Carl Gustav Jung był twórcą psychologii analitycznej i do dnia dzisiejszego
jest kluczową postacią nie tylko ruchu New Age, ale także w wielu obszarach chrześcijaństwa. Jego twórczość wywarła ogromny wpływ na takich ludzi jak na Paul Tillich, Morton Kelsey, John Sanford, Thomas Moore, Joseph Campbell,
John Spong, Richard Foster, Agnes Sanford i Gary Thomas. Także program
SHAPE Ricka Warrena znajduje swoje źródło inspiracji w naukach Junga.
Jung nazywany przez wielu „ojcem neognostycyzmu” oraz „ojcem New
Age” jest postacią, która wywarła ogromny wpływ na kościoły ewangeliczne. Nie chcemy skupiać się na biografii tego człowieka, ale ponieważ
uważamy, że był on jednym z najważniejszych narzędzi diabelskich, poprzez które
szatan dokonał spustoszenia w Kościele, musimy rozpatrzyć jego życie z
biblijnej perspektywy.
Zacznijmy od tego, że Jung był synem protestanckiego pastora i
już od najmłodszych lat był przeciwnikiem Biblii. Jego rodzina ze strony matki
była silnie zaangażowana w spirytyzm. Jego dziadek organizował seanse
spirytystyczne, aby kontaktować się ze swoją zmarłą żoną. Matka Junga, która brała aktywny udział w tych spotkaniach, zawsze rezerwowała dwa wolne łóżka przygotowane specjalnie dla duchów odwiedzających
dom Jungów, a w czasie kiedy jej ojciec pisał kazania na niedzielne nabożeństwa
miała przeganiać obce duchy. Sama zaś przejawiała osobowość schizofreniczną i
uważała się za silne medium.
Jung traktował wszystkie religie jako mity. Wierzył, że tajemnica
życia znajduje się w mistycznym centrum wszystkich religii, a kluczem jest
odnalezienie prawdziwego siebie oraz doprowadzenie do harmonii z Bogiem. Jung
twierdził, że Jezus, Mani, Budda, Lao-Tse są „filarami ducha”. Jak każdy
zwolennik New Age, Jung przyjął panteistyczny obraz Boga, utożsamiając Go ze
wszelkim stworzeniem.
Jung wierzył, w zbiorową nieświadomość, która jest rzekomą cechą
świadomości całej ludzkości, ukrytą na poziomie nieświadomości. Według tej
teorii wszyscy ludzie posiadają w swojej nieświadomości głęboko ukrytą zbiorową
historię rasy. Według Junga zbiorowa nieświadomość jest także miejscem, w którym
przebywa Bóg. Dla Junga Jezus był tylko archetypem – symbolem ofiary i
boskości. Ponadto Jung stwierdził, że Jezus miał moc dlatego, że został opętany
przez „archetyp zbawiciela”, a jako człowiek był szalony, bo twierdził, że jest
Bogiem.
Według zwolenników Junga (do których należał m.in. John A. Sanford
– syn Agnes Sanford) Jezus jest tylko symbolem zaspokajającym wspólną wszystkim
ludziom potrzebę odkupienia. Z Jezusem możemy spotkać się poprzez proces
imaginacji czyli zdolności do tworzenia obrazów myślowych na wzór i
podobieństwo rzeczywistych. Imaginacja będzie więc „postrzeganiem obrazowym” i
jako taka jest integralną częścią jogi. Dla jasności: koncepcja nieświadomości
zbiorowej nie była pomysłem Junga.To jego przewodnik duchowy – Filemon – zainspirował go do
stworzenia tej teorii. Pamiętajmy, że po swoim rozstaniu z Freudem ( w
efekcie nieporozumień na tle akademickim) Jung przeżył głębokie załamanie.
Wyizolował się zupełnie popadając w depresje, a wielu jego biografów twierdzi,
że był na granicy psychozy. Jak na ironię to właśnie w tym okresie dokonał
swoich „najistotniejszych odkryć dotyczących ludzkiej psychiki”. To co dla
świata nauki ukształtowało go jako jedną z najwybitniejszych osób w historii,
dla nas było otwarciem drzwi do demonicznego królestwa. A więc jeśli dziś
studiujesz albo propagujesz teorie Junga wiedz, że za tym wszystkim nie stoi
inteligentny człowiek, ale zwodniczy duch, którego jedynym celem jest oszukać
ludzkość i odciągnąć od biblijnej prawdy, która może uratować twoje życie.
Jung w swoim życiu zbadał wszystko: hinduizm, buddyzm (łącznie z
ogromnym zainteresowaniem tzw. mandalami – motywami artystycznymi w buddyzmie tantrycznym gdzie ich tworzenie i niszczenie jest uważane za rodzaj
medytacji), taoizm, astrologię, gnostycyzm, spirytyzm, alchemie, interpretacje
snów, teozofie, mitologię grecką, Yijing (Księga przemian – kanoniczna księga
taoizmu i konfucjanizmu) itd. Całe życie towarzyszyła mu obca duchowość.
Najmroczniejszym tego wyrazem był jego duchowy przewodnik Filemon (objawiał się
Jungowi jako starzec z rogami byka) oraz istoty opisanego przez Junga w
Czerwonej Księdze jako Eliasz i Salomea, dwie biblijne postacie, którym
towarzyszył wąż (w wielu pogańskich religiach obecny jest wąż, a jego symbol
pojawiał się w dziejach wielu kultur i zawsze towarzyszyła mu praktyka
mistyczna lub okultystyczna).
Demony, które na pewnym etapie życia Junga wywierały na niego ogromny wpływ, do dnia dzisiejszego poprzez jego dorobek naukowy, wpływają na nauki głoszone w kościołach ewangelicznych. Jung zapowiadał nadejście ery Wodnika, interesował się UFO,
praktykował wizualizację, miał swojego przewodnika duchowego, był pod wrażeniem
nauk Ignacego Loyoli. Tak, był człowiekiem New Age. Zafascynowany gnostycyzmem
napisał Septem Sermones ad Mortous, utwór przypominający pisma
gnostyckie. Zresztą pisząc ten tekst sam przybrał imię Bazylidesa – pochodzące
od znanego gnostyka. Jung traktował gnostycyzm jako proto-psychologię głębi - klucz do interpretacji psychologicznej. Stephen Hoeller autor książki The Gnostic Jung i znawca jego dorobku stwierdził: "Jung twierdził, że chrześcijaństwo i kultura zachodnia boleśnie ucierpiały wskutek stłamszenia gnostycznego podejścia do religii i uważał, iż z czasem podejście to zostanie na nowo wbudowane w naszą kulturę, w duchowość Zachodu".
Współczesne przebudzenie okultystyczne, które od kilkunastu lat możemy obserwować na całym świecie, ponownie wyciągnęło z ukrycia gnozę, która pomimo, że sklasyfikowana przez Kościół jako herezja, raz jeszcze staje się czymś pożądanym w kulturze Zachodu. Dokładnie tak jak przepowiedział Jung - dziś nawet określenie "chrześcijański gnostyk" nie stanowi już wewnętrznej sprzeczności. W książce Psychological Types Jung chwali "treść intelektualną gnozy" twierdząc, że przewyższa ona prawowierny Kościół. Dodatkowo twierdził, że biorąc pod uwagę ówczesny rozwój intelektualny człowieka, gnostycyzm zdecydowanie zyskał na wartości. A więc Jung udzielił swoim autorytetem naukowym legitymacji gnozie, która dziś stanowi jeden z kluczowych dogmatów filozofii New Age. Odkrycie w 1945 roku zwojów z Nag Hammadi (około 52 starożytne teksty gnostyckie) dodatkowo przyczyniło się do fascynacji współczesnego świata starożytną herezją. Czym jest gnoza? Mówiąc krótko: Chrystus przybywa z wyższych poziomów bytów, udziela wiedzy, aby przebudzić uśpionych z niewiedzy. Nasz duch, który jest uwięziony w materialnym ciele, jest dobry, a zbawienie osiągamy poprzez odkrycie "królestwa Bożego" wewnątrz naszego Ja. Chrystus był katalizatorem przemian, a nie żadnym Zbawicielem. Jung w ogromnym stopniu przyczynił się do upowszechnienia gnostycyzmu na Zachodzie.
Współczesne przebudzenie okultystyczne, które od kilkunastu lat możemy obserwować na całym świecie, ponownie wyciągnęło z ukrycia gnozę, która pomimo, że sklasyfikowana przez Kościół jako herezja, raz jeszcze staje się czymś pożądanym w kulturze Zachodu. Dokładnie tak jak przepowiedział Jung - dziś nawet określenie "chrześcijański gnostyk" nie stanowi już wewnętrznej sprzeczności. W książce Psychological Types Jung chwali "treść intelektualną gnozy" twierdząc, że przewyższa ona prawowierny Kościół. Dodatkowo twierdził, że biorąc pod uwagę ówczesny rozwój intelektualny człowieka, gnostycyzm zdecydowanie zyskał na wartości. A więc Jung udzielił swoim autorytetem naukowym legitymacji gnozie, która dziś stanowi jeden z kluczowych dogmatów filozofii New Age. Odkrycie w 1945 roku zwojów z Nag Hammadi (około 52 starożytne teksty gnostyckie) dodatkowo przyczyniło się do fascynacji współczesnego świata starożytną herezją. Czym jest gnoza? Mówiąc krótko: Chrystus przybywa z wyższych poziomów bytów, udziela wiedzy, aby przebudzić uśpionych z niewiedzy. Nasz duch, który jest uwięziony w materialnym ciele, jest dobry, a zbawienie osiągamy poprzez odkrycie "królestwa Bożego" wewnątrz naszego Ja. Chrystus był katalizatorem przemian, a nie żadnym Zbawicielem. Jung w ogromnym stopniu przyczynił się do upowszechnienia gnostycyzmu na Zachodzie.
Według Elliot Miller, ruch który Jung zainicjował znacznie
bliższy jest neopogańskim kultom aniżeli dyscyplinie naukowej. On tak naprawdę
stworzył religię, pogańską religię. Jung twierdził, że prawdziwy obraz Boga nie
może być odzwierciedlony w Trójcy, ale w Czwórcy, która musi zawierać w sobie
szatański element Lucyfera. Bóg musi mieć swoją demoniczną stronę.
Jego gnostyckie promowanie poznania samego siebie, jako wiedzy kluczowej do osiągnięcia zdrowia psychicznego, uczy że ta wiedza jest ważniejsza
aniżeli moralność. To w prosty sposób otworzyło drzwi do dzisiejszego
relatywizmu i zanikania różnic pomiędzy prawdą a kłamstwem.
Dave Hunt podsumowując dorobek życia Junga powiedział: „Nauki
Junga są naukami demonów, zaczerpniętymi wprost od duchów zwodniczych: podświadomość reprezentuje bezosobową formę Boga, archetypy oraz zbiorowa
podświadomość są uważane za psychologiczne racjonalizacje demonów, terminy animus
anima określają byty żeńskie i męskie w każdej osobie, psychologiczne typy są
zdeterminowanymi cechami charakteru naszej powierzchowności”.
Warto wspomnieć również, że Jung miał ogromny wpływ na
współzałożyciela Anonimowych Alkoholików, Billa Wilsona, który otrzymał program
„12 kroków” podczas osobistego objawienia istot duchowych. Ten fakt ma dla nas
o tyle istotne znaczenie, że program Celebrate Recovery, Ricka Warrena jest
zbudowany na programie 12 kroków AA. Tak więc wpływ Junga i jego demoniczne źródła
inspiracji mają wpływ na to co dziś ma miejsce w kościele ewangelicznym.
Zapytany w wywiadzie BBC czy wierzy w Boga, Jung odpowiedział:
„Nie wierzę – ja wiem”. Czy to pozwala nam zrozumieć, dlaczego tak wielu
chrześcijan zostało oczarowanych naukami Junga, które w rzeczywistości były
antychrześcijańskie i pochodzące prosto z piekła? Zainteresowania Junga
koncentrowały się na ponownym odkryciu starożytnych religii misteryjnych.
Zanurzając się w otchłań mitologii oraz okultyzmu dążył do odnalezienia pierwotnej
mądrości, która rzekomo miała zostać odrzucona przez chrześcijaństwo zajmujące
miejsce religii pogańskich. Jung był zwykłym poganinem, który przez całe swoje
życie czcił obcych bogów starając się zbudować pomost pomiędzy religią a
psychologią.
Richard Noll stwierdził, że Jung prowadził wojnę przeciwko
chrześcijaństwu i przeciwko absolutnemu Bogu, a także szkolił swoich uczniów,
aby słuchali głosów umarłych i sami stawali się bogami. Sam Jung stwierdził,
że: „Wszystkie moje prace, cała moja twórczość pochodziła z tych początkowych
fantazji i marzeń, które rozpoczęły się w 1912 roku”. Jung sam podsumował
okultystyczne źródło swoich nauk.
Jung prowadzony był w swoim życiu przez ciemność, a nie przez
Prawdę. W 2008r. dr Anthony Moore prowadził zajęcia warsztatowe „Carl Jung i
Ćwiczenia duchowe Ignacego Loyoli”. Nauki Moore’a są przykładem na to jak
głęboko mistycyzm oraz okultyzm jest zakorzeniony w tradycji katolickiej.
Sam Carl Gustav Jung nie tylko stworzył fundamenty dla wszelkich
nauk, które my będziemy definiować jako „wewnętrzne uzdrawianie” i które są
celem niniejszego materiału. Jung jest ważną postacią, która wpłynęła na
nauczanie nie tylko Agnes Sanford, ale także na wielu innych ludzi w tym Billa
Hybelsa czy też najsłynniejszego pastora w USA – Ricka Warrena. Jego program
SHAPE jest zbudowany na teoriach psychologicznych osobowości Junga. Warren nie
tylko opiera się na naukach Junga, ale również używa dokładnie tych samych terminów i pojęć co on. Poprzez skupienie się na ocenie i rozwoju własnej osobowości, która ma być kluczem
do udanego życia i służby, Warren promuje pewnego rodzaju zależność od
wewnętrznych uwarunkowań, a nie od Boga.
Nie możemy oddzielić psychologii Junga od religijnego wymiaru
życia, którego poszukiwał. Sam Jung miał pewność religijnego wymiaru problemów, którymi się zajmował. Napisał: „Pacjenci stawiają psychoterapeutę w roli
kapłana, oczekując i wymagając jednocześnie, by uwolnił ich od cierpienia. I
dlatego właśnie my, psychoterapeuci, musimy zajmować się zagadnieniami, które
zasadniczo należą do teologów”.
Junga w przeciwieństwie do Freuda, interesowały duchowe problemy i
potrzeby ludzi. Miał świadomość religijnej natury psychoterapii i sam
postanowił znaleźć odpowiedzi, które pomogą ludziom. Człowiek jako istota
duchowa, ma potrzeby duchowe, ale to nie psychoterapia jest odpowiedzią, ale
ewangelia. Jung przeciwstawiając się biblijnej Prawdzie, poszukiwał
alternatywnych rozwiązań, które doprowadziły go do nauki demonów (1 Tym 4,1), która tylko
pozornie wydaje się rozwiązywać problemy człowieka. Jak każda inna religia, tak
i psychoterapia Junga, jest zarówno „drogą uzdrowienia” jak i „drogą zbawienia”. Te słowa znajdują również potwierdzenie u Elaine Pagels (autorki bestseleru The Gnostic Gospels) która stwierdziła, że: "U wielu dawnych gnostyków można zaobserwować pewne podobieństwo do współczesnych metod badania siebie za pomocą technik psychoterapeutycznych". W gnozie to wiedza zbawia, a nie Chrystus na Krzyżu Golgoty. Czy to możliwe aby psychoterapia była współczesną formą gnozy, będącą alternatywą przygotowaną w miejsce biblijnego zbawienia?
Jung, jako „ojciec New Age” (w „Konspiracji Wodnika” - biblii New
Age – cytuje się Junga wśród czterech najczęściej wymienianych osób, które
wywarły znaczący wpływ na zwolenników New Age) reprezentował to wszystko co
będzie stanowić fundamenty odstępczego kościoła. Można nawet stwierdzić, że
kładąc podwaliny pod ruch Nowej Ery, Jung wierzył, że „trzeba przywrócić
równowagę między ludźmi a ziemią […] równowagę, do której może przyczynić się
psychologia, inicjując przebudzenie duchowe”. On który w Chrystusie widział
kolejny szczebel w drabinie ewolucyjnej, podobnie jak jego następcy dążył do
ustanowienia nowego społeczeństwa. I jeśli w jego czasach było to jeszcze fantazyjną
mrzonką, dla nas dziś jest rzeczywistym wypełnieniem biblijnych proroctw, do
których Jung, świadomie bądź też nieświadomie, się przyczynił.
Poprzednie materiały:
Poprzednie materiały: