Uważam, że zbawcza wiara opiera się całkowicie na osobistej relacji z
Jezusem Chrystusem, a nie na przynależności do danego kościoła. Narodzić się na
nowo oznacza umrzeć dla starego życia, dla siebie, dla grzechu i narodzić się na
nowo z Ducha Bożego, uznając swoją niezdolność do zbawienia siebie samego i całkowicie
zaufać tylko Chrystusowi, którego śmierć na krzyżu zapewniła nam zbawienie.
Wielu
katolików nie zdaje sobie sprawy, że oficjalna nauka Kościoła Katolickiego nie
uznaje biblijnej ewangelii zbawienia tylko przez łaskę, ale dodaje do niej
nasze własne zasługi oraz uczestnictwo w sakramentach. Tak samo wielu
protestantów nie rozumie biblijnej wiary, którą żyli i dla której umierali
męczennicy (reformatorzy, uczniowie itp.). Nasza nadzieja na życie wieczne w
Niebie jest w Chrystusie i tylko w Chrystusie i jest oferowana wszystkim tym, którzy
przyjmą Go dziecięcą wiarą.
Nie
jestem pewny kiedy po raz pierwszy zdałem sobie sprawę, że Kościół
rzymskokatolicki, a w szczególności Jezuici, jest tą siłą sprawczą stojącą za
powstaniem Jednej Światowej Religii. Jeśli postawiono by
mnie przed pytaniem o jej początek, miałbym trudności z udzieleniem na
nie odpowiedzi. Dochodzenie do tego wniosku było dla mnie raczej pewnym
procesem. Biblia zapowiada powstanie wielkiej nierządnicy. G.S. McLean zaszczepił we mnie przekonanie, że tą wielką nierządnicą jest apostatyczne
chrześcijaństwo. I nadal wierzę, że to właściwa definicja.
Pisząc
„New Wine and the Babylonian Vine”, mogłem zobaczyć, że Jedna Światowa Religia
będzie mieszaniną wszystkich religii działającą na rzecz pokoju. Obejmie to
odrodzenie starożytnego Babilonu, który będzie zbudowany na kulcie stworzenia, opartego na ewolucji Darwina, która jest zakorzeniona
w Hinduizmie i Buddyzmie. Rzymskokatolicka „Maryja” i rzymskokatolicki „Jezus”
będą odgrywać główną rolę w ostatecznym złudzeniu, które ma przygotować świat dla
Antychrysta.
Około
2000 roku, rok przed śmiercią mojego syna Bryce, natknąłem się na program
papieża Jana Pawła II, który promuje „Nową Ewangelizację”. Jest to
zorganizowana agenda, która podkreśla, że „wierni” i „bracia odłączeni” muszą
uświadomić sobie, że Jezus Chrystus jest prawdziwie obecny w Eucharystii. Ten
program jest połączony z tak zwanymi objawieniami kobiety, która będzie
twierdzić, że jest „Maryją”, matką Jezusa i będzie impulsem stojącym za
nadchodzącą Jedną Światową Religią w imię pokoju, siedzibą której będzie Rzym. Jak
pamiętacie, doszedłem do wniosku, że, istnieje jezuicki plan oparty na znakach i cudach, który ma przyprowadzić "braci odłączonych" z powrotem do „Matki wszystkich Kościołów”.
Po
moim cudownym powrocie do służby, po śmierci Bryce'a, nie tylko skończyłem „New
Wine and the Babylinian Vine”, ale także zacząłem pisać konspekt książki
„Another Jesus: The Eucharistic Christ adn the New Evangelization”, która
kontynuuje ostrzeżenie z 2004 roku. Kiedy pisałem tę książkę, Mel Gibson nagle
stał się świętym Calvary Chapel (ewangeliczne stowarzyszenie kościołów chrześcijańskich założone w 1965 roku przez Chucka Smitha – przyp. tłumacz), wraz ze swoim filmem „Pasja”. Chuck Smith
oglądał część tego filmu i wyraził swoją aprobatę, zanim został on wydany w
całości. Ruch Calvary Chapel podążył za panującą modą oraz jak można było się tego spodziewać, za prowadzeniem „Pastora
Chucka”. Było kilka głosów przeciwnych produkcji Mela Gibsona. Nasza służba,
Understand The Times, była wśród tych, którzy odważyli się mówić głośno o
swoich wątpliwościach.
Nie
zamierzam wymieniać pastorów, którzy wzywali mnie do zmiany mojego zdania na
temat „Pasji” Gibsona, powiedzmy, że było wiele osób, które chciało abym
milczał. Wsparcie dla naszej służby stopniowo się zmniejszało. Są
tacy pastorzy, dla których nawet dzisiaj zajmowane przeze mnie stanowisko jest
powodem podziałów.
Hollywoodzka
produkcja Mela Gibsona przedstawiająca Eucharystycznego Jezusa i ewangelizację,
była świętą krową dla Calvary Chapel. Jeśli ktoś krytykował ten film stawał się obiektem gorliwego ataku, gdyż awersja do produkcji Gibsona była traktowana jako atak na samego Jezusa Chrystusa. Pomimo
tego zamieszania, książka została ukończona. Jim Tetlow pomógł mi pisząc dodatek, który
wyjaśniał, że opłatek jest opłatkiem a nie dosłownie ciałem Jezusa pod postacią
chleba oraz to, że spojrzenie Kościoła rzymskokatolickiego na transsubstancjacje (przeistoczenie – przyp. tłumacz) jest niebiblijne. Książka
ostrzega również przed nadchodzącymi fałszywymi znakami i cudami, które będą
związane z fałszywymi objawieniami eucharystycznego Jezusa, które już mają
miejsce. To wszystko będzie połączone z dodatkowymi fałszywymi znakami i
cudami, które będą towarzyszyć objawieniom kobiety, która będzie twierdziła, że
jest „Maryją”, matką Jezusa. Przewidujemy, że te kłamliwe znaki i cuda mają
zrobić wrażenie na muzułmanach ponieważ oni mają szczególną miłość do Maryji –
jest nawet cały rozdział poświęcony Maryji w Koranie. Większość ludzi nie zdaje
sobie z tego sprawy.
W
czerwcu 2005 roku, Paul Smith zarekomendował, aby książka „Another Jesus: The
Eucharastic Christ and the New Evangelization” była rozdawana podczas dorocznej
konferencji pastorów Calvary w Murrieta. Książka, podobnie jak "New Wine and the
Babylonian Vine", została darowana przez naszą służbę dystrybucji Calvary i
rozdawana podczas konferencji. Z tyłu książki jest komentarz zatytułowany
„Pasja Ewangelizacji”, który ujawnia plan Mela Gibsona, mający doprowadzić do
zdobycia świata dla Eucharystycznego Chrystusa.
W
opiniach wielu, konferencja została uznana za przełomową. Panel dyskusyjny
poświęcony podstawom ruchu Calvary skończył się „wolną amerykanką”. Greg Laurie
odgrywał wiodącą rolę wraz z Bobem Coy w tym komediowym show. Sytuacja stała
się naprawdę poważna, gdy Greg Laurie skarcił pastorów, którzy nie chcieli być
związani z ruchem świadomym celu Ricka Warrena i dlatego nie uczestniczyli w
Harvest Crusades. Jedynym pastorem, który wydawał się stać po stronie Biblii,
zamiast po stronie czyjejś książki, był Mike Macintosh.
Wielu
pastorów opuszczało to spotkanie z ciężkim sercem. Moje było tak ciężkie, że
postanowiłem spakować stoisko z książkami i pozostać w hotelu. Tego
wieczoru kiedy byłem w moim pokoju hotelowym, mój telefon się rozdzwonił.
Wszystkie telefony brzmiały tak samo: „Nie mogę uwierzyć w to co się stało!” -
zawołał jeden z pastorów z Południowej Karoliny. „To
jest herezja” – zawtórował inny wzburzonym głosem. “Co
się przydarzyło Calvary? Czy zostaliśmy zwiedzeni przez Jezuitów?” - zapytał
mnie ktoś inny. Całe to wzburzenie powstało ponieważ pastor Calvary Chapel,
który miał usłużyć podczas pamiątki wieczerzy na koniec naszego spotkania,
zmienił ją w obrzęd podobny do eucharystycznego udzielania komunii. Po
konferencji, napisałem prosto z serca list do Chucka Smitha. Wyraziłem moją
głęboką miłość do niego i do Calvary Chapel, ale także powiedziałem mu o swoich
obawach. O to co napisałem w tym liście: "Z
ciężkim sercem muszę przekazać ci, że w ciągu ostatnich kilku lat, i są
to informacje z pierwszej ręki, a także doświadczenia wielu pastorów Calvary
Chapel, zaobserwowałem zmiany w Ruchu Calvary Chapel, które głęboko mnie
zaniepokoiły. Być może wiele z moich obaw jest filtrowanych przez innych ludzi zanim dotrą wprost do ciebie.
Do czasu napisania tego listu, nigdy nie kontaktowałem się z tobą formalnie na
temat moich obaw. Żałuję, że tak długo z tym zwlekałem. Po opuszczeniu
konferencji pastorów w Murrieta w ubiegłym tygodniu, poświęciłem kilka nocy
zastanawiając się nad tym co należy zrobić czy też powiedzieć. Ten list jest
efektem moich rozmyślań".
Wyjaśniłem
Chuckowi, iż kilka kościołów Calvary Chapel, stało dalej na prawdzie Bożego
Słowa, ale było też wiele, które były pod wpływem innej ewangelii. Dałem mu
sześć punktów, które zawierały poważne błędy. Chcę je wymienić tutaj, ponieważ
każda denominacja chrześcijańska jest pod ich wpływem, w mniejszym lub większym
zakresie:
Ekumeniczne
i heretyckie nauki są aprobowane w imię jedności oraz wzrostu
Kościoła. Ewangelia Jezusa Chrystusa jest modyfikowana, aby mogła stać się
mniej gorsząca i bardziej możliwa do zaakceptowania. Kościoły,
które kiedyś wiernie nauczały Biblii werset po wersecie i przygotowywały
wierzących na bliskie przyjście Jezusa Chrystusa, teraz szukają sposobów, aby
uczynić swoją służbę bardziej przyjazną dla poszukujących. Jest to dla nich
ważniejsze, niż zaniepokojenie faktem, iż na ich oczach wypełniają się proroctwa
biblijne świadczące o tym, że żyjemy w czasach ostatecznych.
Pastorzy
oraz kościoły, które kiedyś wierzyły, że wzrost kościoła jest zależny od
karmienia owiec i przygotowywania zbawionych do głoszenia poselstwa ewangelii
zgubionym ludziom, teraz promują humanistyczne sposoby i narzędzia służące do
przyciągania rzeszy ludzi, oparte na konsumenckim stylu ewangelizacji: „dowiedz
się czego ludzie pragną i daj im to aby sami stanęli w twoich drzwiach".
Kościoły,
które kiedyś były prowadzone przez pastorów oddanych biblijnej prawdzie, dziś
zatrudniają ekspertów, którzy wykorzystują światowe zasady, zapożyczone wprost
od świeckich korporacji ukierunkowanych na materialny sukces. Zamiast skupić
się na naśladowaniu Jezusa i Jego słowa, pastorzy oraz liderzy kościelni
podążają za człowiekiem sukcesu oraz jego metodami, stając się przy tym częścią
ruchu, który jest oparty na zasadach obcych Biblii.
W
momencie gdy przywódcy kościelni promują strategie dążące do ustanowienia
Królestwa Bożego tutaj na ziemi za pomocą ludzkiego wysiłku, a zaniepokojeni
tym faktem wierzący ostrzegają przed związanym z tym niebezpieczeństwem, są
często etykietowani jako ludzie powodujący rozłamy.
Biblijnie
wierzący pastorzy, którzy niegdyś nauczali Słowa Bożego, teraz szukają
sposobów, aby przyciągnąć ludzi do swojego zgromadzenia, dostarczając im
pozabiblijne przeżycia oraz atmosferę tworzoną poprzez świece, ikony, kadzidła,
czy też wprowadzenie do sakramentów pochodzących z Kościoła rzymskokatolickiego. Kiedy zaniepokojeni obserwatorzy sugerują, że te wszystkie
praktyki wydają się prowadzić do wspólnoty z Kościołem Katolickim, są oni
uważani za oponentów, którzy tamują „nowe rzeczy”, które czyni Bóg aby dotrzeć
do obecnego pokolenia.
Powiedziałem Chuckowi, że zdaniem niektórych jesteśmy na rozdrożu historii Kościoła. Zapytałem go co będzie w sytuacji, w której pastorzy wstaną i głośno będą mówić o swoich wątpliwościach dotyczących obecnych tendencji oraz przewodnictwa. Przypomniałem mu: "Podczas gdy niektórzy mówią - nie bądź taki negatywny - bądź raczej znany z tego w co wierzysz, a nie z tego przeciwko czemu występujesz - prorocy Starego Testamentu nie bali się zabierać głosu kiedy lud Boży odchodził od Boga, i nigdy nie sprawiali, by owce czuły się komfortowo ze swoim grzechem".
Roger
Oakland
http://www.lighthousetrailsresearch.com/blog/?p=8280