faktem, że na końcu drogi którą podróżują zamiast mostu jest śmiertelna
przepaść.
Podobnie
jak Billy Graham, Richard Land przewodniczący The Southern Baptists Ethics
and Religious Liberty Commission, podkreślił, że wszelkie nieporozumienia jakie
protestanci mogli mieć w związku z osobą Jana Pawła II są nietrafne w stosunku
do podstaw wiary. Land pochwalił papieża za jego wierną obronę tradycji wiary
chrześcijańskiej. Jednakże to Jan Paweł II więcej niż jeden raz, zebrał na
wspólną modlitwę szamanów, spirytystów, animistów, hinduistów, buddystów,
muzułmanów i innych liderów światowych religii, którzy wspólnie oświadczyli, że
„modlą się do tego samego Boga” a ich modlitwy wygenerują „głęboką duchową
energię”, która stworzy „nowy klimat dla pokoju”.
Francis
Beckwith, prezes liczącego 4 tysiące członków Ewangelicznego Stowarzyszenia
Filozoficznego, zrezygnował ze swojej funkcji i powrócił do swoich katolickich
korzeni (otrzymując przy tym oficjalne błogosławieństwo innych liderów tego
stowarzyszenia). Rick Warren wprowadził swój program wzrostu kościoła Ruchu
Świadomego Celu do struktur Kościoła Katolickiego nie okazując tym samym
żadnego zainteresowania fałszywą ewangelią głoszoną w Kościele Katolickim.
Tak
było a jak jest dziś? Każdy kto jest zasmucony wydarzeniami z ostatnich
lat przejawiającymi się m.in. w rażącej ignorancji i lekceważeniu biblijnej Ewangelii
jako jedynej nadziei zbawienia ludzkości, powinien głęboko ubolewać nad tym co
dzieje się obecnie. Watykan ukazuje się jako ten, który podwyższa temperaturę w
swoich dążeniach do romansu z “protestantami”, co jest mylącą nazwą określającą
niekatolickich chrześcijan.
Deklaracja
II Soboru Watykańskiego nawiązująca do ochrzczonych niekatolików jako “braci
odłączonych” zmienia ich historyczną pozycję określającą ich przez
Sobór Trydencki jako “heretyków”. Te działania spotkały się z zaskakującym sukcesem,
poprzez który Rzym przypodobał się wielu liderom środowisk ewangelicznych. Jest
takie powiedzenie, które doskonale odzwierciedla strategię Kościoła
Rzymskokatolickiego: “Rzym kiedy jest w mniejszości jest łagodny jak baranek,
gdy panuje równość jest sprytny niczym lis, jednakże kiedy ma przewagę jest
zażarty jak tygrys”. Wydaje się, że obecnie w USA jesteśmy na etapie “sprytny
jak lis”, jeśli to co dzieje się obecnie ma być dla nas jakąś wskazówką.
Emerytowany
papież Benedykt XVI, były prefekt Kongregacji Nauki i Wiary (która swoje
korzenie ma w Rzymskiej Inkwizycji) zaskoczył wielu gdy jako urzędujący papież
podjął wiele niezwykłych wysiłków w kierunku ekumenii. Nie rozpatrywano spraw
doktrynalnych, przynajmniej nie oficjalnie. Jego następca, papież Franciszek,
nie tylko poszedł w ślady Jana XXIII, Jana Pawła II czy też Benedykta XVI, ale
wprowadził ekumenizm w prędkość nadświetlną.
Na
początku ubiegłego roku, papież Franciszek wysłał poprzez swojego iPhona
materiał filmowy zawierający pozdrowienia dla ludzi zebranych na konferencji
zorganizowanej przez Keenetha Copelanda i biskupa kościoła
anglikańsko-episkopalnego Tonego Palmera (zmarł w 2014 roku), który był również
dyrektorem Kenneth Copeland Ministries w RPA. Dla tych, którzy nie wiedzą,
przypomnę, że Copeland i jego żona Gloria, poprzez swoje niebiblijne doktryny
skupione na dobrobycie i zdrowiu, doprowadzili miliony ludzi do fałszywej
ewangelii i “innego Jezusa", który według ich nauki zapłacił za nasze
grzechy nie na krzyżu, ale w piekle gdzie był torturowany przez szatana.
Przesłane pozdrowienia stanowiły również zaproszenie Copelanda i niektórych z
jego towarzyszy, którzy podobnie jak on propagują fałszywe nauki (James
Robison, Geoff Tunnicliff, John i Carol Arnott) do spotkania z papieżem w
Watykanie. Wpływowy mistyk charyzmatyczny, a przy tym jednocześnie fałszywy
prorok, Kim Clement, stwierdził, że Bóg powiedział mu, że wybrał papieża
Franciszka aby ten połączył ze sobą napełnionych Duchem protestantów oraz
katolików.
Tymczasem
Rick Warren nie próżnuje i trudno mu zająć miejsce na tylnym siedzeniu w
podroży do Rzymu. W serii wywiadów, które w 2014 roku udzielił w katolickiej
telewizji EWTN (Warren uznał ją za jedną ze swoich ulubionych stacji
telewizyjnych), bronił on katolicyzmu i próbował wyjaśniać błędne przekonania
istniejące wśród chrześcijan ewangelicznych.
Zgodnie
z jego niebiblijnym planem P.E.A.C.E, który podkreśla współpracę wszystkich
religii świata, Rick Warren przemawiał w Watykańskim Międzynarodowym Kolegium
Religijnym podczas konferencji Komplementarności Mężczyzny i Kobiety. Następnie
“wezwał wyznawców różnych denominacji chrześcijańskich do zjednoczenia z Kościołem
Rzymskokatolickim i papieżem Franciszkiem w celu wspólnej pracy skupionej wokół
trzech głównych celów: świętości życia, świętości płci oraz świętości
małżeństwa”.
Mamy
nadzieję, że każdy wierzący zada sobie w tym momencie pytanie: „A co ze świętością
biblijnej Ewangelii?”. Bez tego wszystkie inne próby „świętości” w
najróżniejszych dziedzinach życia są doczesnym złudzeniem i wieczną tragedią!
Jednak coraz mniej tych, którzy nazywają siebie biblijnie wierzącymi
chrześcijanami wydaje się być zaniepokojonych tym co się dzieje i jednocześnie
z zadowoleniem przyjmuje ekumeniczną mantrę Warrena: „Jeśli kochasz Jezusa,
jesteśmy w tej samej drużynie”.
Jeśli
jesteś zdziwiony lub nawet oszołomiony tym co dzieje się w chrześcijaństwie to
wiedz, że Biblia daje nam odpowiedź: “Albowiem przyjdzie czas, że zdrowej nauki
nie ścierpią, ale według swoich upodobań nazbierają sobie nauczycieli, żądni
tego, co ucho łechce, i odwrócą ucho od prawdy, a zwrócą się ku baśniom” (2 Tym
4,3-4). Czystość nauki ustąpiła miejsce eksperientalizmowi, subiektywizmowi
oraz emocjonalizmowi co jest dziś czymś normalnym wśród nauczań fałszywego
"ruchu znaków i cudów". Biblijne rozeznanie zostało porzucone, a
postawa charakteryzująca berejczyków jest niemożliwą abstrakcją.
Jednakże
nie tylko hiper charyzmatyczni zielonoświątkowcy dali się zwieść nieodpartemu
urokowi Rzymu. Konserwatywny teolog Francis Beckwith, były przewodniczący Ewangelicznego
Stowarzyszenia Filozoficznego powrócił do wiary katolickiej. Jak on mógł to
zrobić jeśli naprawdę zrozumiał i przyjął prostotę doktryny zbawienia? Jak
można świadomie podjąć decyzję o rezygnacji z niezgłębionego daru Chrystusowego
i zwrócić się w kierunku zbawienia opartego na własnych uczynkach – chyba, że
on nigdy tak naprawdę nie otrzymał tego daru? Możesz również zapytać w jaki
sposób Beckwith mógł zostać wybrany na przewodniczącego tak prestiżowej
organizacji „protestanckiej”.
Beckwith
jednakże dostarcza nam pewne spostrzeżenia, które odzwierciedlają postawy i
przekonania większości chrześcijan. Na pytanie, czy uważa, że historyczna
wrogość między katolikami i ewangelikami ulega stopniowej erozji stwierdził:
„Tak, myślę, że w dużej mierze jest to rezultat wzajemnej współpracy w
kwestiach kulturowych [podejście Ricka Warrena] co doprowadziło do bardziej
wnikliwego i miłosiernego spojrzenia na kwestie dotyczące wzajemnych przekonań. Przykładowo,
bardzo rzadko dziś można znaleźć poważnych ewangelikalnych, którzy oskarżyliby
Kościół Katolicki o wiarę w sprawiedliwość opartą na uczynkach. Oczywiście
czasem bardzo krzykliwe głosy podnoszą się w tej sprawie, ale większość
obeznanych ewangelików nie traktuje ich poważnie”.
Określenie
„krzykliwe głosy” nawiązuje do głośnych chrześcijan o ograniczonych horyzontach
myślowych, stojących w opozycji wobec „zaawansowanych ewangelików”, którzy
definiowani są jako mający „wnikliwe i miłosierne spojrzenia na kwestie
dotyczące wzajemnych przekonań”. Niestety takie tragiczne myślenie jest trendem
powszechnie akceptowanym wśród większości chrześcijan ewangelicznych.
Codziennie
dziękuję Jezusowi, że chrześcijanie ewangeliczni, którzy zwiastowali mi
Ewangelię trzy dekady temu, kochali mnie wystarczająco aby odrzucić potępiające
duszę „wyrafinowanie” i głosić mi prawdę. Będę wiecznie wdzięczny za to i modlę
się aby moi wierzący towarzysze zrobili dokładnie to samo dla swoich
katolickich znajomych, przyjaciół i bliskich.
TBC
McMahon,
T.A.
http://www.thebereancall.org/content/bowing-knee-rome