Papież Franciszek wystosował do obradującego w Piemoncie
synodu społeczności chrześcijańskich waldensów „braterskie pozdrowienie”, a
także wyraził „duchową bliskość”. Ponadto papież poprzez swojego sekretarza
oświadczył, że: „modli się do Pana, aby pozwolił wszystkim chrześcijanom
postępować na drodze ku pełnej komunii, by świadczyć o Panu Jezusie Chrystusie
oraz dawać światło i siłę Jego Ewangelii ludziom naszych czasów”.
Prasa włoska stwierdziła, że jest to historyczne
przesłanie. I mają w tym całkowitą rację. Pamiętajmy, że waldensi od zawsze
byli częścią „Kościoła pielgrzymującego” – prawdziwej oblubienicy Chrystusa
znajdującej się poza Kościołem Rzymskokatolickim. Waldensi nigdy nie
sprzeniewierzyli się prawdzie i jawnie występowali przeciwko skażeniu Watykanu.
Od czasu usankcjonowania Inkwizycji przez papieża Grzegorza IX, waldensi byli
obiektem ataków ponad 30 zbrojnych krucjat. Były to jawne wyprawy militarne
ukierunkowane na eksterminację biblijnie wierzących chrześcijan. Wszystko to
działo się za zgodą Watykanu.
Warto pamiętać, że na mocy postanowienia Soboru w Tuluzie
z 1229r. Biblia była na liście ksiąg zakazanych. Waldensi kochali Słowo Boże,
miłowali Prawdę ponad swoje własne życie. Przekład Biblii utworzony przez
jednego z ich liderów – Piotra Waldo – został obłożony klątwą papieską. Sam
Rzym oskarżył Lutra, że jedynie odnowił herezje waldensów, które dawno zostały
potępione.
Inkwizycja mordowała mężczyzn, kobiety, dzieci oraz
niemowlęta. Nie było żadnych wyjątków, żadnej litości. A to tylko i wyłącznie z
powodu prawdy oraz całkowitej bezkompromisowości waldensów w obronie Słowa
Bożego.
Najpierw Copeland w Stanach Zjednoczonych, później
przedstawiciele judaizmu oraz islamu w Watykanie, a teraz poselstwo w kierunku
waldensów. Do czego to wszystko zmierza?
Czy papież Franciszek w imieniu Kościoła Katolickiego
przeprosił i błagał o wybaczenie waldensów, którzy przez setki lat byli
prześladowani tylko dlatego, że nie zgodzili się na kompromis z nauką Watykanu?
Czy w tym przypadku może uznamy za satysfakcjonujące przeprosiny papieża Jana
Pawła II, który "wyraził skruchę za błędy popełnione w służbie prawdy
poprzez uciekanie się do nieewangelicznych metod". To są słowa o
zbrodniach Inkwizycji! Joseph
Ratzinger, późniejszy papież Benedykt XVI, wzywał duchownych do
wyznania "grzechów popełnionych w imię prawdy" mając na myśli metody
ewangelizacji, wyprawy krzyżowe i działalność Inkwizycji. Kościół
Katolicki kanonizował inkwizytorów.
Zapoznając się z tematem Inkwizycji doszedłem do
przekonania, że katolicy przepraszając za działania tej instytucji, przepraszają za
"gwałt zadawany w obronie prawdy". Dlaczego? Przecież nie mogą
powiedzieć, że byli w błędzie skoro podstawowe dogmaty, które i dziś nie są
akceptowane przez biblijnie wierzących chrześcijan nie zmieniły się ani trochę.
Zapoznajmy się ze słowami Jana Klaudiusza Dupuis,
historyka, nauczyciela w szkole Świętej Rodziny prowadzonej przez Bractwo Św.
Piusa X w Qubec: "Przywrócenie Inkwizycji z pewnością nie wydaje się
dzisiaj dobrym pomysłem. Jest na to za późno. Inkwizycja może spełnić swoją rolę
tylko wtedy, gdy społeczeństwo jest prawdziwie chrześcijańskie. Jest to zatem
raczej środek obronny, nieskuteczny dla przywrócenia świata dla wiary
katolickiej. Choć nie ma dzisiaj warunków dla powrotu do Inkwizycji,
trzeba jednak, zgodnie z prawdą historyczną, dokonać jej rehabilitacji. Z całym
szacunkiem należnym tym, którzy lubują się w oglądaniu Kościoła
dyskredytującego samego siebie, katolicy nie mają powodu wstydzić się dzieł
podejmowanych w przeszłości przez ten święty Trybunał".
Czy w dobie powszechnego ekumenizmu, jesteśmy przekonani,
że Kościół Katolicki XXI wieku jest innym kościołem niż ten, który z ochotą
wytaczał kolejne Inkwizycje mordujące niewinnych ludzi?
Dziś oburzamy się na to co dzieje się w Iraku, gdzie
jesteśmy świadkami iście diabelskiego działania ludzi motywowanych nienawiścią
i fanatyzmem religijnym. Inkwizycja ma na swoim koncie podobną historię.
To jeden z wielu powodów dlaczego Kościół Katolicki nie
jest kościołem chrześcijańskim. To jeden z powodów, dla których ewangelicznie
wierzący chrześcijanie muszą wreszcie przebudzić się ze snu i otworzyć oczy na
to co się dzieje. Zanim będzie za późno.
Polecamy artykuł: "Waldensi – misjonarze
średniowiecznej Europy" autorstwa J. Marcola